W debiutanckim tomie Adama Jaworskiego zwichnięciu ulegają nie tylko tytułowe biodro, ale także sama baśń, język, którym próbuje się o sobie opowiedzieć, oraz kolejne relacje wypaczane przez straumatyzowaną pamięć. Wiersze w tej książce, podobnie jak widniejący na okładce obraz Andrzeja Kuliga, w jednym ruchu uwodzą wzrok odbiorcy swoją erotycznością i zarazem zmuszają do odwracania oczu od doznawanej przez męski podmiot krzywdy. A jednak nie da się nie patrzeć: na codzienną przemoc, na podlubelską wieś, która zgniata i której się to wybacza, wreszcie na bohatera tej antybaśni, negocjującego w kolejnych tryptykach i dyptykach własne ocalenie przeciw byciu ofiarą. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.