Polecam tą książkę

Recenzja książki Marzycielka
Rysiek Rutkiewicz. Te słowa nie schodziły z ust bywalców Kąpieliska Miejskiego w Bytomiu. Był tajemniczą postacią, o której niczego nie wiedziano poza tym, że tak sią nazywa. Mówiono o nim „niebieski ptak”. Słowem tym określało się w PRL-u lekkoducha, pasożyta, trutnia. Jednak dzięki takim ludziom ówczesne życie było trochę znośniejsze, barwniejsze, gdyż – świadomie lub nie – poszerzali na swoje sposoby przestrzenie wolności. W ponurej peerelowskiej rzeczywistości rzadko pojawiały się takie postacie. Ów tajemniczy młodzieniec górował nie tylko wzrostem, lecz i urodą. Wysoki, atletycznie zbudowany brunet, ze sfalowanymi, zaczesanymi do tyłu włosami zakrywającymi kark, regularnymi rysami twarzy i ogromnymi, malachitowymi oczami okolonymi rzęsami marzyciela wywołującymi westchnienia dziewcząt. Piętnastoletnia Agnieszka nigdy dotąd nie widziała tak atrakcyjnego mężczyzny. Nawet w filmach. Odnosiła wrażenie, że jego głowę otacza aureola, jak na obrazkach świętych. Nosił kolorowe, sportowe koszule, idealnie wyprasowane. Składał je starannie na czystym, żółtym kocu wraz z lnianymi białymi spodniami. Zostawiał go na trawniku i szedł do basenu. Wówczas wszyscy wychodzili z niego, stawali na brzegu i przyglądali się jego pływackim wyczynom. On jednak nic sobie z tego nie robił. Po wyjściu z wody wracał na koc, ubierał się, wsiadał na rower i opuszczał kąpielisko.

Musiał być „niebieskim ptakiem”, bo nie pracował, chociaż ukończył studia, a więc było to podejrzane, gdyż w tamtych czasach wszyscy mieli pracę. A jednak tak nie było. Rysiek zajmował się wyłącznie przygotowaniem do egzaminu wstępnego na wydział reżyserii w szkole filmowej w Łodzi. Ukończył polonistykę, dlatego jedynie, że w tamtych czasach na reżyserię przyjmowano tylko absolwentów innych studiów, a on od dziecka marzył o robieniu filmów. Wiele czytał i ciężko pracował nad różnymi kompozycjami plastycznymi, wymyślaniem scenariuszy, realizacją własnego filmu, jeździł do Krakowa na przedstawienia teatralne, przesiadywał w kinie i na koncertach. Egzamin wstępny był bardzo trudny, obejmował trzy etapy. Dwukrotnie udało mu się przejść do trzeciego etapu, ale dopiero za trzecim razem w końcu go przyjęto. Po ukończeniu studiów został asystentem znanego reżysera, lecz marzył o nakręceniu samodzielnego dzieła. Niestety, po przemianie ustrojowej nie miał na to szansy, ponieważ jego ojciec w czasach PRL-u był kapitanem bezpieki. Proponował synowi sfinansowanie realizacji filmu, gdyż wzbogacił się na szantażowaniu prominentnych osób. Jednak Rysiek po śmierci matki zerwał z ojcem wszelkie kontakty i nie chciał słyszeć o tych brudnych pieniądzach. Znany krytyk filmowy Bogdan Małek obiecał mu znalezienie producenta. Z tego też względu Rysiek zaprzyjaźnił się z nim, co skończyło się tragicznie.

Agnieszka marzyła o zabójczo przystojnym młodzieńcu dniami i nocami. Poznała go wreszcie podczas wakacji u ciotki w Sopocie, kiedy była już przyszłą aktorką, a on obiecał jej wówczas rolę w swoim pierwszym filmie. Gdy skończyła studia, głównie dzięki temu, że związała się z dziekanem wydziału aktorskiego w szkole teatralnej w Krakowie, okazało się, że nie ma talentu. Nic nie wyszło z marzenia o karierze. Przeżyła załamanie psychiczne. Kiedy pogodzona z losem wróciła z kliniki psychiatrycznej do domu, zastała list od nieznanej kobiety, Bożeny Galiny. Okazało się, że jest to jej bliźniacza siostra – pisarka posiadająca majętnego męża. I to ona wymyśliła sposób na zbliżenie Agnieszki do Ryśka Rutkiewicza. Ułożyła plan polegający na napisaniu przez siostrę scenariusza filmowego, realizację którego jej zamożny mąż miał sfinansować. Gdy wszystko było na najlepszej drodze, okazało się, że reżyser znajduje się w areszcie śledczym oskarżony o otrucie przyjaciela. Wówczas Bożena zapoznała Agnieszkę ze swoim owdowiałym psychoterapeutą Pawłem Kozdroniem. Tuż przed ich planowanym ślubem, Rutkiewicz został oczyszczony z winy i postanowił nakręcić film według scenariusza Agnieszki i powierzyć jej główną rolę. Kobieta zerwała z Pawłem i zamieszkała u ukochanego Ryśka. Od tego momentu nastąpił kaskadowy ciąg nieszczęść w życiu Agnieszki.
Historia ta stanowi literacką ucztę, na którą składają się: doskonale skonstruowana niemal kryminalna intryga, udana kreacja głównych bohaterów powieści, wiele ubocznych pełnokrwistych postaci i dramatycznych wątków, pełna zwrotów pomysłowa akcja z zaskakującym zakończeniem. W którymkolwiek miejscu czytelnik rozpocznie lekturę, nie będzie mógł się od niej oderwać.
0 0
Dodał:
Dodano: 16 VIII 2017 (ponad 7 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 191
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: ZaczytanAnka
Wiek: 46 lat
Z nami od: 25 IV 2012

Recenzowana książka

Marzycielka



W nowej powieści Stefanii Jagielnickiej wszyscy bohaterowie to marzyciele. Zwłaszcza tytułowa „Marzycielka”, Agnieszka, z powołania aktorka, często daje się ponieść wyobraźni. Już od dziecka ucieka w krainę marzeń, aby oderwać się od szarej, bytomskiej rzeczywistości, w której czuje się obco. Gdy dowiaduje się, że jest adoptowana, w jej życiu następuje przewrót – zaczyna myśleć o biologicznej matc...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)