Czwarty tom cyklu "Szklany Tron", "Królowa cieni" trzyma w napięciu znacznie mocniej niż poprzednie części. Autorka wywołała je, budując wokół postaci atmosferę zagrożenia i podejrzliwości. Ci ciągle obrażając i kłócąc się nie potrafili sobie zaufać. Każdy miał coś do ugrania, a czytelnik mógł się tylko domyślać czym to jest.
Sarah J. Maas posiada ogromny narratorski talent. Świetnie konstruuje fabułę, tak by ta wciągała i była atrakcyjna. Zwięzły język przekazuje tylko najważniejsze z informacji, koncentrując się na postaciach, tym co robią, ich emocjach i relacjach między nimi. Bez trudu przychodziło mi wyobrażanie sobie tego świata. Pełnego zepsucia i strachu przed okrucieństwem Valgów i innych potworów.
W większości młode postacie konsekwentnie konstruowane, zaskakują zmieniając się, dojrzewając. Ich zachowanie, wypowiadane słowa, przekonują o literackiej autentyczności.
Myślę że ponad osiemset stronicowa powieść, zakwalifikowana do romantasy najlepszych odbiorców znajdzie wśród młodzieży. Jak to często w literaturze popularnej bywa, brak w niej myśli głębszej, co może zniechęcić dojrzałego czytelnika. Reasumując stawiam 8/10.
Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano jej rodziców, jej ukochany, Sam, także zginął w męczarniach. Jej przyjaciółka, Nehemia, poświęciła życie, by Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo i pójść za przeznaczeniem… Ale dość tego. Teraz, gdy okiełznała już swoją moc, nadszedł czas na zemstę. Dziewczyna znana do tej pory jako Zabójczyni Adarlanu zniknęła – nar...