|
ticket | 08 I 2010, 10:07:22 (ponad 14 lat temu) |
+0 -0 | 1# |
ja miałam tego trochę hehe. numer jeden podpaliłam z koleżankami ławkę przez "przypadek". nauczycielka się wściekła i chciała iść do dyra tyle że była bardzo mądra i udało się jej wcisnąć kit, że koleżance się sznurowadło zaplątało i musiała podpalić żeby rozwiązać buta, bo nie miała nożyczek.
|
|
|
Artur | 08 I 2010, 19:58:38 (ponad 14 lat temu) |
+1 -0 | 2# |
To u nas na informatyce kolega trzymał nas w sali i nie chciał wypuścić. A, że w środku był nauczyciel to zaczął się siłować z kolegą, który stał po drugiej stronie drzwi. Oczywiście kolega myślał, że to my pchamy drzwi. W momencie gdy profesorowi udało się przecisnąć głowę - to kolega, po drugiej stronie, osłupiał. Nauczyciel chwycił go za ucho i powlókł do dyrektorki krzycząc przy tym, że dopilnuje by go wywalili ze szkoły. Później niezłe jazdy były ale w końcu nauczyciel przyjął przeprosiny i kolega skończył szczęśliwie z nami liceum ;D
|
|
|
Sanai | 09 I 2010, 21:33:52 (ponad 14 lat temu) |
+3 -0 | 3# |
Jeśli chodzi o wagary, to ja nie chodzę do szkoły, jak mi się nie chce, tylko idę do Empiku i czytam książki xD
A jeśli chodzi o wtopy i wybryki, to w mojej klasie ciągle coś się dzieje. Już kilka razy była u nas wicedyrektorka. Niedawno np. na WOS-ie kumpela rzuciła do kumpla zeszyt, ale on go nie złapał, i ten zeszyt wyleciał przez okno, i zaraz przyszedł dyrektor z tym zeszytem i jakaś zapłakana baba z dzieckiem, i ona pado, że to dziecko dostało w głowę tym zeszytem xD I wybuchła zażarta dyskusja na ten temat, która potem trwała jakieś kilka-kilkanaście lekcji wychowawczych. Kumpel wziął winę na siebie, ale przecież mamy monitoring w szkole, na którym było widać, że to dziecko nie dostało tym zeszytem, więc doszliśmy do wniosku, że ta kobieta była po prostu cholerną histeryczką. Ale kilkanaście osób zostało zawieszonych w prawach ucznia za niewłaściwe zachowanie (na szczęście ja nie).
A ostatnio kumpela opowiadała na matmie, jak jej kumpel opowiadał, że jechał autobusem i był tam taki Murzyn. I wsiadła starsza babka, która jak zobaczyła tego Murzyna, to zaczęła się po nim drzeć. Potem wsiadł kanar, a ten Murzyn... zjadł tej babce bilet (no powaga!). Kanar do baby: 'Bilecik do kontroli', a ona: 'Nie mam, bo ten Murzyn mi go zjadł!"
|
|
|
ticket | 10 I 2010, 09:52:48 (ponad 14 lat temu) |
+2 -0 | 4# |
haha dobra historia z tym Murzynem padam ze śmiechu. ostatni raz u dyrektorki byłam na dywaniku w podstawówce, w liceum nigdy. ale na wagary chodziłam, czasem nie chciało nam się siedzieć na ostatnim nudnym polskim w piątek. @Sanai ja też chodzę do empiku i czytam książki mam mój ulubiony empik w krk, ulubiony parapet i znajomego, który jest tam codziennie, taki gościu bezdomny, przynosi ze sobą wielki brezentowy worek, pewnie jego dobytek i siedzi sobie na tym i czyta.
|
|
|
Artur | 10 I 2010, 12:40:58 (ponad 14 lat temu) |
+0 -0 | 5# |
@ticket Na jakiej ulicy jest ten empik?
Świetna historia z tym biletem
|
|
|
biedroneczka | 23 I 2010, 10:38:15 (ponad 14 lat temu) |
+3 -0 | 6# |
Przypomniała mi się jedna historia z liceum, co prawda dotyczy jednej z nauczycielek i zdarzyła się poza szkołą, ale jednak dwie nauczycielki z mojego liceum poszły robić prawo jazdy i jedna potem w chwili szczerości opowiedziała nam co przydarzyło się tej drugiej. Mianowicie jechała z instruktorem i ten w pewnym momencie powiedział: "A teraz pojedziemy prosto przez rondo". Ona długo sie nie zastanawiała i wjechała na środek ronda, na wysepkę. Instruktor był tak zaskoczony, że nawet nie zdążył zahamować. No cóż sam tego chciał, czyż nie powiedził PROSTO PRZEZ RONDO
|
|
|
ticket | 24 I 2010, 10:38:55 (ponad 14 lat temu) |
+3 -0 | 7# |
artur ten duży empik na rynku.
biedroneczka dobre moje koleżanki z liceum jak robiły prawo jazdy miały podobne historie, np mylił się im pedał gazu z hamulcem albo próbowały zmieniać biegi bez sprzęgła
|
|
|
wegg | 27 VIII 2010, 22:11:02 (ponad 14 lat temu) |
+0 -0 | 8# |
piszcie wiecej takich historyj to się zapłaczę ze śmiechu D
cóż... ja w podstawówce nie grzeszylam dobrym zachowaniem, w gim. zresztą tez. W LO hm na dzień dzisiejszy nie pamiętam nic, co by was rozśmieszyło tak jak wasze historie mnie
|
|
|
Sanai | 05 IX 2010, 17:25:03 (ponad 14 lat temu) |
+1 -0 | 9# |
A mnie przypomniało się w nocy z 31 sierpnia na 1 września, jak po zakończeniu roku szkolnego w drugiej klasie liceum stałam se z kilkoma koleżankami i kolegą na przystanku i kolega ściągnął se pasek od spodni, włożył go do swojego świadectwa i powiedział: "O, teraz mam świadectwo z paskiem!" Dosłownie z paskiem!
|
|