Bez sladu ....

Recenzja książki Ostatni dzień roku
Śmierć jest zawsze tragedią dla najbliższych, ale fakt pochówku i pożegnania ciała daje jakąś ulgę. Najgorzej jest kiedy ktoś ginie i nie ma jego ciała bądź znika bez wieści. Żyje, czy nie? Co się stało? Dla rodziny i przyjaciół to chyba tragedia większa niż śmierć. Pozostanie w taki zawieszeniu i życie od nadziei do zwątpienia. Codzienna sinusoida……
Z takim problemem muszą się zmierzyć bohaterowie książki Katarzyny Misiołek „Ostatni dzień w roku”.

Zbliża się Nowy Rok, ludzie szykują się do jego świętowania. Trwają przygotowania do wielkich bali, prywatek i imprez. Magda, razem z Bartkiem, również planują wyjście. Dziewczyna szykuje się, w radosnym nastroju. Kiedy nagle zupełnie nieoczekiwane przybycie Kuby, jej szwagra, zmienia ten wieczór i kolejne dni w koszmar. Kuba od kilku godzin, bezskutecznie, próbuje skontaktować się ze swoją żoną, Moniką, siostrą Magdy. Niby Cztery godziny to niewiele, może spotkała się ze znajomymi…. Jednak jej nieobecność stawia rodzinę na nogi, patrząc na jej niedawne przeżycia. Monika wydawałoby się, że jest szczęśliwą kobietą. Ma pracę w bibliotece uniwersyteckiej, kochającego męża, rodzinę obok. Jednak w ostatnim czasie kilka zdarzeń zaburzyło jej szczęśliwe życie i diametralnie je zmieniło. Monika niedawno poroniła i nie mogła się z tym pogodzić. W domu została jej torebka, dokumenty… Co się z nią stało? Zniknęła bez śladu…

Rozpoczyna się wielkie poszukiwanie. Siostra rezygnuje imprezy i zaczynają szukać jakichkolwiek wskazówek, co się stało z Moniką. W sprawę angażują się najbliżsi i przyjaciele Moniki, policja, jasnowidze, detektywi. Rodzina korzysta z każdej możliwej pomocy. Sprawą zaginięcia Moniki zaczynają się interesować również media. Wszystko bez efektów….
Z czasem na jaw wychodzą rodzinne sekrety – niedoszłe samobójstwo Moniki, tajemnica ich matki – wszystko to mogło mieć wpływ na jej zniknięcie. Magda mocno przezywa stratę i tę wielką niewiadomą – jej życie chyli się ku upadkowi….

Powieść Katarzyny Misiołek jest tak bardzo realna i prawdziwa, że aż przerażająca. Jest napakowana emocjami, które udzielają się czytelnikowi – strach, złość, zniechęcenia, negacja i ciągła nadzieja. Autorka genialne przedstawiła postać Magdy, pełną emocji, rozważań, słabości i leków. Pokazała głębię jej psychiki, bardzo szczegółowo i ze znajomością tematu. Jestem pod wrażeniem pióra i sposobu, w jaki bardzo trudny temat został przedstawiony. Książkę dosłownie się połyka, a ja dostałam ją z cudownie aromatyczną herbatą


„Ostatni dzień roku” to znakomicie napisana powieść psychologiczno-obyczajowa. Porywa czytelnika i skłania do refleksji i przemyśleń. Podczas lektury książki, krew szybciej krąży w żyłach, a w głowie szaleją myśli. Postawiłam się na miejscu Magdy…. I byłam przerażona. Nie życzę nikomu takich przeżyć. Podczas lektury powieści adrenalina buzuje chyba czasem lepiej niż podczas czytania kryminałów – polecam serdecznie tę wyjątkową książkę!

http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/10/ostatni-...
0 0
Dodał:
Dodano: 28 X 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 189
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 51 lat
Z nami od: 27 IX 2012

Recenzowana książka

Ostatni dzień roku



Monika zdaje się nie mieć żadnych problemów. Jest szczęśliwą mężatką, pracuje w bibliotece uniwersyteckiej i żyje pełnią życia. A jednak któregoś mroźnego dnia, w przeddzień Nowego Roku, wychodzi z mieszkania i przepada bez wieści. Życie jej młodszej siostry Magdy zamienia się w koszmar, na przemian karmi się nadzieją lub wątpi w to, że jeszcze Monikę zobaczy. Mijają pełne rozpaczliwych poszukiwań...

Ocena czytelników: 5.16 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0