Z twórczością Dennisa Lehane'a spotkałam się po raz pierwszy, czytając jego pasjonującą powieść "Rzeka tajemnic". Potem obejrzałam jeszcze adaptację filmową i już wówczas zaliczyłam tego autora do mojej osobistej listy ulubionych pisarzy. Następnie przyszedł czas na "Wyspę skazańców" i "Gdzie jesteś Amando" i dalej trwałam w swoim pierwotnym przekonaniu o tym, iż twórczość tego amerykańskiego autora doskonale wpasowuje się w mój gust. Nie inaczej jest z jego kolejną powieścią, którą miałam przyjemność przeczytać dzięki serwisowi Zbrodnia w bibliotece. Mowa o kolejnej odsłonie serii Kenzie-Gennaro, czyli o "Pułapce zza grobu".To trzecia część cyklu, w którym główni bohaterowie to para detektywów: Patrick Kenzie i Angela Gennaro.
Tym razem dwójka partnerów i nie tylko partnerów, zostaje porwana przez miliardera, Trevora Stone'a, który w tak oryginalny sposób chce ich przekonać do przyjęcia zlecenia. A chodzi o odszukanie ukochanej córki biznesmena, Desiree, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Gdy Kenzie i Gennaro decydują się wysłuchać zrozpaczonego ojca, otrzymują tragiczny obraz tej rodziny, w której śmierć, zamachy, morderstwa, ucieczki raz na zawsze zniszczyły wszystko to, co było dobre i bezpieczne. Dodatkowo dowiadują się, że ich przyjaciel i mentor, Jay Becker, jako pierwszy ruszył na poszukiwanie Desiree Stone, ale także zaginął bez śladu. Patrick i Angela potrzebują gotówki, a tą nawet w nadmiarze jest w stanie im dać zleceniodawca, dlatego też podejmują się wykonania tego zagadkowego zadania. Nie wiedzą jeszcze, że wchodzą do niebezpiecznego labiryntu, pełnego pułapek, tajemnic, brudnych rodzinnych sprawek i zła przekazywanego z pokolenia na pokolenie.
Lehanne po raz kolejny wciągnął mnie w swoją misterną sieć intrygi, gry, w której stawką jest ludzkie życie. A motorem do działań nienawiść, chora żądza i pragnienie władzy.
"Pułapka zza grobu" to niezwykle wciągająca powieść sensacyjna, z zagadkami piętrzącymi się niemal na każdym kroku. Nic nie jest takim, jakie się wydaje, pytania mnożą się po przeczytaniu każdej strony, a czytelnik nagle zdaje sobie sprawę, że nic już nie wie i nic nie jest w stanie przewidzieć. Zaskoczenie pojawia się znikąd, spada na czytającego jak bomba, a wkrótce okazuje się, że to było tylko preludium do tego, co pojawia się dalej. I jeszcze dalej i jeszcze. Akcja przypomina rollecoaster, który rozpędza się powoli, by już wkrótce mknąć jak szalony i wirować, wzbudzając chaos w naszych głowach. Gdzie jest góra, gdzie jest dół? W "Pułapce zza grobu" też tego nie wiemy i niczego nie możemy być pewni.
Gorąco polecam wszystkie książki Dennisa Lehane'a, to prawdziwa uczta dla osób ceniących dobrze skonstruowaną intrygę.
http://agnesscorpio.blogspot.com/2012/01/dennis-lehane-puapk...