Winny miłości

Recenzja książki Wszystkiemu winny książę
Uff! Nic się nie zmieniło, dalej jestem zachwycona serią "Skandaliczni książęta". Czytajcie!

"Wszystkiemu winny książę" można co prawda przeczytać w oderwaniu od poprzednich tomów, ale gorąco zachęcam do zapoznania się z serią w odpowiedniej kolejności. W powieści jest mnóstwo nawiązań do przeszłych wydarzeń, bo i miejsce jest to samo, i pierwsze skrzypce grają tutaj bohaterowie, którzy wcześniej byli drugoplanowi. Da się wszystko zrozumieć bez dokładnej znajomości "Jak rozkochałam w sobie księcia" i "Jak zatrzymać przy sobie księcia", ale wspominanie tego, co już się w wyobraźni przeżyło, sprawia dużo frajdy.

Tym razem towarzyszymy Alice i jest to postać, którą uwielbiam od pierwszej strony. Zachowuje się totalnie niepoprawnie (jak na tamte czasy), ślęczy po nocach nad książkami, pragnie się uczyć wbrew woli rodziców, a każdy zalotnik ucieka od niej z krzykiem. Kiedy mężczyźni prawią jej komplementy, ta zaczyna opowiadać o trujących grzybach i skutkach ich zjedzenia. Dobrze wie, że kawalerzy zmuszają się do spotkań z nią wyłącznie przez fortunę, którą zgromadziła jej rodzina. Sprawia wrażenie niewinnej dziwaczki, a tak naprawdę okazała się w alkowie najodważniejszą z bohaterek!

Nick, tytułowy książę, jest typowym próżniakiem i rozpustnikiem... na pierwszy rzut oka. Wszyscy wiemy, jak to się skończy i że mężczyźnie z czasem zmięknie serce, odsłoni swoje lęki i odnajdzie prawdziwą miłość. Autorka też doskonale zdaje sobie sprawę, że gra na schemacie, który czytelnicy i czytelniczki uwielbiają, nie boi się przy tym z niego żartować. Uwielbiam tę scenę, w której Alice opanowała kuchnię, udekorowała ją kwiatami i pichci rosół, a wzruszony Nick podchodzi do niej z ostrzeżeniem, że nie ważne co zrobi, nikt nie jest w stanie uleczyć jego duszy. Alice na to "o co ci chodzi? ja tylko gotuję zupę"!

Uwielbiam książki Lenory Bell za samoświadomość, za zmysłowe i satysfakcjonujące sceny pomiędzy bohaterami, za dużą dawkę humoru i szczyptę historii, która rozbudowuje ten świat. Polecam!

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Dodał:
Dodano: 03 VII 2022 (rok temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 85
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Justyna
Wiek: 32 lat
Z nami od: 14 III 2021

Recenzowana książka

Wszystkiemu winny książę



Wielkie nieba, jak ja gardzę tą całą próżniaczą arystokracją! Alice Perpetua Felicity – te imiona nadano mi na cześć męczennic Kościoła anglikańskiego. Chyba po to, bym zawsze pamiętała, że rolą kobiety jest trwanie przy mężu. Ale ja nie chcę być żoną. Odrzucałam zalotników przez trzy sezony i kimkolwiek będzie nowy konkurent, uporam się z nim równie szybko jak z pozostałymi. Jednak nie spodziewał...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0