Po raz pierwszy miałem przyjemność lektury powieści Anthon'ego Doerra. W pełni przekonujące, wiernie oddające historyczne realia, "Światło, którego nie widać" z każdą stroną wciąga bardziej. Przejmując czytelników grozą wojny. Miałem wrażenie że tkwiłem w opisywanej Francji, że zbliża się zawierucha wojenna i dopadła mnie, by odebrać mi wszystko co dotąd miałem, dostatek, spokój, poczucie bezpieczeństwa.
Najbardziej przejęły mnie losy oślepłej Marie-Laure, córki klucznika muzeum naturalnego w Paryżu, którą wojna dopadła w wieku ledwie 12 lat. Zresztą pisarz świetnie nakreślił też pozostałe postacie, odnalazł i uwypuklił ich mentalną głębię pisząc o dramacie jakiego doświadczyli.
Historię odbierało się jak opis faktycznych zdarzeń.
Amerykański autor potrafi warzyć słowa, pisząc w sposób stonowany, co bardzo mi odpowiadało.
Zachwyciła mnie ogromna erudycja nie tylko historyczna, ale także przyrodnicza.
Zdecydowanie polecam tę ponad sześciuset-stronicową lekturę. Stawiam 9/10.
Marie-Laure mieszka w Paryżu tuż przy Muzeum Historii Naturalnej, w którym pracuje jej ojciec. Kiedy dziewczynka kończy 6 lat traci wzrok, tata buduje dla niej wierną makietę miasta, by mogła się swobodnie poruszać w sąsiedztwie i zawsze znaleźć bezpieczną drogę do domu. W wieku 12 lat Marie-Laure wraz z ojcem uciekają z okupowanego przez nazistów Paryża do Saint-Malo, i zamieszkują w domu nad br...