Temat: "Hit czy przereklamowana? :)"

Ponownie zaczynam od rozmowy na temat walorów ksiązki czy waszym zdaniem pomysł Browna rzeczywiście jest aż tak kontrowersyjny jak próbowały nam to wmówić media? Czy jest się na co oburzać?

Ja osobiście jestem wielbicielką tej książki może nie ze względu na całą teorię spiskową ale umiejętne poprowadzenie fabuły i (moim zdaniem) genialne niemal dorobienie drugiego dna dziełom sztuki i miejscom, które są powszechnie znane. Sądzę, że warto docenić to, iż Brownowi udało się stworzyć wciągającą historię bez obecności nadmiaru nieprawdopodobnych zdarzeń

Trudno mi w tym momencie uzasadnić czemu, bo czytałam parę lat temu Browna, ale jedyne co pamiętam to to, że nudno mi było. Nic mnie nie wciągnęło, poruszyło, zszokowało, zainteresowało. Odstawiłam na biblioteczną półkę i zapomniałam... Nic specjalnego w tej książce nie widzę. Nawet ta fabuła, którą tak się chwali, z tego co pamiętam miała jedną tylko zaletę. Zaletę pt. ,,Żeby się dużo działo".
(wypowiedź modyfikowana: 02 IX 2010, 22:35:13)

Książka jest ciekawa, trzyma w napięciu i wiele się w niej dzieje, jednak dużo bardziej podobały mi się ,,Anioły i demony" co do filmu to nie zachwycił mnie, jest nudny
(wypowiedź modyfikowana: 03 II 2011, 18:47:17)

Jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Jest w niej wszystko to co lubię: tajemnice, zagadki, wartka akcja, zadziwiające zakończenie naprawdę super. Film też oglądałam i muszę przyznać że jest ok, ale spodziewałam się czegoś więcej.
k:

Czytałam zarówno książkę jak i obejrzałam później film. Zawsze mam manię doszukiwania się rzeczy, których w filmie w ogóle nie umieścili a były w książce. Wiem wiem, to norma, nie da się wszystkiego nakręcić, żeby całość nie traciła tempa i nadal utrzymywała akcję. Jednak wg mnie fakt, że nie tylko Sophie Neveu była potomkinią krwi Jezusa, że miała brata... jest dla mnie dość istotne. A pominięto to w ogóle w filmie. Za to co mi się podobało w ekranizacji filmu to moment, w którym na samym końcu filmu Robert klęka przed Luwrem w miejscu, gdzie pod ziemią znajduje się grób.. Jakoś przejęła mnie ta chwila, gdy po raz pierwszy oglądałam...

Uważam że to ogromny hit zarówno jako sensacja, jak i stylowo jest świetnie napisana, trzyma w napięciu, interesuje, jednym słowem wciąga w takim stopniu że nawzajem się pochłaniamy. Kościół jest tu nakreślony ciemnymi barwami, nie oszczędzono nawet naszego papieża, co uważam za przesadę. Książka może obrazić nasze uczucia religijne, moim zdaniem dziennikarze słabo przesadzają z krytyką w tym miejscu. Jeszcze jedno jest to sensacja w której bardzo mało faktów, przedstawianie tajnych stowarzyszeń jest głęboko przekolorowane w celu wzbudzenia sensacji. Tu właśnie Brown wygląda na dziennikarza, swoich sensacji. oczywiście jest dużo bardziej elokwentny i inteligentny niż nasi dziennikarze.