
Pamiętam też Przygody Tomka Sawyera przeczytałem to w ciągu jednego dnia bo nie było książek w bibliotece i dzień przed klasówką mama kupiła mi ją w księgarni. Mimo dużej ilości przeczytanej treści jak na tamte lata, lektura bardzo spodobała mi się.
Do teraz mnie wstrząsa na samo wspomnienie.
Ja się gorzej namęczyłam z "Opium w rosole"... Ogólnie jakoś nie przepadam za książkami M. Musierowicz... Chociaż jedna mi się bardzo podobała, "Małomówny i rodzina"
Uważam, że książki Musierowicz mają w sobie pewną magię, styl, w którym zostały stworzone, jest niepowtarzalny..... I bohaterowie i opisy przyrody są tak autentyczne, że ostatnio, czytając "Córkę Robrojka" tak "wciągnęłam się" w opis lata, że jak zobaczyłam śnieg na ulicy za oknem, to aż mnie zamurowało
"Myślisz, że my nie kręciłyśmy nosem, jak kazano nam przeczytać coś chłopięcego" - aleandra
Książek Musierowicz wprost nienawidziłam, więc kiedy nauczycielka kazała przeczytać nam coś 'chłopięcego' bez narzekania szłam do biblioteki i cieszyłam się, że nie kazali mi męczyć się znowu z nużącymi historiami Pani Małgorzaty.
Ocena czytelników: 4.88 (głosów: 111)