
Ciekawy styl pisania, dobre ujęcie klimatu i odrobina tajemniczości - dobra mieszanka Polecam |
|
| Maurice dodał: 07 X 2012, 11:13:52 Zerwane kajdany |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Wciągająca i ciekawa lektura. Trudno się oderwać, aż chce się czytać dalej chcąc poznać kolejne wydarzenia w książce. Polecam! |
|
| Maurice dodał: 07 X 2012, 11:12:29 Otchłań Ganimedesa |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| Opowiem wam historię — rzekł Bajarz — ale nie możecie się zbytnio wiercić ani kaszleć, ani wydmuchiwać nosa częściej, niż potrzeba… I nie możecie rozplatać już więcej papilotów. A kiedy skończę, musicie natychmiast zasnąć. Ktoś napisał kiedyś, że otwieranie książki Marcii Willett jest jak powrót do starego przyjaciela. Czytelnik sięgający po najnowszą powieść tej autorki na polskim rynku – „Godzinę dzieci” – bez problemu może się przekonać, ile w tym zdaniu prawdy. „Godzina dzieci” to wzruszająca, pełna życiowej mądrości saga rodzinna, która ujmuje ciepłem i zapada w pamięć. Na długo. Georgie, Mina, Henrietta, Josie, Timmie i Nest praktycznie wychowali się w Ottercombe, w należącym do rodziny Shaw wiejskim domu, położonym w pobliżu morza i wrzosowisk. Tu, wśród śmiechów i zabaw, spędzili beztroskie dzieciństwo oraz wczesną młodość, punktualnie o siedemnastej zasiadając u stóp matki, by za pomocą jej melodyjnego głosu zostać wprowadzonym w magiczny świat opowieści. Sielankę w niewielkim zaledwie stopniu zakłóciła szalejąca po Europie druga wojna światowa. Minęły lata. Teraz w Ottercombe mieszkają już tylko Mina oraz Nest (od czasów wypadku samochodowego, w którym zginęli jej siostra i szwagier, poruszająca się na wózku). Mimo przeciwności i ograniczeń, z którymi przychodzi im się mierzyć każdego dnia, dzięki pogodzie ducha i zdrowemu rozsądkowi stanowią prawdziwe oparcie dla całej rodziny. A dla tej nadchodzą ciężkie czasy – oto do Ottercombe przybywa Georgie, najstarsza z sióstr. Jako dziecko uwielbiała tajemnice, często szantażując swoją wiedzą wszystkich dookoła. Teraz, kiedy nie do końca panuje nad sobą, chce się podzielić sekretami. Atmosfera staje się niezwykle napięta – Mina i Nest nie potrafią odmówić chorej siostrze, jednak wciąż zastanawiają się, ile Georgie tak naprawdę wie... Jednocześnie czarne chmury gromadzą się nad głową ich siostrzenicy Lyddie i jej młodego małżeństwa. Marcia Willett umiejętnie i z niezwykłym czarem wprowadza czytelnika w historię rodziny Shaw, co rusz przenosząc go to w teraźniejszość bohaterów, to znów w ich wspomnienia, ukazując myśli, odczucia i reakcje. Przeszłość Nest, Lydii czy Miny pozwala nam lepiej rozumieć podejmowane przez nie decyzje, a całość sprawia, że wszyscy bohaterowie „Godziny dzieci” wydają się bardzo realni i dziwnie bliscy. Ich problemy mogłyby być naszymi problemami, decyzje – naszymi decyzjami, obawy – naszymi wątpliwościami. Najnowsza książka Marcii Willett jest w pewnym sensie lekarstwem na nieumiejętność odnalezienia się w życiu lub poradzenia sobie z przyszłością. Autorka pokazuje przede wszystkim, jak czerpać niezwykłą siłę z więzów krwi – w jaki sposób rodzina może stać się oparciem dla nas w najtrudniejszych chwilach życia, w jaki sposób przezwyciężać dzięki niej nasze lęki, jak szukać w niej ukojenia po stracie. Lyddie uzmysławia nam, że w obecnych czasach często niesłusznie zapominamy o mądrości osób starszych; Nest – jaką ulgę może sprawić wyjawienie tajemnicy, nawet tej skrywanej przez dziesięciolecia, Mina – że z każdą słabością można i należy walczyć z uśmiechem, a życie trzeba przyjmować takim, jakie jest. Już w „Letnim domku” oraz „Tygodniu w zimie” Marcia Willett udowodniła, że potrafi opowiadać jak nikt inny, podbijając serca polskich czytelniczek. „Godziną dzieci” udowadnia także to, że jest niezwykłą obserwatorką rzeczywistości po prostu – kobietą pełną życiowej mądrości. |
|
| werjust dodał: 05 X 2012, 10:09:43 Ocena książki: 5.0 Godzina dzieci |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| to była masakra. nie wiem co ludzie widzą w utworach Mickiewicza , moim zdaniem to w ogóle nie ma sensu . na nieszczęście moja polonistka jest jego wielką fanką . nawet teraz chodzi mi to po głowie: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?” | |
| wymarzoona dodał: 02 X 2012, 19:55:35 Dziady |
ocena przydatności opinii: +0 | -1 |
Zdecydowanie wciągająca W niecałe od wczoraj popołudniu do dzisiaj pożarłam całą trylogię Tempo akcji zawrotne, nieco skomplikowana, ale łatwo się we wszystkim połapać Szkoda, że nie ma więcej |
|
| LolaInTheBlack dodał: 02 X 2012, 01:16:55 Czerwień Rubinu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| "Mumia" to pierwsza książka Tess Gerritsen, którą przeczytałem. Przyznam, że czyta się całkiem przyjemnie i szybko. Wartka akcja, kolejne intrygi i zagadki do rozwiązania/przemyślenia. Wraz ze stronami wszystko układa się w zaskakujące zakończenie. Ciekawe połączenie archeologii, historii i współczesnej medycyny sądowej. Wg mnie idealna książka do złapania oddechu między wymagającymi, grubymi książkami |
|
| Ringor91 dodał: 29 IX 2012, 13:32:10 Ocena książki: 4.0 Mumia |
ocena przydatności opinii: +1 | -0 |
| podobno ma być ekranizacja tej książki . niestety nie wiem czy to już na 100% . http://filmzwiastun.com/filmy-2013.html |
|
| wymarzoona dodał: 27 IX 2012, 19:38:44 Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia |
ocena przydatności opinii: +0 | -1 |
Świetna książka, aczkolwiek liczyłam na bardziej szczegółowy koniec |
|
| endzipendzi dodał: 27 IX 2012, 15:36:30 Ocena książki: 6.0 Powrót do domu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| Bardzo wciągająca powieść, mistrzowsko napisana. Nie mogę tu pominąć tego, co najbardziej podobało, czyli portret psychologiczny uwięzionego pisarza i byłej pielęgniarki-wariatki. "Misery" po za tym to powieść pełna napięcia, która diametralnie wzrasta pod koniec powieści. Tą powieść bez cienia wątpliwości można z zaliczyć do jednak z najlepszych powieści Stephena Kinga. Gorąco polecam! | |
| Zaaraza dodał: 27 IX 2012, 13:38:53 Ocena książki: 5.5 Misery |
ocena przydatności opinii: +1 | -0 |
| Skończyłam czytać wczoraj;) Nie będę mówić jak się skończyła, bo nie chcę zdradzać;) Powiem tylko, że Pani Clare i tym razem nie zawiodła moich oczekiwań i książka trzyma w napięciu aż do ostatniej strony Naprawdę polecam wszystkim fanom "Darów" |
|
| Vampirka dodał: 26 IX 2012, 19:06:34 Ocena książki: 6.0 Dary Anioła: Miasto Zagubionych Dusz |
ocena przydatności opinii: +0 | -2 |
| Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham!!!!!!!! Seria "Dary Anioła" jest moją ulubioną serią książek. Po prostu uwielbiam książki tego typu. Świetna akcja, wątek miłosny.... Zdecydowanie najlepsze książki na rynku;) | |
| Vampirka dodał: 26 IX 2012, 18:41:12 Ocena książki: 6.0 Dary Anioła: Miasto Kości |
ocena przydatności opinii: +1 | -0 |
Taki mały spam,ale trzeba się jakoś promować i informować innych o miejscach w których swobodnie mogą pogadać o Zwiadowcach. Tak więc zapraszam na nowego FanPage'a " Zwiadowców". Zwiadowcy. Nasz drugi świat. Masz facebook'a,lubisz "Zwiadowców" no to na co czekasz? Polub! Fani "Zwiadowców" łączmy się! http://www.facebook.com/ZwiadowcyNaszDrugiSwiat |
|
| carolinee14 dodał: 26 IX 2012, 14:29:45 Zwiadowcy: Zaginione historie |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| Zarąbista *.* | |
| Morgana14 dodał: 22 IX 2012, 17:56:25 Ocena książki: 5.5 Wilk |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| recenzję wrzuciłem z rozpędu jako komentarz...Ale to nic. Problemy historyka z koncentracją na przyziemnych sprawach:) | |
| bombadil dodał: 22 IX 2012, 16:47:55 Noc żywych Żydów |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
| Po przeczytaniu książki Ostachowicza pomyślałem, że być może po raz kolejny nadszedł w Polsce okres rozliczeń z przeszłością i rozprawiania się z narodowymi tabu. W odstępie kilku miesięcy pojawiły się bowiem dwie pozbawione szkolno – akademijnego zadęcia książki poruszające problem stosunku Polaków do Żydów i wspólnej historii. Jedną był „Dybuk” Świerczka, drugą właśnie „Noc żywych Żydów” Ostachowicza. Szybko jednak doszedłem do wniosku, że na ogólnonarodową refleksję w tym temacie może być stanowczo za wcześnie, a odpowiedzi oferowane przez pisarzy najwyraźniej zależą w dużym stopniu od ich sympatii politycznych. Nawet jeśli obaj posługują się konwencją groteski. Ostachowicz, będący zawodowo doradcą premiera Tuska, co oczywiste, podpisuje się pod wartościami liberalnymi, europejskimi; Świerczek zaś, w wywiadach mówiący o fascynacji Witoldem Pileckim, jak się wydaje, raczej wychodzi od wartości narodowych, próbując poradzić sobie z narodowym poczuciem winy, Świerczek za bohatera obiera oficera AK uciekającego przed egzekucją. Ostachowicz zaś warszawskiego kafelkarza, z dyplomem uczelni wyższej, zainteresowanego jedynie stanem swego konta i „cyckami”. I choć obaj wpadają potem w klimaty jak z filmów Tarantino, to jednak wciąż brzmią całkowicie odmiennie. Świerczek posyła bohatera na poszukiwanie mordercy dzieci i choć każe mu podróżować z cyrkiem, to jednak wiele wątków wydaje się być na serio; Ostachowicz zaś rozpędza się bez umiaru, każąc martwym Żydom pojawić się we współczesnej Warszawie, by stoczyć walkę z Szatanem, który organizuje Polaków do walki przeciwko żydowskim „trupkom”. U Świerczka mamy, pomimo cyrkowego kostiumu, powieść drogi pełną nostalgii za dawną Polską pełną oficerów w rogatywkach i dziewcząt w białych kołnierzykach, w których kochają się żydowscy subiekci. U Ostachowicza zaś mamy piekło pełne homoseksualnych gwałtów, zupę z napletków i wojnę między Dobrem i Złem jak w grze komputerowej. W dodatku, Ostachowicz nie kryje się z zapożyczeniami z kultury popularnej, kradnąc zarówno temat żydowskich zombie, jak i tytuł z filmu „Night of the Living Jews” Olivera Noble’a, Świerczek zaś cytuje polskich romantyków i piosenki w jidysz. Także wydźwięk stawianych diagnoz jest inny. Ostachowicz rozprawia się z narodowym mitem Polaków-bohaterów i Polaków-ofiar, drwi z mentalności polskiego ciemnogrodu: ksenofobicznego, homofobicznego, antysemickiego i seksistowskiego. Nie trzeba dodawać, że robi to z pozycji „europejskich”, tolerancyjnych i multikulturowych, w myśl których nawet żydowska dziewczynka – zombie, zabita w powstaniu, każe się nazywać nie Rachelą, ale Rejczel. Świerczek zaś właśnie w polskości zaściankowej widzi wartość. Żydów bronią nosiciele wartości tradycyjnych: strażak sprzed wojny, żona zabitego przez NKWD oficera, wiejska znachorka, czy wreszcie „robociarz” spotkany w pociągu. Antysemityzm widzi Świerczek nie w Polakach, ale w wiejskim motłochu, który zdaje się charakteryzować tak, jak Ważyk w „Poemacie dla dorosłych”: „dusza nieufna, spod miedzy wyrwana, wpół rozbudzona i wpół obłąkana”. U Ostachowicza cała Polska jest nasycona złem: „Te wszystkie jęki i krzyki, te łzy i krew, jedni odeszli, drudzy się błąkają, tu każdy atom jest zbrukany złem.” Świerczek zaś, przeciwnie, widzi w Polsce skrawek Europy zalewanej przez dzicz i pewnie dlatego każe swojemu bohaterowi na końcu stanąć naprzeciwko rozjuszonego tłumu, by – w imię tradycyjnych wartości – bronić przegranej sprawy. Dwa podejścia do tematu zbliżone przez groteskową formę, ale tak różne odpowiedzi. Na zbiorowe przetworzenie narodowego poczucia winy trzeba będzie jeszcze poczekać. |
|
| bombadil dodał: 22 IX 2012, 15:01:33 Noc żywych Żydów |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |