| "Nareszcie jedziemy. Zmęczenie już daje znać o sobie, przecież jest już po północy, a my jesteśmy w drodze od dwóch dni. Przemierzyliśmy trochę świata. Zakończenie roku szkolnego tuż za nami, zdobyliśmy jakieś tam zawody, ale czy jesteśmy już dorośli? Poczucie wolności rozpiera. Co by tu zrobić, żeby dać duszy polatać? Wreszcie sam mogę decydować, co jutro zrobię, w którą stronę skieruję kroki… myśli kołaczą się, a jednocześnie pustka. Co dalej z życiem, co robić, gdzie pracować? Jak się ma te osiemnaście lat niewiele wie się o życiu. Oboje podjęliśmy decyzję, że uczymy się dalej. Jak się nie wie, co robić to ta decyzja była jedyną, jaka przychodziła do głowy. Pociąg kołysze równomiernie oczy same się zamykają, nie wiem ile spałem obudziły mnie jakieś głosy ze środka wagonu." |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 13:15:09 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Młodość, a właściwie dzieciństwo jakoś szybko przeminęło. Szybkość ta wydaje się dosyć wyjątkowa z perspektywy lat, które już przeszły są już poza istnieniem. Bo czy istnieje świat już przeszły, ten przebyty, przeżyty? Czy grzebane w historii nie jest dalszym istnieniem tego, co było? Czy istnieje świat równoległy do naszego bytu? Tyle lat minęło, a czy jest się człowiekiem mądrzejszym. Tyle pytań, a odpowiedź - czy istnieje?" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 13:14:54 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Przeszedłem ileś licznych, bezlicznych dróg tego życia. Się szło... jak pisał mój dawniejszy przewodnik … wiele się przemierzyło ścieżek i bezdroży. Spotkało się wiele istnień zamieszkujący padół tej planety. Był dostatek i niedosyt, ale wciąż się szło, … co goniło, żeby być dalej, żeby spojrzenie było inne na każdą z dróg?" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 13:14:39 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "W moich oczach byłeś jak dżin wypuszczony z diagnozy. Rosłeś z każdym słowem. Teraz zobaczyłem w tobie człowieka. Przed legalizacją eutanazji najczęściej bliscy zabijali z litości. Czytałem. Sam opowiadałeś. Ty stałeś mi się dzisiaj bliższy. Będzie mi łatwiej. A tobie?" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 12:39:09 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Niechże pan siada. Kawusia stygnie. Śmietanki? Ile pan smaruje? Ja walę kupę masła na rogalik. Mmm! Pycha. Na co pan czeka? Przecież nie jadł pan śniadania. Proszę się nie krygować. Widzę jak panu grdyka chodzi. No. Smakuje? Trzeba było zacząć od razu. Nie trzeba palić przed jedzeniem. A za palenie w lokalu są mandaty." |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 12:38:54 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "W jakimś sensie to były jego dzieci. Dzieci wojny. Wszystkie. Jego wojny. Nie, jestem niesprawiedliwa. Nikt nie może być jedynym jeźdźcem Apokalipsy. Zawsze jest ich czterech, prawda? Cyfry, ciągle tylko cyfry. Rachunki, prawdopodobieństwo...świat nie może składać się z samych cyfr!" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 12:38:38 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Zostaw. Zastanówmy się, dokąd sięga nasza pamięć. Przypominam sobie lot. Wszystkie rozmowy, posiłki... Wacek flirtował z stewardessą. Ładna dziewczyna. Mam nadzieję, że jej tu... co tam... Nie czas. Musimy skoncentrować się na pamięci... Zaciągnął ją do kąta. Zawsze chełpił się, że żadna mu się nie oprze. Umiał narzucić kobietom stworzony przez siebie obraz. No tak. Podchodziliśmy do lądowania. Dalej nic. A ty?" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 12:38:20 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Też myślałem o samobójstwie. Potem. Jak mnie zgwałcili. Było ich kilku. Straciłem rachubę. Ból fizyczny, tak... najgorsze uczucie poniżenia, splugawienia... nie widziałem nawet ich twarzy. Mogłem ich spotkać... gdziekolwiek... spacer... stołówka... korytarz... wszystkie oczy szydziły ze mnie... nie wiesz... nie poznajesz... tylko my... kiedy nam się zachce... chodziłem z opuszczoną głową. A jednak chciałem żyć! Wbrew wszystkiemu! Zacisnąć zęby! Kiedyś to się skończy! Nie czuć! To zły sen! To przytrafia się komuś innemu! To nie ja! Nie ja! Nie ja!" |
| agnieszka3201 dodał: 24 VII 2014, 12:38:02 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Szpitalny korytarz nie był zbyt ciekawym miejscem do spacerów. Wokół panowała całkowita cisza. Gabe minął już jakąś setkę pokoi i nadal nikogo nie spotkał. Ten spacer przyprawiał go o znużenie. W pewnym momencie nastolatek spojrzał na drzwi mijanej sali i zamarł w pół kroku. Po swojej lewej miał pokój numer 245. Nie przypominał sobie, żeby zawracał. Odwrócił się i ruszył raz jeszcze w tym samym kierunku, tym razem przyśpieszonym krokiem. Spoglądał co chwilę na kolejne, wytłoczone na drzwiach cyfry." |
| agnieszka3201 dodał: 23 VII 2014, 09:02:13 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Gabriel uśmiechnął się. Po jego ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Ból spowodowany upadkiem w mgnieniu oka zniknął. Czuł, jak nabiera nowych sił. Wokół niego krążyły tysiące fioletowych iskierek. W jednej chwili wszystko to jednak zniknęło, zastąpione zawrotami głowy i znacznym osłabieniem. Świat zawirował mu przed oczami. Upadł i znów stracił przytomność." |
| agnieszka3201 dodał: 23 VII 2014, 09:01:51 |
głosy: +0 | -0 |
|