Z całej książki najbardziej trafił do mnie sam tytułowy motyw - potrzeba skupienia się na tej jednej chwili, magiczna wręcz zasada, aby coś zrobić "zanim wystygnie kawa". Picie kawy zadziałało jak taki międzynarodowy łącznik, wielu z nas wykonuje tę czynność codziennie i często machinalnie. Innymi razami ten napój faktycznie jest wyznacznikiem czasowym ("już idziemy, tylko jeszcze napijemy się kawy"). W książce coś tak znajomego i prostego stało się mechanizmem motywującym i umożliwiającym wewnętrzne rozliczenie się ze swoimi emocjami.
Sami bohaterowie są bardzo "japońscy", czyli nie do końca zrozumiali w zachowaniu i bardzo niezręczni w relacjach z innymi. Było ok... i u mnie to tyle z zachwytów. Rozumiem, co mogło tak urzec innych czytelników w historiach bohaterów, ale ja jakoś nie dałam się oczarować. Polecam miłośnikom literatury japońskiej i obyczajowej.
“Teraźniejszość się nie zmieniła. To te dwie osoby się zmieniły. Zarówno Kohtake, jak i Hirai powróciły do teraźniejszości z odmienionym sercem.”
00
Dodał:mysilicielka Dodano:04 IV 2025 (8 miesięcy temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 41
Mała kawiarnia w Tokio pozwala swoim gościom na podróż w czasie. Pod warunkiem, że wrócą, zanim wystygnie kawa.
Światowy bestseller. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy.
A gdyby móc cofnąć się w czasie? Gdyby choć na chwilę wrócić do przeszłości i spróbować coś wyjaśnić, czemuś zaradzić, spotkać się z kimś, może po raz ostatni…
W małej bocznej uliczce w Tokio ukryła się klimatyczna kawiarnia, któ...