[edytuj książkę]Pretty Little Liars: Kłamczuchy

Recenzja książki Pretty Little Liars: Kłamczuchy
“Three can keep a secret, if two of them are dead.”
Benjamin Franklin

Jeśli chodzi o tę serię popełniłam straszny grzech, a mianowicie najpierw obejrzałam serial, a dopiero teraz czytam książki. Na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że kiedy koleżanka polecała mi serial nawet nie wiedziałam, że jest na podstawie jakiejś serii książek. Kiedy już się dowiedziałam niewiele to zmieniło, ponieważ czytanie tylu książek w wersji ebook mnie nie przekonuje, moje oczy mogłyby się na mnie obrazić. Dlatego, kiedy w zapowiedziach wydawnictwa Otwarte zobaczyłam, że już niedługo pierwsza część u nas podskoczyłam radośnie i pobiegłam rozgłosić radosną nowinę ;]
Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia premiery i kiedy przyszłam do księgarni i ją zobaczyłam od razu powędrowała pod ladę [ot, taki przywilej księgarza ]. Miała sobie czekać spokojnie w kolejce, ale wracając z pracy stwierdziłam, że przeczytam chociaż parę stron, żeby zobaczyć jak to wygląda. Skończyło się na tym, że nawet nie wiem jak dotarłam do domu, a zatrzymałam się dopiero gdzieś w połowie książki.
I tym sposobem rozwiała się moja najgorsza obawa. Bo z jednej strony strasznie chciałam w końcu zapoznać się z tą serią, a z drugiej obawiałam się, że w porównaniu z tak genialnym serialem wpadnie dość blado. Na szczęście nic takiego nam nie grozi.

Dziewczyny poznajemy trzy lata po tym, jak zaginęła ich przyjaciółka – Alison. Aria, Spencer, Hanna i Emily, kiedyś tak sobie bliskie zaczęły się powoli od siebie oddalać w momencie, kiedy każda na swój sposób próbowała poradzić sobie z tragedią. Gdzieś po drodze zdały sobie sprawę, że to właśnie Ali była łączącym je ogniwem i bez niej to już nie to samo. Po trzech latach nawet ze sobą nie rozmawiają, każda wróciła do zwykłego życia amerykańskiej nastolatki. Czasem tylko wspomną Ali i tajemnice, jakie zniknęły razem z nią. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyny zaczynają dostawać smsy i maile podpisane „A.” Zapewne uznałyby je za żart, gdyby nie to, że treść smsów to ich skrywane tajemnice, o których wiedziała tylko Alison. Czy dziewczyny znowu połączą siły? I jak wiele będą w stanie zrobić, żeby ich sekrety nie wyszły na jaw?

Chciałam uniknąć porównań do serialu, ale chyba jednak nie da się tego zrobić. Choćby z tego względu, że podczas czytania co chwilę miałam przed oczami sceny z serialu. Najbardziej byłam ciekawa tego, czy książka w równej mierze jak serial będzie wywoływała dreszcz na plecach. I w pierwszej części tego nie poczułam, ale i A. w tej części nie było za wiele. Zobaczymy jak będzie dalej, bo część druga czeka sobie już na mojej półce.
Aria, po powrocie z Islandii w końcu postanawia odnaleźć prawdziwą siebie, zamiast być taką, jak oczekują od niej inni.
Hanna rekompensuje sobie lata bycia szarą myszką poprzez zostanie najbardziej popularną dziewczyną w szkole. Teraz każdy chce być taki, jak ona.
Spencer niezmiennie jest we wszystkim najlepsza, ale jednak nie tak dobra jak jej starsza siostra. Z tego powodu robi wszystko, żeby przykuć uwagę rodziców. Żeby to z niej byli dumni.
Emily jest córką idealną, zawsze posłuszna rodzicom, sumienna, dobra uczennica i pływaczka. A gdzieś głęboko w sobie bardzo zagubiona i niepewna tego, kim jest.

Każda z nich jest inna, każda z nich dzięki Ali przeszła przemianę, każda z nich skrywa kilka sekretów i zrobi wszystko, żeby sekretami pozostały. Czytelnik szybko zorientuje się, że to właśnie sekrety są motywem przewodnim. To jak wpływają na przyjaźń dziewczyn i jak wiążą je ze sobą na zawsze. Zniknięcie Ali je rozdzieliło, ale kilka lat później wspólne sekrety znów je połączą. Będą musiały znowu sobie zaufać i połączyć siły. Bo tylko razem będą w stanie stawić czoła „niewidzialnemu” przeciwnikowi.

Czy są jakieś minusy? Mnie drażniły trochę nazwy firm co parę zdań. Każda rzecz, którą posiadają, lub komentują dziewczyny jest markowa i my musimy poznać nazwę tej marki. Ale czy to aż taki wielki minus? Chyba nie. Po tym jak się wsiąknie w lekturę ledwo się to zauważa.
Poza tym dziewczyny są czasem naiwne, czasem wredne, czasem nie fair, czasem nawet trochę głupiutkie. Ale jakie miałyby być, przecież to tylko nastolatki, które próbują zapomnieć o przeszłości i żyć zwyczajnie, martwiąc się właśnie o ciuchy, imprezy, chłopaków i wygląd.

Przy okazji muszę jeszcze pochwalić polskie wydanie. Okładki są tak cudowne i oddające klimat książek, że po prostu brak mi słów. No i są sto razy ładniejsze, niż oryginalne, a to nie zdarza nam się zbyt często.

Polecam książkę nie tylko fanom serialu. Jest to naprawdę dobra literatura młodzieżowa, i zapewniam, że nie tylko młodzież będzie nią oczarowana.

Więcej recenzji na blogu http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 01 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 277
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Asia
Wiek: 37 lat
Z nami od: 26 VII 2009

Recenzowana książka

Pretty Little Liars: Kłamczuchy



Info: liczba stron: 286 data publikacji: 3 październik 2006 Opis: Alison, szkolna gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki: Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali. Jak wiele dziewczyny są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw? Seria Pretty Little Liars 1...

Ocena czytelników: 4.93 (głosów: 60)