Święta w Port Moody

Recenzja książki Święta w Port Moody
Abigail, jest dziennikarką a na horyzoncie widzi awans. Wydawać by się mogło, że związek z szefem tylko to ułatwi, jednak by awansować musi napisać rewelacyjny artykuł o świętach Bożego Narodzenia. Wydaje się banalnie proste, lecz jest jeden problem główna bohaterka nienawidzi świąt, a dodatkowo musi wyjechać by zająć się chorym dziadkiem. Obawia się powrotu w rodzinne strony, do Port Moody, gdyż to właśnie stamtąd uciekła dziesięć lat temu.

Czy spotka tam swoją wielką miłość? Czy ten wyjazd pozwoli jej awansować? Oraz czemu Abigail nie lubi świąt?

Muszę przyznać, że urzekła mnie ta okładka. Widać, że będzie to pełna ciepła i świątecznej magii książka. Aż zachciało mi się wyjazdu w góry.

Co do historii to bardzo mi się podobała. To już kolejna książka tego duetu, która chwyciła mnie za serce. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Obie autorki mają bardzo lekki styl i potrafią zaciekawić czytelnika, na tyle, że aż ciężko odłożyć powieść.

Miasteczko Port Moody, stwarza rewelacyjny klimat, który sprawia, że aż chciałoby się tam pojechać. Wszyscy mieszkańcy są niczym jedna wielka rodzina. Każdy o każdym wie wszystko, niesienie pomocy sąsiadowi jest na porządku dziennym. Autorki stworzyły coś rewelacyjnego. Te wszystkie tradycje świąteczne w miasteczku mnie urzekły. Wspólne ubieranie choinki, pieczenie pierniczków, czy wspólny świąteczny posiłek, jak dla mnie rewelacja.

Żeby nie było tak słodko autorki przemyciły do tej historii chorobę, jaka jest Alzhaimer. Mimo, że nie pisały o niej bezpośrednio, to i tak pokazały, jaka to straszna dolegliwość. Niestety nie dotyczy to tylko osoby chorującej, ale całej rodziny, bo ktoś jednak musi sprawować na taką osobą opiekę.

A teraz skupmy się trochę na głównych bohaterach, czyli Abigail i Logan. Oboje mają do siebie żal, każde z nich uważa, że zostało zdradzone, jednak nie tak łatwo zapomnieć swoją pierwszą wielką miłość. Gdy się spotykają po tylu latach nie potrafią ze sobą rozmawiać, ale jest coś, co nie wymaga rozmowy i tak oboje lądują w łóżku. I tu trochę zabrakło mi dojrzałości głównych bohaterów, tego, że nie potrafią ze sobą porozmawiać i wszystkiego wyjaśnić. To zaniżyło moją ocenę tej książki.

Nie oczekiwałam wiele od tej historii, spodziewałam się lekkiej i przyjemnej książki i taką otrzymałam. Sprawiła, że razem z bohaterami przyjemnie spędziłam ten przedświąteczny czas. Jeśli poszukujecie książki, która oderwie Was od rzeczywistości i przeniesie do zimowego miasteczka gdzie będziecie przygotowywać się do świąt to gorąco Wam polecam tę powieść.
Dodał:
Dodano: 06 I 2022 (ponad 2 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 77
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Karolina
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 II 2019

Recenzowana książka

Święta w Port Moody

,

Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliżają się do siebie po latach milczenia. Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abi nie jest zadowolona z takiego obrotu...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0