Prawdziwy przyjaciel PINKU

Gdy tylko zobaczyłam tę okładkę, to już czułam, że to będzie świetna książeczka dla dzieci. Pinku to stworek, który tak jak my wszyscy ma swoich przyjaciół (inne stworki), ma typowo dziecięce problemy jak na przykład: ona rozmawiała z naszym wrogiem, czy on się ze mnie śmieje. Oczywiście każdy z nas miał takie problemy w dzieciństwie i teraz wydają się nam one śmieszne, lecz wtedy wcale nam do śmiechu zapewne nie było.

Książka składa się z szesnastu krótkich rozdziałów i każdy dotyczy innego tematu. Autorki poruszają takie wątki jak przyjaźń, nowi znajomi, wybaczanie, zaufanie, popełnianie błędów i wiele, naprawdę wiele innych ważnych dla naszych dzieci tematów. Każda część uczy czegoś innego. Świetne w tej książeczce jest to, że ona jest zarówno dla dzieci jak i dla rodziców. Przyznam, że ja już zapomniałam, z jakimi problemami kiedyś się zmagało. Grześ jest jeszcze za mały na tego typu rzeczy, ale wszystko przed nami i super, że mogłam spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy, co może uczuwać dziecko, jak wytłumaczyć maluchowi, że postąpił źle, bądź, że nic więcej zrobić nie może. Dodatkowo na koniec każdego rozdziału jest zadanie do wykonania dla naszej pociechy, czy to napisanie imion przyjaciół czy narysowanie czegoś. Moim zdaniem to super zaangażuje małego słuchacza w tę historyjki, sprawi, że nie tylko będzie słuchał bądź czytał, ale również coś z tego wyniesie.

Książeczka wydana jest pięknie, okładka jest usztywniona, ilustracje przyciągają moje oko, tekst jest napisany dużą czcionką i nie ma go za, wiele, co sprawi, że starsza pociecha sama będzie mogła czytać tę książkę i na pewno nie będzie się przy niej nudzić.

Jednak książkę polecałabym starszym dzieciom, mam na myśli tu dzieci powyżej szóstego roku życia, bo jednak młodsze dzieci mogą zbyt wiele nie zrozumieć a i z zadaniami sobie nie poradzą. Wiadomo, że zawsze mama, czy tata może pomóc, ale to nie są zadania dla nas rodziców tylko dla naszych pociech.

Ogólnie książeczka jest rewelacyjna, gorąco wam ją polecam, tylko proponowałabym zacząć od pierwszej części, czyli „Jesteś ważny PINKU!”. Sama zaopatrzę mojego Grzesia jeszcze w pierwszy tom jak już podrośnie, bo na razie jest zdecydowanie za mały.