| "- Chyba tak. Bo widzisz, jego ta forsa to przy życiu trzyma. Mówię ci Grażyna, jak on źle wygląda. Ledwo gada. Męczy się po każdym słowie. Palcem kiwnąć nie może. Ale jak te pieniąchy zobaczył, to aż ta aparatura zaczęła tak pikać, że wpadli zaraz pielęgniarka z lekarzem. Udało mi się tylko upchać te reklamówki do szafki, aby był spokojny i musiałem wyjść." |
| agnieszka3201 dodał: 16 XII 2014, 11:51:40 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "- A Jachu to co? Święty Turecki? Siostra pożycz kawy, siostra, daj trochę tej dobrej herbatki! – przedrzeźniała brata Marzena. – Obiad dla Kazika mi podbiera! Cały dzień siedzi w domu, w stołek pierdzi i nic nie robi. Albo z tą swoją ciągle się migdali. Kazik to już na niego patrzeć nie może. Czy on do jakiejś roboty nie może iść?
Dobra, dobra, pogadam z nim dzisiaj. A te papiery są w szafce w segmencie. Na wierzchu. A to Kazik jakieś lewe pieniądze dostał, że się tak na prąd rzuca?" |
| agnieszka3201 dodał: 16 XII 2014, 11:51:26 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Rozwiane marzenia, nadzieje... jednak i tym razem nie pokonał wielkiego, groźnego smoka. Dlaczego? Nie wiem. Nie wiedziałam też co zrobić z tym rozstaniem. Walczyłam w sobie, szarpiąc się i płacząc na przemian. Nie brakowało mi pomysłów na działanie, a każda sekunda przynosiła nowy, z całą pewnością skuteczny. Chodziło jednak o to, by nie robić nic. Bezsilność – tyle o niej słyszałam, wiedziałam, ale ciągle była czymś nowym i nieznanym. Zostałam więc z moim smutkiem, rozczarowaniem, tęsknotą i wspomnieniem... Jak ja to lubiłam – wspominać, rozczulać się, tęsknić, kręcić film w mojej głowie, smutny film o niespełnionej miłości. To takie ckliwe i wzruszające, to melodramat. Coś mi jednak cichutko szeptało: bezsilność. Fizycznie miałam ochotę paść na kolana i prosić o ulgę. Nie chciałam tych uczuć: bólu, odrzucenia, rozpaczy, samotności. Nie chciałam też walki. Czas uciekał, pędził, a ja miałam poczucie jakby uciekał mi pociąg, jakbym traciła coś ważnego, coś o wielkim znaczeniu." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 15:40:24 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Mam nadzieję, że lektura tej książki będzie dla Ciebie maleńkim światełkiem wskazującym drogę, a może będzie światłem latarni morskiej - jakże upragnionym dla zbłąkanych na bezkresach morza. Może stanie się dla ciebie lustrem, w którym znajdziesz swoje odbicie. Zainspirowana niekończącą się wiarą w człowieczeństwo, w moc akceptacji i zrozumienia, napisałam te kilka słów o sobie do Was. Można by rzec: po co to wszystko, cała ta pisanina? Po to, bym nie zapomniała, jak się upada, po to, by głośno powiedzieć to, co od dawna chciało być wypowiedziane, i najważniejsze – po to, bym nie zapomniała kim jestem. Dziś moim pragnieniem jest dawać wiarę w siebie. Zachęcam do poszukiwania własnej drogi, do poznawania, odkrywania siebie - swoich potrzeb, uczuć, myśli, ograniczeń, ale też i swoich możliwości, talentów, potencjału. Fascynującej wędrówki w głąb siebie." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 15:35:26 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Moje życie gnało do przodu, zupełnie wymykając mi się spod kontroli. Częściej miałam wrażenie, że nim kieruję, niż było tak w istocie. Jednak na swojej drodze spotykałam odpowiednich ludzi, tych przydatnych w danych okolicznościach. To oczywiście zależy od tego, do czego mają się nam przydawać. Jeżeli decydujemy się iść na skróty, to takich, którzy chętnie nam te skróty pokażą spotykać będziemy. Jeśli zaś decydujemy się na drogę trudniejszą, drogę, którą iść będziemy na własnych nogach, to spotkamy tych, co nie boją się taką właśnie drogą chodzić i o niej mówić." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 15:32:59 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Zdaję sobie sprawę z tego, iż książka ta stać się może bestsellerem na całym świecie. Utrzymanie w tajemnicy tożsamości autora byłoby niemożliwe, a właśnie na tym w tej chwili zależy mi najbardziej.
- Tak, to prawda, rozmawialiśmy o tym, iż Pana tożsamość musi pozostać tajemnicą, lecz czy nie wydaje się Panu, że przez to wielu ludzi nie uwierzy w to, o czym za chwilę będzie Pan opowiadał? Czy nie przyszło Panu na myśl, że ta cała tajemniczość wokół Pana osoby przysporzy tylko negatywnych recenzji i opinii tej książce? Sam Pan powiedział, że zależy Panu, aby książka ta trafiła do jak największej liczby ludzi. A ludzie lubią dowody.
- Nie interesuje mnie to, czy ludzie uwierzą mi, czy też nie. Nie interesują mnie żadne, jak Pan to nazwał, negatywne recenzje. Takimi rzeczami przejmują się pisarze, którzy chcą zarobić na swojej książce, a pisanie jest ich pracą zarobkową. Ja na tej książce nie zamierzam zarabiać.
Z doświadczenia wiem, że ci, którzy czekają i są gotowi na tę wiedzę, zapoznają się z nią, ocenią, zaakceptują lub odrzucą wedle swoich przekonań. Ci, którzy na nią nie są jeszcze gotowi, obrzucą tę książkę błotem. Bylibyśmy niepoprawnymi idealistami myśląc, że książka ta przysporzy nam, a właściwie Panu, jako autorowi, samych przyjaciół i zwolenników. Myślę, że stanie się wręcz odwrotnie." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 13:03:44 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Przedstawiam Państwu człowieka wyjątkowego w skali świata. Świata, w którym żyjemy, i który znamy. Człowieka, który wrócił z zaświatów wraz z całą wiedzą, do jakiej człowiek otrzymuje dostęp po śmierci.
Jak sam twierdzi, dostał znak, że już czas podzielić się tą wiedzą z ludzkością." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 13:03:31 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "Oczywiście medycyna zna takie przypadki, w których lekarz lub ratownik medyczny nie zauważyli minimalnego tętna, czy bardzo spowolnionego oddechu. Takie sytuacje zdarzały się i pewnie zdarzają się nadal. Lecz ten przypadek jest trochę inny. Człowiek ten podłączony był do najnowocześniejszej aparatury monitorującej wszelkie funkcje życiowe, łącznie z aparaturą EEG do zapisu fal mózgowych. Z przyrządów tych jasno wynikało, że ten mężczyzna zmarł.
Sama śmierć - choć z medycznego punktu widzenia zapewne bardzo ciekawa - nie jest powodem, dla którego powstała ta książka. Powodem jest to, co zdarzyło się po śmierci." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 13:03:18 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "- Czy dowiedział się Pan jak to możliwe, że Pana organizm nie ucierpiał przez ten czas od skutków niedotlenienia? Wydaje się to fizycznie niemożliwe.
- Mój opiekun zadbał o moje ciało na czas mojej nieobecności. Pompował w nie swoją własną energię, aby mogło przetrwać bez tlenu i innych procesów biologicznych niezbędnych do życia.
Procesy te są niczym innym jak reakcjami chemicznymi mającymi za zadanie odzyskać energię z pożywienia, a tlen jest niezbędny do przeprowadzenia tych reakcji. Jeśli jednak do naszego organizmu dostarczy się efekt końcowy tych reakcji, czyli energię życiową, same reakcje są zbędne, a nasze ciało może tak przetrwać wieki, nie starzejąc się." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 13:03:04 |
głosy: +0 | -0 |
|
| "- Chcę podzielić się czymś o wiele większym niż czterema godzinami mojego życia, czy też śmierci, jak kto woli. Nie chodzi mi tylko o to, aby opowiedzieć jak wygląda sama śmierć i co dzieje się po niej. Gdybym miał do opowiedzenia tylko to, nie dążyłbym do napisania książki. Chodzi o coś więcej. Gdy wróciłem, okazało się, że posiadam wiedzę, jakiej nie posiadałem za życia. I to właśnie tą wiedzą chcę się podzielić z ludźmi.
- Wiedzę na jaki temat?
-Niemalże na każdy temat. Jest tak obszerna, że nie można jej zaszufladkować. To odpowiedzi na niemalże wszystkie pytania dotyczące sensu naszego istnienia, życia, śmierci. Pytania, które nawet jeśli zostaną zadane, nikt nie oczekuje odpowiedzi, myśląc, że taka po prostu nie istnieje." |
| agnieszka3201 dodał: 10 XII 2014, 13:02:50 |
głosy: +0 | -0 |
|