Pewien ubogi ale znany na całym świecie książę zapragnął ożenić się z córką cesarza. Przysłał jej wspaniałe dary. Różę zakwitającą raz na pięć lat na grobie swego ojca i słowika który swym melodyjnym śpiewem wzruszył samego cesarza. A jednak księżniczka wzgardziła darami płynącymi prosto z serca zalotnika. Wtedy książę przebrał się za świniopasa i zamieszkał przy świniach opodal cesarskiego pałacu. Jak potoczyły się dalsze losy księcia i księżniczki, dowiedzieć się można z lektury mądrej baśni „Świniopas” mojego ulubionego twórcy tego gatunku Andersena.
Duński klasyk kolejny raz przekazuje nam uniwersalne, ponadczasowe prawdy, nie wprost stąd łatwiej zrozumieć je będąc dojrzałym. Za sprawą baśni ich autor staje się nieśmiertelny. W tej mówi o ludzkiej próżności, ślepym podążaniu za modą, życiu w luksusie, który nic nie kosztuje, co sprawia że nie doceniamy otaczającego nas piękna i dobra oraz tego co ludzie dla nas robią.
Zdecydowanie polecam tę piękną, zgrabnie napisaną baśń. Stawiam 8/10.
Był sobie pewnego razu bardzo ubogi książę. Miał księstwo małe, ale dość duże na to, by mógł się ożenić; a chciał się właśnie żenić!
Było to co prawda zuchwalstwo, że odważył się spytać córki cesarza: "Czy chcesz mnie mieć za męża?", ale jednak ośmielił się to uczynić, bo imię jego było sławne na cały świat. Tysiąc księżniczek zgodziłoby się chętnie, ale dowiecie się zaraz, co uczyniła córka cesa...