W Luwrze zostaje popełnione morderstwo. Jego ofiarą jest kustosz. Zwłoki zostają znalezione w pozycji przypominającej sławny rysunek witruwiański, na którym renesansowy artysta przedstawił idealne proporcje ludzkiego ciała. W zbrodnię zamieszany jest - według policji - profesor z Harvardu, znawca symboliki religijnej. Sprawy komplikują się, gdyż umierający kustosz pozostawił szereg zagadek, które mają pomóc wskazać winnych tej zbrodni i trzech innych popełnionych tej nocy na wpływowych mieszkańcach Paryża. Ale mają też doprowadzić do czegoś znacznie bardziej istotnego.
Ponownie zaczynam od rozmowy na temat walorów ksiązki :) czy waszym zdaniem pomysł Browna rzeczywiście jest aż tak kontrowersyjny jak próbowały nam to wmówić media? :) Czy jest się na co oburzać? :)
Ja osobiście jestem wielbicielką tej książki może...
Kupiłam tę książkę, kiedy zrobiła się na nią moda, ale przeczytałam dopiero teraz. Wcześniej słyszałam, że styl jest fatalny, ale postanowiłam sama spróbować (skoro już kupiona...). Nie żałuję. Wciągnęła mnie. Może niekoniecznie trzeba wierzyć w przedstawiane przez autora 'rewelacje' (fajnie, że zamieszczono posłowie od polskiego wydawcy), ale dla rozrywki można sobie poczytać. Może nawet sięgnę po inne pozycje Browna.
Co mnie w tej książce zirytowało? Na którejś stronie miałam wrażenie, że ciągle powtarza się wyraz 'citroen' No i na początku przeszkadzało mi to, że nie było przypisów tłumaczących francuskie zdania.
Fajnie, że zamieszczono miniatury obrazów Leonarda, chociaż przydałaby się jeszcze "Madonna ze skał" (żałowałam, że nie mam wydania z dużymi ilustracjami, bo chyba takie istnieje).
Dodano: 12 VIII 2012, 18:43:49 (ponad 12 lat temu)
00
Lubię tę książkę. Szybka akcja, całkowicie mnie pochłonęła. Podobały mi się opisy różnych miejsc, takich jak np. Luwr.
Książka na pewno dobra, ale fenomenu nie pojmuję. "Kod" według mnie zyskał taką popularność po przez komercję, nakręcanie przez reklamę, przyczynił się też do tego Kościół.
Co to wszystkich tych treści religijnych, które są dość kontrowersyjne są dla mnie raczej stekiem bzdur w rzeczywistości, ale niewątpliwie dobry pomysł na książkę. Należy to traktować tylko jako fikcję literacką.
Bardzo jednak nie spodobało mi się to, co autor zrobił z jedną z bohaterek- Sophie Neveu- na początku wykazywała się bystrością umysłu i świetnie sobie radziła, kiedy nagle autor zrobił z niej słabą, bezbronną kobietę, która musi trzymać za rękę bohaterskiego Langdona, bo inaczej zginie w świecie.
Miałam podobnie jak Dorcia, z tym, że z ciekawości sięgnęłam po nią w czasie tego szaleństwa właśnie. I przyznać muszę, że zrobiła na mnie wrażenie. Byłam zafascynowana przebiegiem akcji, zdarzeń, całą niesamowitą konstrukcją. Nie była dla mnie czymś kontrowersyjnym, czymś niemoralnym ponieważ nie godziła w moje agnostyckie przekonania. Za to dużo później oglądała film... i też rzeczywiście mógł nieco rozczarowywać. Był dobry jako film, ale nie zupełnie oddawał moc tej książki i siłę z jaką pobudzała wyobraźnię.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: