Od mojego ostatniego spotkania z AS-em fantastyki minęło już niemało bo pięć lat. "Rozdroże kruków" rozczarowało mnie bardzo acz nie całkowicie.
In minus należy zaliczyć:
- Brak wyczuwalnego napięcia, próby wprowadzenia dramatyzmu za pomocą śledztwa w sprawie Geralta w moim odczuciu nie spełniły swej roli.
- Bardzo słabo scharakteryzowani, "płascy mentalnie" bohaterowie, niewiele dowiadujemy się o ich przeżyciach, doświadczeniu życiowym.
- Wydaje się że fabuła nie biegnie w żadnym kierunku, czasem dzieje się coś ciekawszego, poza tym nuda.
- Kiepsko opisane pojedynki z potworami.
- Nienaturalne a nawet dziwne, odbierające autentyczność większości postaci dialogi.
- Świat tu przedstawiony obdarto z magicznego, wiedźmińskiego klimatu poprzez wprowadzenie postaci agenta finansowego Geralta, nazywanie króla prezydentem i kilku innych nietypowych zabiegów.
- Miejscami trudny język, zawierający wiele słów rzadko występujących w codziennym użyciu.
Natomiast atutami są:
- Malownicze opisy przyrody i wsi, żywo przypominających nasze rodzime peryferie.
- Użycie staropolszczyzny mimo że może utrudniać lekturę, nadaje jej powabu.
- Dosyć klarowny język i lekkie pióro sprawiają że książkę czyta się szybko.
Raczej nie polecam. Krótkiej lekturze stawiam 6/10.
Tym razem arcymistrz polskiej fantasy cofa się do młodzieńczych lat Geralta, który stawia dopiero pierwsze kroki w wiedźmińskim fachu i musi sprostać licznym wyzwaniom. Uzbrojony w dwa runiczne miecze, zwalcza potwory, ratuje niewinne dziewice i pomaga nieszczęśliwym kochankom. Zawsze i wszędzie stara się przestrzegać niepisanego kodeksu, który przejął od swoich nauczycieli i mentorów. Jak to zwyk...