Wkręcona w rodzinę

Recenzja książki Wkręcona w rodzinę
Jakie życie potrafi być przewrotne. Kasia z poprzedniej części sama związała się z mężczyzną z tak zwanego odzysku, który ma dwójkę dzieci z poprzedniego związku. Katarzyna staje przed nie małym wyzwaniem gdy sześcioletnia Zuzanna (nie Zosia) i czteroletni Stanisław (żaden Staś) mają zostać pod ich dachem przez dziesięć miesięcy.

Los lubi płatać figle, jak kiedyś Kasia zjawiła się w życiu Romy tak teraz ta dwójka pojawia się w jej życiu. Mało tego wraz z dziećmi pojawia się również kot, chomik i rybki.

Czy relacja Katarzyny z pasierbami ma szanse na polepszenie się? Czy Kasia podoła wyzwaniu? Jak trzydziestolatka ma się odnaleźć w nowej rzeczywistości?



Po przeczytaniu „Macochy” spodziewam się mniej więcej czegoś podobnego, że książkę będzie się dobrze czytało, ale jednak czegoś mi w niej zabraknie, jednak się myliłam. Tę książkę znacznie przyjemniej mi się czytało prawdopodobnie temu, że dzieci były w przybliżonym wieku do wieku mojego syna. Co sprawiło, że bardziej się odnajdywałam w tej historii. Ta książka wydawała mi się bardziej zabawna od poprzedniej.

Jednak w dalszym ciągu nie zmienia to faktu, że drażniło mnie to, że ojciec dzieci tak jakby w ogóle nie istniał, wszystkim zajmowała się właśnie macocha. Ja rozumiem, że o to chodziło w tej książce żeby pokazać tą relację macochy z pasierbami, jednak moim zdaniem ojciec też powinien mieć w to jakiś wkład, zwłaszcza, że to są jego dzieci.

Dużo ciekawsze jest również to, że to właśnie Kasia jest w takiej sytuacji, w jakiej wcześniej była Roma. Podobała mi się też relacja między właśnie główną bohaterką a jej macochą. Pokazywała, że z upływem lat wszystko się naprawdę zmienia, nawet to jak traktujemy drugą osobę. Nagle Roma i Kasia stały się sobie naprawdę bliskie, a ich relacja wręcz przyjacielska.

Podoba mi się również pomysł z grupą wsparcia dla macoch. Pokazały, że za wszelką cenę zawsze chcemy być tymi najlepszymi czy matkami czy macochami. A wystarczy czasem poprosić kogoś o pomoc lub po prostu porozmawiać by zrozumieć, że nie wszystko jest naszej głowie, że są też osoby, które mogą nam pomóc.

Co to bohaterów to oczywiście moje serce skradł Staś a raczej Stanisław. Możliwe, że temu, iż właśnie ma cztery lata tak jak mój syn. Książka też ukazuje, że dzieci są bardzo bezpośrednie, nie czują właśnie jeszcze takiego skrępowania, dystansu i to jest piękne. Oczywiście książka tak jak poprzednia jest napisana w formie pamiętnika / dziennika, co sprawia, że naprawdę bardzo szybko się ją czyta.
0 0
Dodał:
Dodano: 06 III 2023 (rok temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 59
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Karolina
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 II 2019

Recenzowana książka

Wkręcona w rodzinę



Piętnaście lat temu nastoletnia Kasia trafiła do domu Romy, nowej żony ojca, którą od razu potraktowała jako „złą macochę”. Dzisiaj Katarzyna ma dwadzieścia dziewięć lat i wcale nie myśli o dzieciach. Te jednak otrzymuje niejako awansem – w jej poukładane dotąd życie nagle wkracza 4-letni Stanisław i 7-letnia Zuzanna, dzieci jej obecnego partnera. Katarzyna z dnia na dzień staje się numerem dwa,...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5