
| "Pewien smutny półgłówek z Poznania Przygotować się chciał do strzelania. Zajrzał w lufę, wycelił, Nie czekając wystrzelił I się zmienił wprost nie do poznania." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:54:11 | głosy: +10 | -0 |
| "Nie bądź taka nadwrażliwa, to jest bardzo naturalne i miłe jak wszystko, co pochodzi z fermentacji pod ciśnieniem." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:52:58 | głosy: +1 | -0 |
| "NA LEKCJI BIOLOGII BEATA NIE REAGUJE NA DZWONEK! mgr W. PIĄTKOWSKA Nie jest przecież psem Pawłowa Żeromski, wuj." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:52:07 | głosy: +6 | -0 |
| "Myślę, więc jestem – Kartezjusz. To, co myślę – jest – Malebranche. Istnieje tylko to, co myślę – idealizm kantowski. To, co jest – jest, a tego, czego nie ma – nie ma. – Parmenides. Z tego wszystkiego najbardziej odkrywczy wydaje mi się Parmenides." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:51:31 | głosy: +11 | -0 |
| "– (...) zewnętrznie się zmieniłeś. Nigdy nie miałeś brody, na przykład. – Miałem – oświadczył Bernard. – Lecz ogoloną. Teraz mi wyrosła na tle mojej nowej filozofii życiowej. Staram się nieustannie zmieniać filozofię życiową. Tylko w ten sposób można dojść do pełni." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:50:28 | głosy: +0 | -0 |
| "(...) wychowawczyni (...) wydobyła z torby zardzewiały bagnet, noszący ślady ofiarnego czyszczenia. – To (...) skonfiskowałam Konradkowi już na trzeci dzień.(...) – Gonili się z tym po pokoju, skakali po łóżkach – wspomniała wychowawczyni, a wzrok jej zaszklił się grozą. – Mogli się pozabijać jak nic. A Gustawek... – Konradek – poprawił Kozio z ujmującą grzecznością. – Konradek rzucił tym w Jareczka i Bogu dzięki trafił go tylko w kolanko. Mogli się pozabijać jak nic albo powykłuwać sobie oczka, albo... – ... popodrzynać tętniczki – usłużnie podrzucił Kozio. – Popo... O, matko!" | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:48:09 | głosy: +9 | -0 |
| "– Tak – rzekł Pieróg, który już na początku przemowy Bernarda poczerwieniał jak przed atakiem apopleksji, a obecnie wyglądał jak w trakcie ataku. – To właśnie miałem na myśli, nieprawda. Która klasa? Bernard zaśmiał się i ojcowskim gestem położył Pierogowi rękę na ramieniu. – Posłuchaj, mężczyzno z podbródkiem – powiedział. – Przynależności do klas szkolnych również unikałem jak ognia. Było to jednak w swoim czasie. Dziś, nie jestem pewien, ale gdyby mi kto zaproponował jednak powrót do liceum – cóż, zapewne uciekłbym z krzykiem człowieka słusznie rozjuszonego. Tłum gęstniał tak szybko, cicho i przerażająco, że Pieroga naszły klaustrofobiczne duszności.(...) W błysku intuicji dyrektorskiej Pieróg pojął, że dalsza wymiana zdań z brodatym indywiduum uwłacza jego dyrektorskiej godności i nawet skończyć się może jakąś niebezpieczną porażką o historycznych wymiarach." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:47:01 | głosy: +5 | -0 |
| "Pieróg zatrzymał się złowieszczo tuż pod parą wierzgających wojskowych butów z fosforyzującymi różowo sznurowadłami. (...) Mądrość i intuicja pedagogiczna nie zawiodły go. – Obalcie mury, bracia! – zawyło ciało zwisające. – Obalcie mury! (...) Zwisający na wyciągniętych ramionach kształt oberwał się nagle i z soczystym plaśnięciem gumowych podeszew wylądował na kamiennych płytach posadzki. Przed dyrektorem stała istota ludzka wolna od konwencji jak żadna inna. Cała szkoła wstrzymała dech. Pieróg zlustrował Bernarda od stóp do głów. – Która klasa? – spytał lodowato, a od pytania tego, tyle już razy zadawanego w murach tej uczelni, większość uczniowskich pleców pokryła się odruchowo gęsią skórką. Cisza. Bernard z wesołym zainteresowaniem popatrzył Pierogowi prosto w twarz. – Zawisnę wzrokiem na twych ustach, chcesz? – zaproponował przyjaźnie. (...) – Pytam, która klasa? (...) – Klasa? – zdziwił się Bernard życzliwie. – Która klasa? – To ja pytam, która klasa. – Jakże chętnie bym ci, bracie, odpowiedział, która klasa, ale sam nie wiem, która klasa – wyjaśnił mu ciepło Bernard, oglądając z bliska dygnitarskie oblicze jak cenny relikt epoki, która właśnie odchodzi. – Społeczna? Inwalidzka? Zawodowa? Jeśli mam całkowicie szczerze określić moje uczucia, to muszę wyznać, że nie jestem pewien, do której klasy należę, a nawet – czy w ogóle kiedykolwiek należałem do jakiejkolwiek, gdyż, jako istota wolna od konwencji, unikam jak ognia przynależności do czegokolwiek, chyba że masz na myśli, bracie, klasę szkolną." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:46:31 | głosy: +5 | -0 |
| "– Obywatelu, zejdźcie albo my po was wejdziemy. – Chciałbym to widzieć – zauważył Bernard i wybuchnął rozdziawionym śmiechem Kermita (...)." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:37:56 | głosy: +6 | -0 |
| "– Nie mogem później – oznajmiła Izabella – bo idziemy do wuja na video, prosz paniom. – A co ma wuj do tego? – indagowała Aniela. – Do tego? Kasety." | |
| Serfer dodał: 29 I 2012, 18:37:08 | głosy: +5 | -0 |