Temat: "Najgorszy pisarz"

Proszę o podanie autora którego nie mogliście zmordować. Który napawał was wstrętem, którego nie dało się normalnie czytać ??

"Jeśli miałabym już wybierać, to wolę Mickiewicza" - @maaaniek93

Co ma Mickiewicz, czego nie ma Słowacki. Mi jakoś duchowo bardziej pasował Słowacki, lubię jak smutno pisze. Z Mickiewicza wybrałbym Ballady i romanse, a ze Słowackiego Balladynę i Lille Wnedę. A Ty?

ja osobiście bardzo lubię ballady i romanse Mickiewicza. Co do Słowackiego to podobają mi się jego wiersze (najbardziej chyba hymn ,,Smutno mi Boże").

Mickiewicz- bardzo lubię "Pana Tadeusza". Ta książka naprawdę przypadła mi do gustu
Słowacki- hmm... ewentualnie "Kordian", ale to też tak bez entuzjazmu.

W każdym razie najgorszy dla mnie jest Żeromski

Ja bardzo lubię "Kordiana", według mnie to jedna z lepszych lektur Zakończenie jest świetne, można dłużej się nad nim zastanowić.
Za Mickiewiczem nie przepadam, "Pana Tadeusza" przeczytałam z lekkim trudem, z jego twórczości podobają mi się "Sonety krymskie" i "Konrad Wallenrod".

"@GracePatrice Ja bardzo lubię "Kordiana", według mnie to jedna z lepszych lektur "

Tak samo bardzo lubię Kordiana. Przyjemnie się go czyta, i poszedł mi na maturze ustnej. Natomiast od Sonetów wolę Ballady i romanse. Są naprawdę tajemnicze i nastrojowe.

a ja do tej listy dodam jeszcze ,,Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Jak przez kilka kartek trzeba czytać o tym jak ,,zboże faluje" to człowieka coś trafia
(wypowiedź modyfikowana: 29 V 2011, 12:42:14)

@93asia ja jeszcze nie czytałam tej książki w całości, w szkole były obowiązkowe tylko fragmenty. Mam jednak w planach to nadrobić, zobaczymy, czy nasze opinie będą takie same

@GracePatrice Mi się jednak podobało Nad Niemnem. Może nie było takie ciekawe, akcja się wlokła. Ale jednak ciekawy świat przedstawiła w nim Orzeszkowa. Postacie były takie atentyczne interesujące. Poza tym fajne zakończenie. Polecam Ci jak lubisz klasykę.

@Serfer dzięki za opinię, na pewno w najbliższym czasie zapoznam się z "Nad Niemnem"

Nie wiem, czy mogłabym tutaj umieścić Orzeszkową, bo czytałam tylko jedną książkę. Cóż, starałam się czytać. Mówię tu o "Marcie", w której dialogi mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. Pamiętam też pewien dialog, w którym jedna wypowiedź zajmowała 3 strony. Choć może teraz miałabym inne odczucia, nie wiem. Sienkiewicz też dość mnie męczy... I "Syzyfowe prace" Żeromskiego, bo "Ludzie bezdomni" już bardziej przypadli mi do gustu. Choć opisy fabryk były bardzo meczące...

Sienkiewicz! Niestety - umarł... No i nici z zabójstwa!

Sienkiewicz, zdecydowanie. Jedynie "Quo Vadis" przypasowało mi jako tako.
Jules Verne był dla mnie okropną męczarnią.
Żeromskiego lubię. Jestem melancholikiem i rzadko mi się zdarza być wesołą, więc może dla tego.

No cóż "de gustibus..." Każdy lubi co innego. Ja lubiłam w szkole romantyzm i Młodą Polskę, także na studiach, ale są autorzy których nie potrafiłam przebrnąć. Wśród współczesnych książek też się zdarzają książki trudne, choć mają jakieś przesłanie.
Ostatnio czytałam książkę hiszpańskiego autora Juana Galana "W poszukiwaniu jednorożca" w Afryce. Dla współczesnego czytelnika, przyzwyczajonego raczej do dialogów i wartkiej akcji, książka jest trudna ze względu na totalny brak powyższych. Wszytsko jest opisem sytuacji, wspomnieniem. Stylizacja na archaiczną powoduje utrudnienie w odbiorze.

A moim zdaniem, pisarze z czasów klasyki, są lepsi niż Ci co teraz piszą. Obecnie czyta się zarówno to co wartościowe jak i nie choć współczesne pisarstwo skupia się na przygodach i wrażeniach nie na przesłaniu, na przekazywaniu wrażeń a nie myśli. Z tego względu sądzę że literatura dzisiejszych czasów powinna być surowiej oceniania i poddawana krytyce niż klasyka która nie boi się przesłania.
Dlatego nie lubimy klasyki, bo często nie lubimy długich wlokących się opisów, jak i podejścia klasyków do patriotyzmu, który w obecnej europie zanika, gubi się.
(wypowiedź modyfikowana: 13 I 2012, 12:43:07)

Bardzo nie lubimy klasyków polskich, bo musimy ich czytać nie ważne czy konkretnych autorów lubimy czy nie, tu też tkwi ich popularność, gdyż muszą być czytane. I od tego jak je przeczytamy i czy zrozumiemy wg podanego klucza, zależą nasze oceny. Nie bójmy się klasyki mimo wszystko gdyż często przetrwało dla nas z niej to co najważniejsze, to co najlepsze.
A współcześnie wydaje się dobre książki jak i literackie pomyłki, które za parę lub parenaście lat nie będą się wcale liczyć ludzie onich zapomną, i nie zostaną lekturami.
Inna sprawa że odmienne sprawy interesowały ludzi w XIX wieku niż te które obecnie nas interesują, jednak w klasyce są także poruszane sprawy ponadczasowe i uniwersalne.
(wypowiedź modyfikowana: 13 I 2012, 12:48:18)

Sienkiewicz najgorszy. Gdyby już nie żył to bym zabiła.

Autorzy lektur, jak ktoś już wcześniej wspominał. Nie lubię być zmuszana do czegoś, nawet do czytania i od razu mi lektury podpadały... Zwłaszcza, że są piekielnie nudne. Najgorszy ze wszystkich jest Mickiewicz - nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i obawiam się, ze nie zrozumiem jego wierszy. Są dla mnie niepojęte.
Cecily von Ziegesar - "Plotkara" jest tak tragicznie, strasznie płytka i głupia, że nigdy nie przebrnęłam.

Według mnie najgorszym pisarzem jest Sienkiewicz (za co pani z polskiego by mnie chyba udusiła, ale co tam) przy Quo Vadis zasnęłam conajmniej z 10 razy, czytając tylko pierwsze 30 stron - mówię wam - cudowny lek na bezsenność. Na drugim miejscu Hemingway za Starego Człowieka i Morze, żeby całą książkę napisać o łowieniu ryby? Porażka jakaś. Na trzecim miejscu Tolkien(przepraszam fanów ale niestety...) za Hobbita, którego niestety musiałam przeczytać w podstawówce jako lekturę. Dla mnie czytanie tej książki było katorgą. Moim zdaniem była to książka pisana na siłę, strasznie naciągana.

@Serfer Okrótny? Serio? Przepraszam, ale musiałam bo aż mnie oczy rozbolały

Ogólnie bardzo nie lubię Sienkiewicza z wykluczeniem dwóch książek, Quo Vadis i W pustyni i w puszczy, które nawet mi się podobały.Następnym nielubianym autorem jest Goethe. Przy Cierpieniach można się naprawdę wycierpieć...