Arka zabójców była dla mnie bardzo interesującym i udanym spotkaniem. Pierwsza przeczytana przeze mnie książka szwedzkiej pisarki, Åsy Schwarz okazała się gatunkowym strzałem w dziesiątkę. Szybka akcja, świetnie wykreowani bohaterowie, mistyczna zagadka oraz odwołania do Biblii, to wszystko można znaleźć w tej stosunkowo niewielkiej lekturze.
Nova nie jest zwykłą nastolatką. Walczy o ekologię i właśnie z tego powodu razem ze swoimi znajomymi stworzyła listę Brudnej trzynastki. Ich plan był prosty i nieszkodliwy dla nikogo, mógł jedynie zrobić trochę szumu medialnego. Kiedy jednak dziewiętnastolatka włamała się do pierwszej osoby z listy, zobaczyła straszną scenę, mianowicie mieszkańcy zostali brutalnie zamordowani. Jak można się spodziewać w tym przypadku, wszystkie ślady łączą się z główną bohaterką, szybko nazwaną seryjną morderczynią, gdyż ofiar z czasem zaczęło przybywać. Śledztwo prowadzi inspektor Amanda, dochodząca do czterdziestki kobieta, potajemnie spotykająca się z kolegą z pracy. Zawodowo udaje twardą osobę, kiedy w rzeczywistości marzy o założeniu rodziny. Nie ufa Novie i jej priorytetem było, aby udowodnić jej winę. W międzyczasie przytoczona jest historia, która toczy się kilka lat wcześniej na górze Ararat.
Fabuła jest bardzo interesująca, tak genialnie zarysowana, że ciężko się tutaj mi powstrzymać przed wyjawieniem wielu szczegółów. W książce występuje wiele wątków, na pierwszy rzut oka pobocznych, ale im dalej brnie się w całą historię, dostrzega się integralność wszystkich tych opisywanych przez autorkę wydarzeń i epizodów. Åsa Schwarz potrafi zaskoczyć swoich czytelników, daje im czytelniczą ucztę, którą można się delektować.
Arka zabójców będzie gratką dla fanów thrillerów, a dodatkowy motyw mistyczny jest interesującym i nowym odejściem od wydeptanych kryminalnych ścieżek. Osobiście polecam.