Cytaty z książek Tomasz Mróz

"Na dworze mżawka, szyba płacze tysiącem malutkich łez, kruki siedzą rzędem na gzymsie i patrzą z ukosa na wielki plac przed instytutem. Wątroba trzyma w dłoni czarną pelerynę. Zakłada ją, wychodzi na korytarz; długo brzmiące echo pospiesznych kroków, szary zapach pasty do podłóg, mdłe światełko deszczowego dnia za oknami. Mija to wszystko, mija kilka lat swojego życia, zdecydowany zniknąć stąd, uciec, rozpocząć na nowo, zapomnieć o okropnościach, które widział. Choćby miał porzucić wszystko, co miał, czego dokonał. Wtedy usłyszał za plecami odgłos wielu kroków; wyjrzał zza załomu muru, weszli do jego pokoju. Ktoś go woła, słyszy swoje nazwisko, rzuca się do ucieczki. Miarowe, szybki tupot nóg uciekającego zadudnił w studni korytarza. Zmieszał się ze zwielokrotnionym echem goniących go kroków, szare plamy światełek co rusz depczą buty biegnących, zdyszanych postaciami. A to skurwiel z tego Franciszka! Nowak już wie. Ale Malik nie ma wyboru, musi pędzić o przejścia pod lwem, może uda się uciec.
Nie dopadli go na korytarzu – był za szybki. Adrenalina pompowała siłę w nogi, w płuca, prawie dotarł na miejsce. Ale są blisko. Jeżeli zacznie się szarpać z drzwiami, to go dopadną. Franciszek stoi pod wyjściem, majstruje coś przy zamku. Malik biegnie wprost na niego, nie podda się bez walki. Portier otwiera drzwi, w tym momencie usłyszał biegnących. Odwrócił się. Malik zarejestrował grymas zdziwienia, a zaraz potem metamorfozę twarzy w zdeterminowaną, wściekłą maskę. Zaraz mu pokaże."
Dodał: KomisarzWatroba Dodano: 12 IX 2013 (ponad 11 lat temu)
0 0


"Spisałem zeznania, uznając je za wynik szoku wywołanego okolicznościami.
– Chwiejczak – warknąłem.
Podskoczył i trzasnął obcasami. O jeden raz za dużo.
– Mam dla was ambitniejsze zadanie niż łupanie tymi lakierkami; rozejrzymy się po domu.
– Taaak jest! – już ruszył nogą, ale się opanował, udając, że mu kamień wpadł do buta.
Po chwili wyszliśmy na podwórko, żeby obejrzeć dom z zewnątrz.
– Tjaaa... dziwna historia, prawda, panie inspektorze, mieszka blisko, a się nie kontaktuje, nic nie wie oprócz tego, że święty, nigdy nie schodzi, a tu nagle i owszem, bo widzi jakąś poświatę.
Podkomendny czytał w moich myślach.
– Chwiejczak, z którego okna na górze można zobaczyć drzwi?
Stanął jak wryty, chwilę myślał, co zresztą było widać po napiętej twarzy, po czym odwrócił się, lustrując fasadę domu.
– Z żadnego.
– No właśnie."
Dodał: KomisarzWatroba Dodano: 11 X 2012 (ponad 12 lat temu)
0 0


"-Przecież on już nie żyje - ta myśl błakała się po jego mózgu raz z lewej raz z prawej strony, szukając wejścia na stałe. -Po co ma to tu leżeć, jeszcze kot zje, albo się zmarnuje.
Poszperał znowu w gaciach i koszulkach. Wreszcie wyciągnął kopertę i wsadził ją do wewnętrznej kieszeni płaszcza. Już miał wyjść, ale napotkał czyjś wzrok. Badawczy i lekko drwiący. Kot siedział na oparciu wersalki, strzygł uszami i patrzył na buszującego. Przez głowę komisarza przeszła myśl, że nie jest złodziejem, że to do nikogo nie należy. Ale kot miał inne zdanie. Siedząc wydawał bezgłośnie sąd o Wątrobowym postępowaniu. Komisarz westchnął ciężko i wrzucił kopertę z powrotem przysypując górą majtasów.
-No, już dobrze, już dobrze - warknął na zwierzę. -Nic nie ruszam, wszystko twoje.
Kot zrobił zadowoloną minę i zaczął lizać łapę.
-Dupek - obrzucił go wyzwiskiem Wątroba.
Kot prychnął i wyszedł dumnie z pokoju, dając jasno do zrozumienia, kto tu jest dupkiem."
Dodał: KomisarzWatroba Dodano: 10 X 2012 (ponad 12 lat temu)
0 0

Wszystkich cytatów: 3

Informacje

Cytaty są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów.

Nad każdym cytatem wyświetlany jest tytuł książki z której pochodzi dany cytat.