Nowe opinie do książek - strona 211


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
"Fantastyczny thriller, pełen napięcia i zwrotów akcji". Tak z okładki mówi do nas Lee Child. Proszę pana, chyba czytaliśmy różne książki.

Po tej książce, reklamowanej jako thriller psychologiczny spodziewałam się dużo. Bardzo lubię ten gatunek, lubię ten niepokój towarzyszący każdej stronie, to oczekiwanie na katastrofę, ten ucisk w piersi na myśl o końcówce. Tutaj też było oczekiwanie, ale na koniec tej nudnej opowieści.

"Nie podoba mi się to. Mam wrażenie, że jakaś niewidzialna siła zręcznie i stanowczo odbiera mi kontrolę nad moim życiem."

Cała fabuła opiera się na zdradzie głównej bohaterki. Caroline wdaje się w romans z młodszym od siebie kolegą z pracy, bo czuje się zaniedbana przez męża. Sytuacja wręcz podręcznikowa. Jednak chce walczyć o uczucie męża, dlatego znajduje ofertę polegajacą na zamianie mieszkań na tydzień, który mają wykorzystać na odpoczynek i odbudowę relacji. Jednak z wynajętym domem coś jest nie tak.

"Wydaje mi się, że za serdecznymi słowami kryje się niewypowiedziane pytanie: czego jeszcze chcesz? Nie wiem nawet, czy znam odpowiedź."

Dawno się tak nie nudziłam. Coś, co w zamyśle miało trzymać w napięciu, okazało się nudnym studium zdrady. I może gdyby Caroline była niej antypatyczna, jakaś taka bardziej zdecydowana, panująca nad swoim życiem, to może byłaby to dobra obyczajówka z tajemnicą w tle? Opisy jej uczuć, których sama nie rozumie, iracjonalne wybuchy złości, retrospekcje, które nic nie wnosiły - to nie mogło się udać. W dodatku książka podzielona jest na rozdziały "dom - poza domem", dobry pomysł, jednak tutaj gubił spójność powieści.

Napewno znajdą się osoby, do których ta książka przemówi. Ja jednak pozostanę głucha jak pień na wynurzenia głównej bohaterki.

Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 05 V 2019, 17:27:54

Zamiana
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Druga część cudownego "Marzyciela" nie miała łatwo. Po końcówce pierwszego tomu mój entuzjazm i oczekiwanie urosło do bardzo wysokiego poziomu. Ale też byłam pełna obaw, czy będzie równie dobrze i czy dalszy ciąg utrzyma tą magiczną atmosferę. Na szczęście klątwa drugiego tomu tym razem nie zadziałała.

"Ulice były pełne jak żyły, pulsowały niczym pompowane strumienie krwi. Tłum cisnął się przez miejskie arterie, a potem się z nich wylewał. Szloch krwawił swoimi mieszkańcami."

Z tą powieścią jest chyba tak, że jeśli ktoś czytał "Marzyciela" nie potrzebuje zachęty. Ale na pewno może bez obaw i z przyjemnością powrócić do bohaterów, których zna. Autorka bezsprzecznie utrzymuje klimat baśniowosci, trochę senny i eteryczny. Tutaj jednak mamy wiekszą łatwość "wejścia" w świat, znamy już określenia, jego złożoność i panujące zasady.

"Niełatwo myśleć o jutrze, kiedy smutek osadza się na dnie żołądka niczym tłusty smar."

Książka, którą trzeba się delektować, dawkować treść i czerpać prawdziwą przyjemność z czytania.

Książkę wymieniłam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 05 V 2019, 21:25:35

Muza koszmarów
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książkę można zamawiać pod linkiem - https://klobook.com/sklep

"Wszyscy pracują, uczą się, odpoczywają na emeryturze, bawią się i wszyscy również - bez wyjątku - boją się cmentarza."

Trochę się bałam tej lektury (jak mieszkańcy Kostuszy cmentarza), bo wiecie, nowe wydawnictwo, nieznany autor, niewiele recenzji i chyba inna kategoria wiekowa. Ale zaczęłam. Tak troszkę, żeby zobaczyć czy zdania ładnie ułożone i tak z kilku stron zrobiła się połowa książki, ale nie pytajcie jak to się stało.

Angelika to trochę rozkapryszona nastolatka ( noo, taka młodsza nastolatka), która wstydzi się swojej nawiedzonej ciotki i dziwnego brata. Najważniejsze dla niej są opinie koleżanek i możliwość pochwalenia się wakacyjnym wyjazdem. Jednak przez swoją knąbrność, zamiast do Warszawy na wakacje, trafia do ciotki, tak, tej nawiedzonej. I pewno to określenie byłoby mocno nawyrost, gdyby nie to, że ciotka mieszka obok cmentarza, którego boją się wszyscy mieszkańcy, ma gadającego kota i lubi nocne spacery. Czyżby to były wakacje życia?

Jestem mocno zaskoczona tym jak ta ksiązka mi się spodobała. Trochę w klimacie przypominała mi Osobliwy dom pani Peregrine, czy dzieła Tima Burtona. Fantastyka osadzona w polskich realiach, podszyta dreszczykiem grozy. Ale kto z nas nie lubi czytać o nawiedzonych cmentarzach! I mimo że bohaterzy są w bardzo młodym wieku, to historia spodoba się również starszym czytelnikom. Lekki język, dopracowany świat i bohaterzy, wartka akcja, zabawne dialogi i mój ulubieniec - gadający kot (aż mi się przypomniał serial o Sabrinie, z 1996 roku). Czujecie się przekonani?

Muszę jeszcze wspomnieć o cudownym wydaniu tej powieści. Twarda oprawa, w środku klimatyczne ilustracje, przyjemna czcionka. Razem z treścią, która okazała się świetną lekturą, to idealna propozycja dla każdego lubiącego odrobinę grozy, ale podaną w taki przyjemny sposób.

Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 05 V 2019, 22:15:43

Cmentarzysko
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Kiedy przed trzema laty sięgałam po pierwszy tom Sagi Rodu Poldarków autorstwa Winstona Grahama, nie podejrzewałam, iż będzie to początek tak wspaniałej historii, która na długo pozostanie w mym sercu i pamięci. Gdy do tego wszystkiego doszedł jeszcze emitowany w telewizji serial oparty na książkach… gdy zobaczyłam Aidana Turnera oraz Eleanor Tomlinson wcielających się w główne role… przepadłam doszczętnie. Nie było już dla mnie żadnego ratunku. Z niecierpliwością wyczekiwałam premiery kolejnych części Sagi, a gdy ta w końcu trafiała w me ręce, uszczęśliwiała mnie niczym dziecko, które otrzymało wymarzony prezent.

Teraz jednak nadszedł czas pożegnań…"

Czytaj dalej: https://magicznyswiatksiazki.pl/bella-poldark-winston-graham...
Amarisa dodał: 10 V 2019, 09:54:58
Ocena książki: 5.5
Bella Poldark
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Cmentarzysko" to pierwsza od wielu lat powieść typowo dla młodzieży po którą sięgnęłam. I muszę przyznać, że absolutnie się nie zawiodłam! Wartka akcja, niesamowity fantastyczny świat wykreowany przez autora, precyzyjnie zarysowane charaktery i postawy bohaterów sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem. Do tego bardzo klimatyczne ilustracje i piękne wykonanie książki. Bardzo polecam!

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Darunia dodał: 10 V 2019, 12:28:57

Cmentarzysko
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książka z całą pewnością nie należy do gatunku thrillerów, jak to mówi nam cytat z okładki książki. To dramat, powieść obyczajowa dla kobiet. Opowiada o losach małżeństwa, które przeżywa kryzys. On jest uzależniony od środków farmakologicznych, ona boryka się z widmami dawnej miłości, w skutek której zdradziła męża i spowodowała wypadek samochodowy ze skutkiem śmiertelnym. Małżeństwo postanawia wyjechać na urlop zamieniając się mieszkaniami z innym małżeństwem. Ale w innym mieszkaniu te demony, które rozdzieliły parę, przybierają na sile. Do końca nie wiadomo jaki będzie finał książki. Kiedy już jesteśmy przeświadczeni jakie będzie zakończenie, następuje zwrot akcji o 180 stopni. "Zamiana" to bez wątpienia ciekawa lektura.

Książka przeczytana dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl
Darunia dodał: 10 V 2019, 12:32:31

Zamiana
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Marzyciel" Laini Taylor był dla mnie książką wyjątkową. Wszystko było tam świeże i inne. Był magiczny, oryginalny świat, niezwykłe postaci, a także bajkowy, zachwycający styl i rozrywające serce zakończenie. Z tego powodu trochę się bałam, że "Muzę koszmarów" dopadnie klątwa drugiego tomu i nie uda jej się przeskoczyć postawionej niezwykle wysoko poprzeczki. Czy podołała wyzwaniu?
"Muza koszmarów" nie zachwyciła mnie tak jak "Marzyciel", chociaż uważam, że nadal trzyma poziom. Język, jakim została napisana jest tak samo piękny, poetycki, metaforyczny. Postaci zostały dobrze wykreowane, niczego im nie brakuje. Oprócz dobrze znanych nam bohaterów, pojawiły się tu nowe osoby, które urozmaiciły fabułę i nadały jej tempa. Zabrakło jednak starego dobrego Lazlo Marzyciela, którego można było spotkać w pierwszym tomie. Lazlo się zakochał i stał się przez to inny, zamyślony, rozmarzony, mniej charyzmatyczny. Poza tym jest go w tym tomie zdecydowanie za mało, został zepchnięty na drugi plan. Sarai jako duch znajduje się pod władzą zgorzkniałej i żądnej zemsty Minyi, spod pieczy której próbuje się wyrwać. Ta uwięziona w ciele dziecka bogini chce wykorzystać zaślepionego miłością do Sarai Lazlo, aby zniszczyć Szloch i jego mieszkańców. Obie bohaterki zostały przedstawione rewelacyjnie. Szczególnie przepełniona nienawiścią Minya, która w tej części bryluje. Jest to postać niezwykle złożona i przy jej pomocy autorka porusza ważne kwestie, takie jak pragnienie zemsty, radzenie sobie z osamotnieniem, bólem, traumą z przeszłości, odrzuceniem, nienawiścią. Sarai w tym tomie rozkwita, pokonuje swoje ograniczenia, uczy się na nowo władać swoim darem, odkrywa siebie i bardzo się zmienia. Jest jedna rzecz, która mi się tu nie spodobała, zrobiło się w "Muzie" trochę zbyt cukierkowato. O ile w "Marzycielu" romans dopiero kiełkuje, tutaj jest już w pełni rozkwitu. Momentami było tego zbyt dużo. Mogłabym doczepić się jeszcze odrobinę do opisów, bo chociaż nadal jest bajkowo, klimatycznie i urzekająco, momentami jest zbyt obszernie i przez to nudno. Ale na plus z kolei zasługuje fakt, że akcja w tym tomie przyspiesza, jest zdecydowanie bardziej dynamicznie.
Wymienione przeze mnie drobne niedociągnięcia przysłania fakt, że ten tom daje odpowiedzi na wszystkie pytania z jakimi zostawiła nas autorka po przeczytaniu pierwszej części. A było ich trochę, nie powiem.
Jestem zadowolona z lektury. "Muza koszmarów" jest dobrym uzupełnieniem "Marzyciela", a po lekturze pierwszej części wręcz obowiązkowym. Bez "Muzy" pierwszy tom nie jest kompletny. I chociaż, moim zdaniem, kontynuacja nie dała rady przeskoczyć postawionej wysoko poprzeczki, nadal trzyma bardzo wysoki poziom. Dlatego jak najbardziej polecam

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu www.czytampierwszy.pl
MaitiriBooks dodał: 10 V 2019, 23:49:04
Ocena książki: 6.0
Muza koszmarów
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Paweł wraca z Petersburga do Warszawy. Zamieszkuje wraz z córką na poddaszu pewnego domu spokojnej starości, w którym dyrektorką jest tytułowa Joanna. Mężczyzna jest wnukiem Alicji, która była przyjaciółką dwóch niesamowitych staruszek, Marii i Gieni. Młodzi mają się ku sobie, ale nic nie układa się w ich relacji tak, jak powinno. Kobiety postanawiają jakoś pomóc młodym. Czy im się to uda? Czy przy okazji nie wpadną w tarapaty?

Wpadną i to nie jeden raz. I to właśnie te ich niesamowite przygody są osią całej powieści. Takich staruszek to ze świecą szukać. Bardzo spodobało mi się przedstawienie przez autorkę starości i pokazanie, że wcale nie musi być ona nudna. Bo młodość to stan ducha, a Maria i Gienia duchem są młodymi babkami. Są przebojowe, mają mnóstwo różnych pomysłów i energii więcej niż niejedna sporo młodsza osoba. Pakują się przez to w masę przeróżnych problemów, ale i z wdziękiem z tych problemów wychodzą. Za humor sytuacyjny z udziałem tych dwóch agentek piątka z plusem dla autorki.

Przyznam, że wątki z udziałem staruszek były tymi, które czytało mi się najlepiej. To tam właśnie można było odnaleźć najbardziej zabawne momenty. A wspominam o tym, bo książka reklamowana jest jako zabawna i lekka. A jest z tym różnie w tej powieści. Wydaje mi się, że książka miała być przede wszystkim o tytułowej Asi i o Pawle, którzy podobno są dla siebie stworzeni, ale jakoś im nie po drodze ze sobą. No i Joanna i Paweł oczywiście tu są, jest też ich uczucie, ale i tak te dwie starsze panie zdominowały całą powieść i nic nie jest w stanie odebrać im ich należnego miejsca na podium. Spodobały mi się też retrospekcje, dzięki którym czytelnik mógł lepiej poznać przeszłość Marii i zrozumieć jej obecne zachowanie.

W tej powieści kupiły mnie (kolejność przypadkowa): bardzo fajny pomysł na powieść, świetne zobrazowanie innego wymiaru starości, humor sytuacyjny i te dwie, wspominane już wielokrotnie, cudowne postaci. Nie do końca jednak przepadam za stylem autorki, dialogi wydawały mi się odrobinę sztuczne, dodatkowo przerywane opisowymi wstawkami. W sumie też nie za bardzo porwała ta powieść, gdyby nie moje ulubione bohaterki, ocena byłaby niższa. To moje pierwsze spotkanie z autorką i uważam, że było nawet całkiem udane, plusów dostrzegam jednak więcej niż minusów. Ostatecznie więc mogę polecić.

Książkę można było wymienić za punkty na portalu www.czytampierwszy.pl
MaitiriBooks dodał: 12 V 2019, 23:57:54
Ocena książki: 4.0
No, Asiu!
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Długo się zbierałam do napisania tej opinii, potrzebowałam czasu na to by przemyśleć nie tylko treść, ale i moje odczucia. Prawdopodobnie nie jestem w stanie zrozumieć w pełni rozterek bohaterów, ponieważ nigdy nie studiowałam. Skończyłam technikum, zdałam maturę i nie wymyśliłam, co dalej. Czy żałuję? Nie.

Niby mamy przed sobą przyjemną, niezbyt długą młodzieżówkę, w której poznajemy bardzo ambitną Frances. Dziewczyna ma dobry plan na życie - dobre stopnie skutkują dobrymi studiami, te z kolei, to gwarancja dobrej pracy i szczęścia. Oprócz nauki jej pasją jest rysowanie i kiedy twórca jej ulubionego podcastu, zwraca się do niej z propozycją stworzenia grafik, spełnia się jej kolejne marzenie. Nie wie tylko, że ta propozycja wywoła lawinę i zmieni jej życie.

I tyle mogę powiedzieć bez spoilerów. Wiem, to tylko bardzo marny zarys fabuły, ale wiecej informacji może obedrzeć tą powieść z tego intrygującego klimatu. Bo w tej książce czuć napięcie, z każdą stroną oczekiwanie na katastrofę było silniejsze, a co gorsze - nieuniknione. Świetny, ale trudny temat, idzie w parze ze stylem autorki. Bohaterzy dobrze wykreowani, charakterystyczni, bez schematów. Jednak jest jedna rzecz, która mi się nie podobała. Ale pewno po przeczytaniu sami zwrócicie na to uwagę.

Myślę, że ta historia ma mocne drugie dno. Na tyle mocne, że chciałabym zobaczyć ją kiedyś w kanonie lektur. To co wyczytamy między wierszami, to dobry temat na głębszą dyskusję, na debatę, na refleksję. Każda młoda osoba powinna mieć wybór. Wybór podyktowany swoimi odczuciami.
Jest to świetna pozycja dla młodzieży u progu dorosłości, bo ona wyciągnie z lektury to co najważniejsze. Chociaż i starsze osoby mogą odnaleźć kawałek siebie i przyjemnie spędzić czas z Radio Silence.
esclavo dodał: 14 V 2019, 07:58:50

Radio Silence
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Na skrzydełku okładki, obok zdjęcia autorki znajduje się też parę słów o niej. Oprócz podstawowych danych, jest też wypowiedź autorki - książki mają być czytane dla przyjemności i rozrywki. I taka właśnie jest Cena Pocałunku.

Z pozoru banalna historia. Chłopak, przystojny i świetnie zbudowany, nieosiągalny dla swoich koleżanek z collegeu. Dziewczyna, nowa, dopiero się przeprowadziła do wujostwa i chce zacząć wszystko od nowa. Niby nic ciekawego. Ale każde z nich skrywa tajemnice, każde ma za sobą trudną przeszłość i żadne nie chce się angażować.

Taka prosta historia, przyjemna w odbiorze i szybka do czytania, a jednak pod warstwą tych wszyatkich maślanych oczy, pożądania i westchnień, kryje się ciężka treść. Problem prześladowania przez byłego partnera; choroby; braku pieniędzy; wykorzystywania przez osoby dorosłe i brak oparcia; szantaż emocjonalny. Te wszystkie brzydkie aspekty życia porusza autorka w tej krótkiej powieści. Jednak możecie być spokojni. Kryzysy, emocje i wydarzenia są dobrze dawkowane, więc nie będzie przysłowiowego "o jednego grzybka za dużo". Podobało mi się też to, że mimo napięcia miedzy bohaterami, autorka nie poszła na łatwiznę i nie "doprodukowała" kolejnych 100 stron samymi opisami seksów. Chociaż, raczej tej książki nie nazwałabym grzeczną. Polubiłam też główną bohaterkę, co nie zdarza mi się często.

Nad tą książką spędziłam jakieś 3 godziny. Bardzo przyjemne godziny, chociaż żałuję, że tak szybko mi poszło.
esclavo dodał: 14 V 2019, 09:30:56

Cena pocałunku
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Bardzo spodobała mi się ta możliwość poznania lepiej Lorien od środka. Dużo informacji o planecie, Gardach i Cepanach
Arianna dodał: 16 V 2019, 21:25:03
Ocena książki: 5.0
Zaginiona kartoteka. Ostatnie dni Lorien
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jeśli Tobie, tak jak i mnie, wydawnictwo NieZwykłe kojarzyło się tylko z romansami, to niestety, nasze wyobrażenie jest już nieaktualne.

Parę dni temu obchodziliśmy 33 rocznicę katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Mimo że minęło już trochę czasu od tych dramatycznych wydarzeń, sprawa po dziś rozgrzewa umysły naukowców, jak i zwykłych ludzi. Niesłabnącym powodzeniem cieszą się wycieczki do Prypeci, opuszczonego, ukraińskiego miasta, ktore zostało skażone przez radioaktywny wybuch. Kilka tysięcy ludzi zostało wtedy przesiedlonych, ale skutki katastrofy są odczuwalne po dziś dzień. Problemy zdrowotne i społeczne, to wszystko dziedzictwo Czarnobyla. Na kanawie tych strasznych wydarzeń powstała powieść "Druga strona nadziei".

Walentyna nielegalnie mieszka w zonie, wydzielonym obszarze, który został skażony. Czeka na swoją córkę, zaginioną w Niemczech. Jej sposobem na samotność jest spisanie swoich wspomnień. W tym samym czasie w niemiecka policja prowadzi dochodzenia w sprawie zaginionych studentek. Czy dziewczyna wróci do matki?

Ta historia wywarła na mnie mocne wrażenie. Z jednej strony tragiczny los młodych dziewcząt, które chcą się wyrwać z Ukrainy, uczyć się i zarabiać; ich naiwność wykorzystana przez ludzi handlujących żywym towarem; poczucie, że nie jest to historia wyssana z palca, tylko proceder na dużą skalę. A z drugiej strony piekło jakie przeszli ludzie mieszkajacy w Prypeci, miasta przyszłości; przymusowch przesiedleń i nakazu zostawienia wszystkich swoich rzeczy; ukrywania prawdy przez Związek Radziecki.
Historia Walentyny to tylko jeden przykład, jednak taki los dotknął wielu rodzin. To, że ta książka jest tak prawdziwa i szczera, zmusza nas do refleksji. Na pewno nie można przejść obok niej obojętnie. Mistrzowskie połączenie dramatu z ciężkim policyjnym kryminałem.
esclavo dodał: 20 V 2019, 20:40:28

Druga połowa nadziei
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Iluzja to całkiem udany debiut. 320 stron gwarantuje nam przednią rozrywkę. Ciekawi bohaterowie, dobrze wykreowany świat magii, intrygi. Niby banały, jednak w wielu powieściach fantasy tego brakuje, choćby bohaterów, których moglibyśmy z rozpędu polubić, takich jak Vera i Ren.

Vera to Widząca, czyli kobieta posiadająca magiczne zdolności, potrafi wchodzić w trans, dzięki któremu widzi przyszłość, jednak potrzebuje do tego pomocnej ręki Przewodnika, którego zadaniem jest pomóc kontrolować jej moce. Co ciekawe, relacje tej dwójki były dla mnie najbardziej interesujące, a cała akcja powieści działa się jakby w tle, mniej istotna... Przez to też #Iluzja niestety nie zostanie zbyt długo w mojej pamięci. Zbyt krótkie opisy miejsc, walk, bezpośrednich konfrontacji między bohaterami, sprawiły, że nie mogłam zbyt mocno wczuć się w historię. Tego właśnie mi zabrakło. Jednak myślę, że wymienione wcześniej plusy i tak przeważają i mogę śmiało polecić książkę.
violaa92 dodał: 22 V 2019, 19:25:13

Iluzja
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Mężczyźni, gdy wiedzieli, czego chcą, mówili krótko i rzeczowo. Przynajmniej taki mi się wydawało... Czasami nawet uważałam, że bycie mężczyzną jest prostsze. Przede wszystkim nie cierpieli podczas miesiączki, nie rządziły nimi hormony, nie rozmyślali o tym, co by było, gdyby... My zaś, kobiety, użerałyśmy się z własną psychiką każdego dnia i nikt nie mógł temu zaradzić."

W książce znajdziemy wiele schematów. Historia dwojga ludzi z zupełnie innych światów. On - bogaty, niegrzeczny facet z przeszłością (a jakby inaczej?), ona - młoda kobieta oczekująca miłości, statecznego związku, faceta na którym będzie mogła polegać (Dymitr oczywiście taki nie jest). Co może z tego wyniknąć? Romans. Łucja nagina swoje zasady i wchodzi w układ bez zobowiązań, ale czy do końca tak jest? Nie, na każdym kroku wypiera to z myśli, powtarza jaka jest głupia i nie powinna tego robić, a robi... Jednocześnie ma wyrzuty sumienia i nie. Typowa kobieta, jej nie zrozumiesz... Zupełnie mi się nie podoba obraz takiej stereotypowej kobiety z prowincji, która leci za przystojnym(!), impertynenckim typem, aż się kurzy. Mam wrażenie, że w takich książkach główna bohaterka zawsze musi być irytująca... Zaczynam się do tego przyzwyczajać...

"To właśnie Dymitr nauczył mnie różnych form bólu. Szatan w męskiej postaci, przez którego cierpienie towarzyszyło mi każdego dnia, odkąd go poznałam. Pomimo zadawanych ran, a ich nie szczędził, szybko uzależniłam się od niego. Czy byłam masochistką? Bardzo możliwe. Czy lubiłam cierpieć? Nie. A jednak poznanie tego mężczyzny spowodowało, że każdego dnia rozsypywałam się na miliard małych kawałeczków, a gdy już ułożyłam je w połowie, ponownie wpadałam w sidła, z których nie mogłam się wyplątać."

Schematy, schematy i jeszcze raz schematy... Nic mnie w tej książce nie zaskoczyło, na prawdę, do bólu przewidywalna, nawet do tego stopnia, że mam wrażenie, że autorka właśnie taki miała zamysł... lub po prostu coś nie pyknęło. Czy ta książka mi się podobała? Była przeciętna. Czy jest zła? Nie, czytałam o niebo gorsze książki. Podsumowując, jeśli oczekujecie po erotyku tego, co według mnie powinien zawierać, czyli nieskomplikowaną fabułę i mnóstwo pikantnych scen, przewijających się przez całą powieść, to tutaj to znajdziecie. Historia z pieprzykiem dla dwudziestolatek, do przeczytania i zapomnienia.
violaa92 dodał: 22 V 2019, 19:32:06

Prosty układ
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Ucieszyłam się, ponieważ nie dość, że Marcel był przy mnie, to jeszcze była moja ulubiona potrawa, a mianowicie kopytka."

Właśnie skończyłam czytać. Ciężko powiedzieć, że książkę, bo liczy zaledwie 110 stron i została wydana w formie ebooka. Przyjmijmy, że to opowiadanie. Opowiadanie napisane przez nieznaną autorkę, opowiadające o perypetiach nastolatków. I póki żyłam w przekonaniu, że bohaterzy mają, lekko licząc 14 lat było okej, ale na jaw wyszedł fakt, że ta infantylna, wiecznie śpiąca i w dodatku głupia dziewczyna ma 22lata. Chyba nigdy w życiu nie czytałam nic tak bardzo złego. Ja rozumiem, że wydając powieść samemu jest ciężej i najczęściej brakuje funduszy na korektę. Ale wystarczyło dać to przeczytać mamie, siostrze, komukolwiek i zapewne nie musiałabym wręcz zgrzytać zębami podczas czytania.

Jeśli styl leży, to może fabuła uratuje sytuacje. Otóż, nie tym razem. Historia jest o niczym, pomijąc pseudo trudny związek Oli, przecietnej i grubawej dziewczyny i Marcela, pewnego siebie, bogatego chłopaka. No i jest jeszcze Mike, zaginiony przyjaciel z dzieciństwa, oczywiscie zakochany do szaleństwa w Oli. Nuuda. Dodajmy do tego że bohaterzy są okrutnie dziecinni, śmieszni i żenujący, a sytuacje sztuczne i wymuszone.

"Nie wiem, czy ci się spodoba, czy nie, ale zabieram cię do mojego ojczystego kraju, do Francji, do Paryża."

Tak, te cytaty to dopiero wierzchołek góry. Ale żeby nie było, że tylko krytykuję i nie daję szansy młodym i zdolnym, to ta powieść ma dwa plusy. Po pierwsze jest krótka, a po drugie powinnna być zalecana przez okulistę, bo od wywracania oczami na pewno wyrobiłam jakieś mieśnie w oku. Mam nadzieję, że autorka ma jeszcze inne pasje w swoim życiu, i to pisanie to tylko epizod (niestety bolesny) w jej życiu.
Ebooka odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 23 V 2019, 21:52:24

Przypadki nie istnieją
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216  > >> >| | Wszystkich opinii: 4038