Nowe opinie do książek - strona 203


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
Długo się zbierałam do napisania tej opinii, potrzebowałam czasu na to by przemyśleć nie tylko treść, ale i moje odczucia. Prawdopodobnie nie jestem w stanie zrozumieć w pełni rozterek bohaterów, ponieważ nigdy nie studiowałam. Skończyłam technikum, zdałam maturę i nie wymyśliłam, co dalej. Czy żałuję? Nie.

Niby mamy przed sobą przyjemną, niezbyt długą młodzieżówkę, w której poznajemy bardzo ambitną Frances. Dziewczyna ma dobry plan na życie - dobre stopnie skutkują dobrymi studiami, te z kolei, to gwarancja dobrej pracy i szczęścia. Oprócz nauki jej pasją jest rysowanie i kiedy twórca jej ulubionego podcastu, zwraca się do niej z propozycją stworzenia grafik, spełnia się jej kolejne marzenie. Nie wie tylko, że ta propozycja wywoła lawinę i zmieni jej życie.

I tyle mogę powiedzieć bez spoilerów. Wiem, to tylko bardzo marny zarys fabuły, ale wiecej informacji może obedrzeć tą powieść z tego intrygującego klimatu. Bo w tej książce czuć napięcie, z każdą stroną oczekiwanie na katastrofę było silniejsze, a co gorsze - nieuniknione. Świetny, ale trudny temat, idzie w parze ze stylem autorki. Bohaterzy dobrze wykreowani, charakterystyczni, bez schematów. Jednak jest jedna rzecz, która mi się nie podobała. Ale pewno po przeczytaniu sami zwrócicie na to uwagę.

Myślę, że ta historia ma mocne drugie dno. Na tyle mocne, że chciałabym zobaczyć ją kiedyś w kanonie lektur. To co wyczytamy między wierszami, to dobry temat na głębszą dyskusję, na debatę, na refleksję. Każda młoda osoba powinna mieć wybór. Wybór podyktowany swoimi odczuciami.
Jest to świetna pozycja dla młodzieży u progu dorosłości, bo ona wyciągnie z lektury to co najważniejsze. Chociaż i starsze osoby mogą odnaleźć kawałek siebie i przyjemnie spędzić czas z Radio Silence.
esclavo dodał: 14 V 2019, 07:58:50

Radio Silence
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Na skrzydełku okładki, obok zdjęcia autorki znajduje się też parę słów o niej. Oprócz podstawowych danych, jest też wypowiedź autorki - książki mają być czytane dla przyjemności i rozrywki. I taka właśnie jest Cena Pocałunku.

Z pozoru banalna historia. Chłopak, przystojny i świetnie zbudowany, nieosiągalny dla swoich koleżanek z collegeu. Dziewczyna, nowa, dopiero się przeprowadziła do wujostwa i chce zacząć wszystko od nowa. Niby nic ciekawego. Ale każde z nich skrywa tajemnice, każde ma za sobą trudną przeszłość i żadne nie chce się angażować.

Taka prosta historia, przyjemna w odbiorze i szybka do czytania, a jednak pod warstwą tych wszyatkich maślanych oczy, pożądania i westchnień, kryje się ciężka treść. Problem prześladowania przez byłego partnera; choroby; braku pieniędzy; wykorzystywania przez osoby dorosłe i brak oparcia; szantaż emocjonalny. Te wszystkie brzydkie aspekty życia porusza autorka w tej krótkiej powieści. Jednak możecie być spokojni. Kryzysy, emocje i wydarzenia są dobrze dawkowane, więc nie będzie przysłowiowego "o jednego grzybka za dużo". Podobało mi się też to, że mimo napięcia miedzy bohaterami, autorka nie poszła na łatwiznę i nie "doprodukowała" kolejnych 100 stron samymi opisami seksów. Chociaż, raczej tej książki nie nazwałabym grzeczną. Polubiłam też główną bohaterkę, co nie zdarza mi się często.

Nad tą książką spędziłam jakieś 3 godziny. Bardzo przyjemne godziny, chociaż żałuję, że tak szybko mi poszło.
esclavo dodał: 14 V 2019, 09:30:56

Cena pocałunku
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Bardzo spodobała mi się ta możliwość poznania lepiej Lorien od środka. Dużo informacji o planecie, Gardach i Cepanach
Arianna dodał: 16 V 2019, 21:25:03
Ocena książki: 5.0
Zaginiona kartoteka. Ostatnie dni Lorien
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jeśli Tobie, tak jak i mnie, wydawnictwo NieZwykłe kojarzyło się tylko z romansami, to niestety, nasze wyobrażenie jest już nieaktualne.

Parę dni temu obchodziliśmy 33 rocznicę katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Mimo że minęło już trochę czasu od tych dramatycznych wydarzeń, sprawa po dziś rozgrzewa umysły naukowców, jak i zwykłych ludzi. Niesłabnącym powodzeniem cieszą się wycieczki do Prypeci, opuszczonego, ukraińskiego miasta, ktore zostało skażone przez radioaktywny wybuch. Kilka tysięcy ludzi zostało wtedy przesiedlonych, ale skutki katastrofy są odczuwalne po dziś dzień. Problemy zdrowotne i społeczne, to wszystko dziedzictwo Czarnobyla. Na kanawie tych strasznych wydarzeń powstała powieść "Druga strona nadziei".

Walentyna nielegalnie mieszka w zonie, wydzielonym obszarze, który został skażony. Czeka na swoją córkę, zaginioną w Niemczech. Jej sposobem na samotność jest spisanie swoich wspomnień. W tym samym czasie w niemiecka policja prowadzi dochodzenia w sprawie zaginionych studentek. Czy dziewczyna wróci do matki?

Ta historia wywarła na mnie mocne wrażenie. Z jednej strony tragiczny los młodych dziewcząt, które chcą się wyrwać z Ukrainy, uczyć się i zarabiać; ich naiwność wykorzystana przez ludzi handlujących żywym towarem; poczucie, że nie jest to historia wyssana z palca, tylko proceder na dużą skalę. A z drugiej strony piekło jakie przeszli ludzie mieszkajacy w Prypeci, miasta przyszłości; przymusowch przesiedleń i nakazu zostawienia wszystkich swoich rzeczy; ukrywania prawdy przez Związek Radziecki.
Historia Walentyny to tylko jeden przykład, jednak taki los dotknął wielu rodzin. To, że ta książka jest tak prawdziwa i szczera, zmusza nas do refleksji. Na pewno nie można przejść obok niej obojętnie. Mistrzowskie połączenie dramatu z ciężkim policyjnym kryminałem.
esclavo dodał: 20 V 2019, 20:40:28

Druga połowa nadziei
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Iluzja to całkiem udany debiut. 320 stron gwarantuje nam przednią rozrywkę. Ciekawi bohaterowie, dobrze wykreowany świat magii, intrygi. Niby banały, jednak w wielu powieściach fantasy tego brakuje, choćby bohaterów, których moglibyśmy z rozpędu polubić, takich jak Vera i Ren.

Vera to Widząca, czyli kobieta posiadająca magiczne zdolności, potrafi wchodzić w trans, dzięki któremu widzi przyszłość, jednak potrzebuje do tego pomocnej ręki Przewodnika, którego zadaniem jest pomóc kontrolować jej moce. Co ciekawe, relacje tej dwójki były dla mnie najbardziej interesujące, a cała akcja powieści działa się jakby w tle, mniej istotna... Przez to też #Iluzja niestety nie zostanie zbyt długo w mojej pamięci. Zbyt krótkie opisy miejsc, walk, bezpośrednich konfrontacji między bohaterami, sprawiły, że nie mogłam zbyt mocno wczuć się w historię. Tego właśnie mi zabrakło. Jednak myślę, że wymienione wcześniej plusy i tak przeważają i mogę śmiało polecić książkę.
violaa92 dodał: 22 V 2019, 19:25:13

Iluzja
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Mężczyźni, gdy wiedzieli, czego chcą, mówili krótko i rzeczowo. Przynajmniej taki mi się wydawało... Czasami nawet uważałam, że bycie mężczyzną jest prostsze. Przede wszystkim nie cierpieli podczas miesiączki, nie rządziły nimi hormony, nie rozmyślali o tym, co by było, gdyby... My zaś, kobiety, użerałyśmy się z własną psychiką każdego dnia i nikt nie mógł temu zaradzić."

W książce znajdziemy wiele schematów. Historia dwojga ludzi z zupełnie innych światów. On - bogaty, niegrzeczny facet z przeszłością (a jakby inaczej?), ona - młoda kobieta oczekująca miłości, statecznego związku, faceta na którym będzie mogła polegać (Dymitr oczywiście taki nie jest). Co może z tego wyniknąć? Romans. Łucja nagina swoje zasady i wchodzi w układ bez zobowiązań, ale czy do końca tak jest? Nie, na każdym kroku wypiera to z myśli, powtarza jaka jest głupia i nie powinna tego robić, a robi... Jednocześnie ma wyrzuty sumienia i nie. Typowa kobieta, jej nie zrozumiesz... Zupełnie mi się nie podoba obraz takiej stereotypowej kobiety z prowincji, która leci za przystojnym(!), impertynenckim typem, aż się kurzy. Mam wrażenie, że w takich książkach główna bohaterka zawsze musi być irytująca... Zaczynam się do tego przyzwyczajać...

"To właśnie Dymitr nauczył mnie różnych form bólu. Szatan w męskiej postaci, przez którego cierpienie towarzyszyło mi każdego dnia, odkąd go poznałam. Pomimo zadawanych ran, a ich nie szczędził, szybko uzależniłam się od niego. Czy byłam masochistką? Bardzo możliwe. Czy lubiłam cierpieć? Nie. A jednak poznanie tego mężczyzny spowodowało, że każdego dnia rozsypywałam się na miliard małych kawałeczków, a gdy już ułożyłam je w połowie, ponownie wpadałam w sidła, z których nie mogłam się wyplątać."

Schematy, schematy i jeszcze raz schematy... Nic mnie w tej książce nie zaskoczyło, na prawdę, do bólu przewidywalna, nawet do tego stopnia, że mam wrażenie, że autorka właśnie taki miała zamysł... lub po prostu coś nie pyknęło. Czy ta książka mi się podobała? Była przeciętna. Czy jest zła? Nie, czytałam o niebo gorsze książki. Podsumowując, jeśli oczekujecie po erotyku tego, co według mnie powinien zawierać, czyli nieskomplikowaną fabułę i mnóstwo pikantnych scen, przewijających się przez całą powieść, to tutaj to znajdziecie. Historia z pieprzykiem dla dwudziestolatek, do przeczytania i zapomnienia.
violaa92 dodał: 22 V 2019, 19:32:06

Prosty układ
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Ucieszyłam się, ponieważ nie dość, że Marcel był przy mnie, to jeszcze była moja ulubiona potrawa, a mianowicie kopytka."

Właśnie skończyłam czytać. Ciężko powiedzieć, że książkę, bo liczy zaledwie 110 stron i została wydana w formie ebooka. Przyjmijmy, że to opowiadanie. Opowiadanie napisane przez nieznaną autorkę, opowiadające o perypetiach nastolatków. I póki żyłam w przekonaniu, że bohaterzy mają, lekko licząc 14 lat było okej, ale na jaw wyszedł fakt, że ta infantylna, wiecznie śpiąca i w dodatku głupia dziewczyna ma 22lata. Chyba nigdy w życiu nie czytałam nic tak bardzo złego. Ja rozumiem, że wydając powieść samemu jest ciężej i najczęściej brakuje funduszy na korektę. Ale wystarczyło dać to przeczytać mamie, siostrze, komukolwiek i zapewne nie musiałabym wręcz zgrzytać zębami podczas czytania.

Jeśli styl leży, to może fabuła uratuje sytuacje. Otóż, nie tym razem. Historia jest o niczym, pomijąc pseudo trudny związek Oli, przecietnej i grubawej dziewczyny i Marcela, pewnego siebie, bogatego chłopaka. No i jest jeszcze Mike, zaginiony przyjaciel z dzieciństwa, oczywiscie zakochany do szaleństwa w Oli. Nuuda. Dodajmy do tego że bohaterzy są okrutnie dziecinni, śmieszni i żenujący, a sytuacje sztuczne i wymuszone.

"Nie wiem, czy ci się spodoba, czy nie, ale zabieram cię do mojego ojczystego kraju, do Francji, do Paryża."

Tak, te cytaty to dopiero wierzchołek góry. Ale żeby nie było, że tylko krytykuję i nie daję szansy młodym i zdolnym, to ta powieść ma dwa plusy. Po pierwsze jest krótka, a po drugie powinnna być zalecana przez okulistę, bo od wywracania oczami na pewno wyrobiłam jakieś mieśnie w oku. Mam nadzieję, że autorka ma jeszcze inne pasje w swoim życiu, i to pisanie to tylko epizod (niestety bolesny) w jej życiu.
Ebooka odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 23 V 2019, 21:52:24

Przypadki nie istnieją
ocena przydatności opinii: +0 | -0

O tej książce powiedziano już chyba wszystko. Że przyjemna, że ciepła, że zabawna i romantyczna. I pewno część czytelników zrzuci to na karb dobrej promocji wydawnictwa. Owszem, promocja była świetnie przeprowadzona i książka wręcz wyskakuje z lodówki. Ale! Musicie uwierzyć - zasługuje.

Tiffany potrzebuje mieszkania, szybko i tanio. Leon potrzebuje pieniędzy, a jedyne co może zaoferować to wynajecie swojego mieszkania. Ich potrzeby wydają się świetnie uzupełniać, ale jest pewien problem. Mieszkanie jest jedno, a ich dwoje. Tiffany ma przebywać w mieszkaniu nocą, a Leon w dzień. Czy bycie współspaczem zda egzamin?

Ależ mi się ta książka dobrze czytała, działo się to wręcz samo i błyskawicznie. Wystarczyło jedno niedzielne popołudnie, by poznać perypetie przesympatycznych bohaterów. Sympatycznych, ale tak bardzo ludzkich, świetnie wykreowanych, z problemami, z którymi muszą się zmierzyć i uczuciem, które nie zawsze jest tym właściwym.

Oprócz tych wszystkich przyjemnych przymiotników, jakie wymieniłam na wstępie, ta powieść ma drugie dno. Jest trochę bardziej psychologiczna niż sugeruje opis czy okładka i potrzeba więcej przemyśleń, by odkryć co tak na prawdę autorka miała na myśli. Jest to książka obok której nie można przejść obojętnie. Uniwersalna, ale unikatowa; prosta, a także złożna; przyjemna, a równoczenie trudna. Jak życie. Całkowicie pochłaniajaca.
esclavo dodał: 30 V 2019, 10:30:56

Współlokatorzy
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Białe kruki, zaginione monoskrypty, kryminalna zagadka, artystyczny światek pisarzy, skorupowani antykwariusze, książki warte fortunę, piękna i klimatyczna (w moim odczuciu) okładka, i nazwisko, którego nie trzeba nikomu przedstwiać. To chyba najprostszy skrót jakim można opisać Wyspę Camino od Johna Grishama.

Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, którego raczej kojarzę z prawniczymi i poważnymi powieściami. Dlatego też trochę się obawiałam, bo jednak nie dokońca taki temat mi odpowiada. Jednak to powieść o książkach, i dla każdego mola książkowego to pozycja obowiązkowa.

Początek nie zachęcał, nie mogłam się wgryźć w styl i sposób jakim były opisywane zdarzenia. Jednak po trochę nudnawym wstępie, gdzie dokładnie poznajemy sposób jaki zostały skradzione drogocenne rękopisy, przechodzimy do częsci bardziej rozbudowanej i o wiele ciekawszej. I tutaj czytanie szło już wartkim strumieniem. Chociaż akcji nie nazwałabym bym szaleńczym wyścigiem, raczej statecznym spacerem, to mialo to swój urok. Fabuła jest prosta, ale dobrze przemyślana, spójna, a wątki prowadzą do rozwiazania zagadki.

Nie wiem jak "ten Grisham" wypada na tle "innych Grishamów", ale ja czuję się zadowolona z lektury. Przyjemna, ciekawa i wciągająca. Przeczytana w jedno popołudnie co chyba samo w sobie jest światną recenzją.
esclavo dodał: 30 V 2019, 10:48:52

Wyspa Camino
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Anna Todd to pisarka wywołująca silne emocje. Jedni są fanami jej poprzedniej serii After, która doczekała się się ekranizacji. Drudzy hejtują jej słaby warsztat, proste schematy i ubogi styl. Ja After nie czytałam, nie wiem jaki poziom reprezentowało, ale po nową powieść sięgnęłam z ciekawością i oczekiwaniem.

Karina ma 20lat, jest masażystką i córką wojskowego. Przez trudne relacje z ojcem wyprowadza się z domu i próbuje żyć na własny rachunek. Kael to przystojny, małomowny i bardzo tajemniczy żołnierz, który przypadkiem trafia do gabinetu Kariny. Jak możemy się domyślić, to spotkanie trochę pokomplikuje życie obojga. Ona musi uporać się z toksyczną rodziną, on z mroczną przeszłością. Co z tego wyniknie?

Autorka pozwala nam obserwować rodzące się uczucie między dwojgiem bohaterów, i delikatnie mówiąc, daje nam na to dużo czasu. Miałam dziwne wrażenie, że ta część to tylko wprowadzenie. Na próżno szukać jakiejś szybszej akcji. Książka jest bardzo stateczna, powolna, żeby nie powiedzieć nudna. Bohaterzy to trochę ślamazarna dziewczyna i gburowaty chłopak. Zderzenie takich osobowości raczej nie obfitowało w emocje. Dopiero końcówka ożywia trochę całą powieść i pozostawia nas z niedosytem. Trochę szkoda, że autorka bardziej skupiła się na bardzo prozaicznych szczegółach, przez co niestety, książka nie zapada w pamięć.

Historia nie jest zbyt złożona czy wymagająca. Raczej to przyjemna lektura na wieczór, niewymagająca nadmiernego myślenia. Troszkę schematyczna i przewidywalna. Jednak powieść ma potencjał i szansę uwieść te bardziej wrażliwe i romantyczne osoby.
esclavo dodał: 31 V 2019, 01:51:33

The Brightest Stars. Pożar zmysłów
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Dwanaście historii z pogranicza fantastyki napisane przez polskie autorki. To musi być coś - pomyślałam. Mamy tu fantasy, horror, science fiction, wszystkiego po trochu. Czary, duchy, nekromancja, a nawet zombie i równoległe światy. Teoretycznie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jednak ciężko, by każdemu spodobały się wszystkie opowiadania. Mnie najbardziej urzekły opowiadania: Bezduch, Dróżniczka, Jest nad zatoką dąb zielony - to opowiadania trzymające w napięciu, budzące grozę lub nostalgiczne. Reszta opowiadań Hardej Hordy jest jednak nie w moim guście, nie mówię, że są złe, absolutnie nie, lecz są w głównej mierze humorystyczne, stricte rozrywkowe, a nie tego szukam w fantastyce. Reasumując, cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, choćby ze względu na Martynę Raduchowską i jej Bezduch - to najlepsza historia o nekromancie jaką czytałam i mój niewątpliwy faworyt spośród wszystkich opowieści.

1. Marta Kisiel - Jawor 5/10
2. Aleksandra Janusz - Dróżniczka 8/10
3. Ewa Białołęcka - Tylko nie w głowę 7/10
4. Magdalena Kubasiewicz - Dokąd odeszły cienie 5/10
5. Aleksandra Zielińska - Po drugie 6/10
6. Anna Hrycyszyn - Z góry nie patrzą 6/10
7. Aneta Jadowska - Zielona zemsta 7/10
8. Anna Kańtoch - Szanowny panie M 5/10
9. Martyna Raduchowska - Bezduch 9/10
10. Milena Wójtowicz - Lot wieloryba 6/10
11. Agnieszka Hałas - Jest nad zatoką dąb zielony 7/10
12. Anna Nieznaj - Ognisty warkocz 5/10
violaa92 dodał: 01 VI 2019, 17:40:00
Ocena książki: 4.5
Harda Horda
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Powrót do Uroczyska był dla mnie niezmiernie miłym przeżyciem. Na powrót spotkałam się z moimi ulubionymi bohaterami, ale też miałam okazję poznać zupełnie nowych, którzy wnieśli sporo emocji i kolorytu w życie głównej bohaterki cyklu. Ciekawa jestem, co też jeszcze wydarzy się w jej życiu i jakież to niespodzianki czekać będą jeszcze na nią tuż za wspomnianych na samym początku zakrętem. Dlatego też z chęcią raz jeszcze zawitam do tej urokliwej miejscowości gdzieś u podnóża Sudetów, jaką jest Malownicze i towarzyszyć będę Majce oraz jej przyjaciołom i znajomych w kolejnych ich przygodach. Was tymczasem zachęcam do – o ile jeszcze tego nie zrobiliście – zapoznania się z tym cyklem, ale nie tylko – również z innymi powieściami Magdaleny Kordel. Są one przyjemną odskocznią od dnia codziennego i po prostu są takie, jakie my kobiety (a przynajmniej spora ich część) czytać lubimy – przepełnione ciepłem i miłością, przy których można się i pośmiać, i popłakać."

Całość: https://magicznyswiatksiazki.pl/wino-z-malwina-magdalena-kor...
Amarisa dodał: 06 VI 2019, 10:59:42
Ocena książki: 5.0
Wino z Malwiną
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po samych entuzjastycznych opiniach, pojawiających się około premiery postanowiłam, że przeczytanie Wiedźmy to takie must read. Trochę w czasie mnie zeszło, bo egzemplarz miałam w wersji ebooka, a za taki jakoś ciężej mi się zabrać. Ale udało się i oto jest, moja opinia.

"Są ludźmi, lecz noszą w sobie pierwiastek Istot."

Jasna to wiedźma, nad którą ciąży klątwa. Ponad 500 lat temu zasypia i budzi się teraz, we współczesności. Na swojej drodze spotyka zmorę, szamana, anioła śmierci i ... gwiazdę popu. Bieg wydarzeń jest raczej niecodzienny, a każda z postaci ma swój ukryty cel.

"Spędzenie całej wieczności bez wpadania w kłopoty i wydostawania się z nich nie jest dla mnie. Nie dziwię się, że niektórzy wolą iść do konkurencji."

Spodziewałam się czegoś "wow", czegoś osadzonego w słowiańskich klimatach, mieszania alternatywnej współczesności z fantastyką. I niby to wszystko było, ale jakoś to mnie nie przemówiło. Styl jest nierówny, raz mamy patetyczny, raz mocno młodzieżowy. Bohaterzy mimo że całkiem dobrze wykreowani nie budzą sympatii, a fabuła to mieszanka "Szeptuchy" z "Ja, diablica". Otwarte zakończenie sugeruje kolejny tom, jednak ja chyba po niego nie sięgnę.

Książka wpisuje się w modny słowiański klimat, nawiązuje do pradawnych wierzeń. Ale jako powieść prezentuje raczej przeciętny poziom i niczym nie zaskakuje.

Ebooka otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 09 VI 2019, 16:43:27

Wiedźma
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"To było cudowne połączenie - doświadczenie, mądrość i świadomość dorosłej kobiety w jędrnym i pięknym ciele dwudziestolatki."

Debiut. Jednych przyciąga świeżość autora, drugich odpycha, bo nie zawsze jest to literatura wysokich lotów. A debiuty naszych rodowitych pisarzy, najczęściej robią się popularne, gdy autor wyda już kilka bestsellerów. Gdzie w tym wszystkim ulokować autorkę tej nietuzinkowej powieści?

Pierwsze spotkanie Małgorzaty i Sary nie wypadło dobrze, no bo coż wspólnego może mieć diva polskiego kina z recepcjonistką w podrzędnym pensjonacie. Zbiegiem okoliczności zostaną połączone ze sobą na śmierć i życie. A co się stanie gdy Małgorzata - już nie pierwszej młodości, obudzi się w ciele młodej dziewczyny?

"Gdy przegrana z kretesem następowała niemalże na starcie, żadne rozpaczliwe starania nie mogły tego zmienić."

Jaki to jest świetny debiut! Nie było mi po drodze z tą powieścią, ale gdy już ją otworzyłam, to całkowicie przepadłam. Przyjemna, żartobliwa, trochę na skraju realizmu fantastycznego, napisana w dobrym stylu i czytająca się wręcz sama. Autorka miała nieprzeciętny pomysł na fabułę, konsekwentnie wykonany i to z niebywałą lekkością. Pogromcy duchów, zamiana ról, świat celebrytów. Mieszanka wybuchowa. Czekam na kolejny tom.

Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
esclavo dodał: 11 VI 2019, 11:12:53

Tajemnica Sary H.
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książka Marty Guzowskiej pt.: "Raj" bardzo mile mnie zaskoczyła. Myślałam, że sięgam po kolejny thriller, który będzie się bardzo dobrze i szybko czytało, ale którego fabułę zapomnę równie szybko, jak przeczytam tą książkę. Jednak myliłam się. Wykreowanie przez autorkę bardzo charakterystycznych jak na współczesne czasy postaw bohaterów, ukazanie socjologicznego portretu społeczeństwa polskiego, a także osadzenie akcji w galerii handlowej, noszącej wieloznaczną nazwę "Raj", gdzie znaczna część Polaków spędza wolny czas zmusza do zastanowienia. Książka jest bardzo wciągająca, zmusza do zastanowienia jakie postawy ludzi są dziś porządane, a jakie są tłamszone i w którym kierunku tak na prawdę powinniśmy podążać. Według mnie ta książka powinna wejść do kanonu lektur szkolnych. Polecam lekturę!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy
Darunia dodał: 11 VI 2019, 13:43:03

Raj
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208  > >> >| | Wszystkich opinii: 4041