Po raz pierwszy stykam się z twórczością Stanisława Barańczaka i jestem bardzo rozczarowany. Ten znany z przekładów liryki angielskiej i niemieckiej poeta, za "Chirurgiczną precyzję" otrzymał nagrodę Nike. Myślę że doceniono w ten sposób nie ów zbiór ale całokształt jego twórczości.
Siedemdziesięcio-stronicowy tomik, zapełniają wbrew zapowiedzi nie tylko elegie i piosenki, ale przede wszystkim siermiężne, przegadane, mało atrakcyjne wiersze. Czytanie ich nie sprawiało mi przyjemności. Autor przeszarżował z długością strof, zapełniających całą stronę. Odniosłem wrażenie że czytam opowiadania którym brakło lekkości, przejrzystości i w efekcie piękna. Przenośni mamy tu jak na lekarstwo i nie należą do wyszukanych.
Mam wrażenie że te próby czy też eksperymenty poetyckie dość szybko przyjdzie mi zapomnieć. Lekturę wierszy porównałbym do błądzenia po piaskach pustyni, gdzie sadzenie kwiatów nie ma sensu. Mimo tego można znaleźć kilka perełek, takich jak: "Altana", "Prosty człowiek..." "Rozmowa 1990".
Raczej odradzam na pierwszą lekturę. Stawiam 7/10.
Tom wierszy Stanisława Barańczaka uhonorowany Nagrodą Literacką NIKE w 1999 roku. W zbiorze znajdziemy wiele kunsztownych villanelli, a także madrygał, miniaturową arię, albę, sestynę, serenadę, rondo. W swoim poetyckim planie uwzględnił trzy niezbywalne elementy: "Innych, Świat i Transcendencję" ("Tablica z Macondo", 1990). Według autora Chirurgicznej precyzji tylko przez rzeczywistość potrafimy...