Pudło i inne nieszczęścia

Recenzja książki Pudło i inne nieszczęścia
Z racji przebywania na urlopie postanowiłam poszerzyć horyzonty, jeśli chodzi o mój ulubiony gatunek, po który sięgam zazwyczaj w czasie relaksowania się i błogiego nic nierobienia. Takim sposobem na moją listę lektur urlopowych trafiło „Pudło i inne nieszczęścia” i muszę przyznać, że był to dobry wybór.

Karolina Kwiecień traci pracę. Zmusza ją to do zaprowadzenia znacznych zmian w życiu, pełna chwilowego optymizmu postanawia wynająć swoje mieszkanie, a sama przenieść się do ciotki. To pomoże na gorąco opanować ewentualne problemy finansowe. Potem tylko znaleźć pracę i będzie już z górki. Niestety zamiast pracy Karolina znajduje zwłoki w pudle, obitego psa i zabiedzone dziecko, co jak się łatwo domyślić, wprowadza w jej życie niemałe zawirowania. Szczególnie, że tak jakby zapomniała wspomnieć o tych zwłokach policji. I biedna nawet nie zdaje sobie sprawy w jak wielkie kłopoty się niechcący wpakowała.

Ta historia to istne pomieszanie z poplątaniem, ale to taki miły dla oka czytelnika zamęt, bo nie dość, że zmusza szare komórki do pracy na najwyższych obrotach, żeby jakoś ogarnąć wszystkie związki przyczynowo-skutkowe, to jeszcze powoduje przy tym szczere napady śmiechu. Zapowiadała się prosta historia kryminalna z humorem, a tu autorka zgotowała nam tak zawiłą fabułę, że naprawdę nie sposób połapać się o co w tym wszystkim chodzi. Nie wiadomo kto wróg, a kto przyjaciel, wiadomo za to, że ktoś chce skrzywdzić nie tylko Karolinę, ale i osoby z jej otoczenia. I tak w pewnym momencie robi się już mniej zabawnie, a na pierwszy plan wychodzi groza sytuacji. Przy tym powieść ma w sobie to coś, co sprawia, że ciężko się od niej oderwać, bo ciekawość, co dalej pożera nas od środka

A żeby nie było tak kolorowo, to była jedna rzecz, która drażniła mnie bardzo. Zdrobnienia. Nienawidzę zdrobnień, ale w małej, standardowej ilości jestem w stanie je znieść zarówno w życiu codziennym, jak i na kartach powieści. A tutaj odniosłam wrażenie, że autorka miała takie fazy, przez jakiś czas wszystko było w porządku, i nagle przez kilka rozdziałów takie nagromadzenie zdrobnień na stronę, że mimowolnie zaczynałam zgrzytać zębami. Potem znowu przez jakiś czas spokój i znowu to samo. Nie wiem czego to wynikało, ale były takie momenty, że naprawdę nie mogłam zdzierżyć.

Pomijając powyższe, to powieść naprawdę godna polecenia. Świetnie poprowadzona akcja, przemyślana i zawiła fabuła, bardzo ciekawi bohaterowie i poczucie humoru. Czego chcieć więcej. Bardzo polecam, świetnie spędziłam czas przy tej książce.

Więcej recenzji na blogu http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 05 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 144
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Asia
Wiek: 37 lat
Z nami od: 26 VII 2009

Recenzowana książka

Pudło i inne nieszczęścia



Cel - pal! Pudło! Ciekawa, dobrze płatna praca? Pudło! Ukochany zawsze pod ręką, wierny i gotowy do pomocy? Pudło! Bezproblemowe, grzeczne dziecko? Pudło! Ileż to pudeł bywa udziałem trzydziestoletniej kobiety... Co gorsza, w niektórych znajdują się nawet niezidentyfikowane zwłoki. Karolina i Lutka, przypadkowe sąsiadki, zostają wplątane w aferę kryminalną dużego kalibru. Szczególnie Karoli...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0