Nie jest to jeszcze jedna książka o baśniach, ale raczej poetyka baśni, w której autor - w przeciwieństwie do przedstawicieli psychoanalizy, a zwłaszcza B. Bettelheima, z którym otwarcie polemizuje - wystrzega się interpretowania za wszelką cenę cudownych i fantastycznych historii. Pierre Péju sugeruje raczej, byśmy wsłuchali się w ich głosy, podążyli zaznaczonymi ścieżkami, nieustannie kreśląc mapę dziwnych miejsc, magicznych działań, przeobrażeń.
Możemy zanurzyć się w opowieści, dać się porwać narracyjnym nurtom, nie rozstrzygając raz na zawsze o ich znaczeniach. To książka budująca sieć powiązań pomiędzy tradycyjnymi baśniami, na przykład tymi, które zebrali bracia Grimm, a literackimi opowieściami niemieckich romantyków.
Pojawiają się tu motywy cienia, automatów, mandragory, luster i straconego odbicia, wciąż żywe w naszej podświadomości. Przez gęstwinę leśną przedziera się dziewczynka - zagubiona lub uprowadzona: spotyka na swojej drodze wróżkę, czarownicę, krasnoludki, zaklinacza. W jej postaci przejawia się w całej swojej niejednoznaczności zepchnięta na margines dziecięcość.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: