Prawdopodobnie jako jedyny na świecie masz szansę dowiedzieć się z pierwszej ręki, jak wygląda życie pozagrobowe! Nie skorzystasz z takiej okazji?
Nazywam się Danny Moon, a moi rodzice są nieprzyzwoicie bogaci.
Trzy rzeczy, które kocham: gorzka czekolada, gra w Monopoly i ciemność. Trzy rzeczy, których nienawidzę: guwernantki, nuda i jeszcze raz guwernantki.
To przez nieposłuszeństwo względem jednej z nich trafiłem do Polski, do wujostwa i pięciu kuzynek. Czułem się jak na zesłaniu… ale tylko na początku.
Któregoś dnia spotkałem tajemniczego brodacza w kapeluszu. Pewnie nie uwierzycie, kiedy wam zdradzę, że był to duch. Wkrótce razem z Anetą, najfajniejszą z moich kuzynek, stanęliśmy przeciwko niebezpiecznemu biznesmenowi, który wykorzystywał duchy do niecnych celów. Włóczyliśmy się nocą po cmentarzu, poznaliśmy agentkę wywiadu Ludwika XVI i włamaliśmy się do… A zresztą przeczytajcie sami.
Muszę powiedzieć, że mimo wieku już bardziej dojrzałego, niż nie, uwielbiam czytać młodzieżówki. I dlatego też z chęcią zabrałam się za Bandę. Przygody amerykańskiego chłopca w Warszawie, bliskie spotkania z duchami, wszystko okraszone żartami gwarantowało sukces.
Danny Moon to syn bogatych rodziców, którzy ze względu na rodzaj pracy często się przeprowadzają. Danny nie chodzi do szkoły, jego nauką zajmują się guwernantki, które sukcesywnie są dręczone przez chłopaka. W końcu bezradni rodzice, po odejściu kolejnej nauczycielki, postanawiają wysłać Danny'ego do rodziny w Polsce. Jak chłopak odnajdzie się w nowym środowisku?
"Na świecie roi się od półgłówków, a niestety mózgu przeszczepić się nie da."
Niestety nie doczytałam, że główny bohater ma tylko 14lat. I to przy czytaniu czuć. Oczywiście, sytuacje szkolne bawią w każdym wieku. Danny nie rozumie podstawowych reguł rządzadzych w szkole. Dopiero duch Czarnobrodego pomaga mu odnaleźć się w sytuacji. A spotkać ducha raczej nie łatwo, więc czytałam dalej. Zgrzyt pojawił się również przy czekoladzie. Bo kto lubi gorzką czekoladę w wieku 14lat? Oprócz zarzutów, które wynikają raczej z mojego wieku, są też plusy. Książka jest dobrze napisana, lekkim i potocznym językiem. Całość utrzymana w żartobliwym tonie, z licznymi dygresjami.
Cudne jest wydanie tej książki. Litery tytułu świecą w ciemności, co jest bardzo originalnym pomysłem. Nigdy się jeszcze z takimi nie spotkałam. W środku znajdziemy piękne ornamenty przy każdym rozdziale.
"Już to przemyślałam: powiemy, że idziemy na kółko z matematyki. - Co to jest kółko?"
Myślę, że przygody Danny'ego przypadną do gustu raczej jego rówieśnikom, niż starszym czytelnikom. Mimo tego, jeżeli szukacie czegoś prostego i żartobliwego, warto poznać Niematerialnych Szaleńców.
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl