Kup książkę [edytuj książkę]

Robaki - opowiadanie

Historia opowiadana przez Annę Korfil zaczyna się w niewielkim niemieckim Pringsheim, a kończy w dużo większym polskim Szczecinie. Mogłaby zacząć się gdzie indziej i gdzie indziej skończyć, ale nie mogłaby toczyć się gdziekolwiek. Musiałaby w Europie, bo nie została wyssana z palca i choć wygląda jak fikcja, można trafić na nią w gazetach, radiu, w telewizji czy Internecie. Można jej nawet doświadczyć na własnej skórze, jeśli tylko jest się odpowiednio blisko współczesnych wydarzeń. I koniecznie trzeba dodać, że w wersji autorki jest politycznie niepoprawna.
A te współczesne wydarzenia to wcale nie wielki świat, który dominuje w mediach, z bardziej i mniej wydumanymi problemami celebrytów, ale i małe miasteczko, gdzie od wieków życie toczyło się niczym leniwy strumień, bynajmniej nie górski. Wszystko było poukładane na swoim miejscu aż do czasu, gdy mieszkańców dosięgła chińska klątwa: „Obyś żył w ciekawych czasach”. Ciekawe czasy dla takiego nudnego miasteczka i jego nudnych mieszkańców, którzy straszą dzieci – niczym Babą Jagą – starą Heizmannową, to katastrofa.
Czy prowincjonalna historia rodem z Pringsheim może być wciągająca? Oczywiście! Bez dwóch zdań. Wszystko zależało od tego, jak zostanie opowiedziana. A to całkiem niełatwe zadanie, chociaż trzeba przedstawić jedynie koniec świata. Może jeszcze nie ten z Apokalipsy, mimo że co do tego nie ma pewności, ale na pewno koniec tego, co było od wieków i mogło dalej być kolejne wieki. Wiadomo jednak, że już nie będzie, bo Wilke sprzedał swoje pole, na którym w prowizorycznych kontenerach osiedlono uchodźców, imigrantów.
Ponoć Pan Bóg pisze prosto na krzywych liniach ludzkiego życia, ale z pewnością nie warzy piwa, które człowiek musi wypić. Robią to, czasami w Jego imieniu, politycy, którzy ani doświadczają konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji, ani się nimi nie przejmują. Przynajmniej tak to wygląda. Zresztą czy to jest prawdziwe piwo, można mieć wątpliwości – jak Witkacy, który stwierdził, że „polityka to w krysztale pomyje”.
Kiedy nie można było w szkole po raz pierwszy w dziejach miasteczka wystawić jasełek, bo to obrażało uczucia uchodźców, coś powinno się – przynajmniej w głowach mieszkańców – zapalić.
Nawet kiedy Meike od Riklerów została wepchnięta na tory kolejowe, można było jeszcze powstrzymać dalszy rozwój wypadków, chociaż ona sama tego nie przeżyła, ale nie udało się wytypować sprawców – wszyscy do siebie tacy podobni. Znaczy: bezkarni. A bezkarni znaczy niepohamowani, bo wygląda na to, że wszystko im wolno.
Gdy więc Schroedinger oblał się na rynku benzyną i podpalił w czasie przykościelnego jarmarku przed Bożym Narodzeniem, było już za późno na powstrzymanie historii przez wielkie H, choć jeszcze może nie na zmianę jej kierunku albo chociaż tempa.
Kiedy jednak Birgit, żona bohatera opowieści, została zgwałcona i zmarła w szpitalu, Konrad Zilmer wziął sprawy w swoje ręce razem z siekierą…
Może to fikcja, a może nie. Lepiej jednak chyba na koniec pomyśleć, że tak.


[edytuj opis]

Czytelnicy tej książki polecają

Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
[dodaj cytat]

Popularne cytaty

Do tej książki nie dodano jeszcze ani jednego cytatu.
[dodaj temat]

Dyskusje o książce

Do tej książki nie założono jeszcze ani jednego tematu dyskusji.
[dodaj komentarz]

Komentarze czytelników

Do tej książki nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Komentarze użytkowników Facebooka

[edytuj informacje]O książce

Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-8119-399-3
Ocena: 4
Liczba głosów: 1
Oceń tę książkę:

Kto dodał książkę do bazy?

Dodał: czytacz40
08 II 2019 (ponad 5 lat temu)

[edytuj tagi]Tagi

Tej książki jeszcze nie otagowano, zrób to!

Czytelnicy

Pokaż osoby, które tę książkę:

Przeczytały Planują przeczytać
Lubią Teraz czytają