"To szaleństwo, powiedziałam sobie w duchu, stojąc przed błyszczącymi, czarnymi drzwiami z polerowaną, mosiężną kołatką w kształcie nietoperza. Przynajmniej ktoś tu miał poczucie humoru. Jude mieszkał w ogromnym, eleganckim domu w stylu Tudorów, któremu brakło zaledwie kilku stóp kwadratowych by przypominać rezydencję. Dom stał pośrodku starannie przystrzyżonego trawnika i otaczały go wysokie żywopłoty, prawdopodobnie po to, żeby zablokować dopływ światła słonecznego w ciągu dnia. Jeśli nie, to jego ogrodnik musiał mieć nadmiernie rozwiniętą potrzebę prywatności." |
Paranormal dodał: 25 IX 2012, 22:28:59 |
głosy: +0 | -0 |
|
"- Wilkołaki są odporne na leki uspokajające.
- Wiem, ale to zupełnie coś innego. To nie narkotyk – to esencja mnie. Zauważyłaś pewnie, że jestem bardzo opanowaną osobą. Przyjmując moją krew przejmiesz również moje cechy.
- Mmm... hmm... A czy nagle może mnie opanować potrzeba ugryzienia kogoś?
Kącik jego ust uniósł się nieznacznie.
- Raczej nie. Z krwią przejmujesz moje cechy, a nie upodobania żywieniowe." |
Paranormal dodał: 25 IX 2012, 22:28:20 |
głosy: +0 | -0 |
|
"- Możemy dokonać wymiany krwi? To nie jest wampirzy rytuał połączony z seksem? I czemu ma to służyć?
- Wymiana nie musi być połączona z seksem – wymruczał, ale do jego oczu powróciła intensywność. – A co do celu, to moja krew pomoże pokonać przeszkody pomiędzy tobą a tym czego pragniesz.
- Wyjaśnij – ścisnęłam mocno uda pod stołem, starając się ignorować zbierającą się pomiędzy nimi wilgoć na wspomnienie tego, co słyszałam o wampirzych seksualnych rytuałach. Myśl o tym jak mnie gryzie nie podniecała mnie, prawda?
Jude pochylił się i wziął mnie za rękę. Starałam się ją zabrać, ale mi nie pozwolił. Po chwili zrelaksowałam się i pozwoliłam mu ją trzymać. Do diabła, przecież i tak już znał wszystkie moje najgorsze sekrety, więc nie było powodu bym broniła się przed jego dotykiem. Nie mógł dowiedzieć się o mnie już nic więcej, bo wiedział że byłam dwudziestosiedmioletnią dziewicą. Prawie." |
Paranormal dodał: 25 IX 2012, 22:28:03 |
głosy: +1 | -0 |
|
"- Jestem pewien, że masz rację. Ale... wróćmy do naszej umowy. A co jeśli zaproponuję Ci coś więcej niż pieniądze. Coś, co rozwiąże wszystkie twoje problemy, lub to, co za nie uważasz.
Podniosłam brew.
- Dasz mi kopię swojej książki o samopomocy? Rozwiąż Swoje Problemy Sposobami Wampira albo Mężczyźni są z Marsa a Wampiry z Venus?" |
Paranormal dodał: 24 IX 2012, 17:01:19 |
głosy: +4 | -2 |
|
"– Alethea nic złego nie zrobiła, mamusiu.
Sądząc po błysku w oku Kerrigana, nie mógłby powiedzieć tego samego o sobie.
Wtedy usłyszała ciężkie kroki w korytarzu. Ledwie zdążyła zasłonić pierś i synka, gdy
drzwi stanęły otworem.
Spojrzała w tamtą stronę i wybuchnęła śmiechem.
W progu stał Agravain, mierząc ich wściekłym spojrzeniem. Ale to nie jego mina
wzbudziła tę wesołość, tylko rogi na jego głowie oraz zielona broda i włosy, które sprawiały, że wyglądał naprawdę pociesznie.
– To wcale nie jest śmieszne – warknął. – Odczarujcie mnie.
Serena zmusiła się do powagi.
– Aletheo, co mamusia mówiła o ćwiczeniu magii na wujku Agravainie?
Córeczka odpowiedziała słodkim spojrzeniem.
– Ale tata mówił, że przez to wujek Aggie będzie ładniejszy. Prawda, że teraz bardziej ci się podoba?" |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:35:12 |
głosy: +0 | -3 |
|
"– Nie ma tu żadnej Morgeny, ale teraz ja wezmę cię na tortury.
– Co? – spytał zdumiony.
– Złożyłeś mi obietnicę, której jeszcze nie wypełniłeś.
Jej słowa wyraźnie go zaniepokoiły.
– Co takiego?
– Że dasz nazwisko mojemu dziecku.
– Tej obietnicy na pewno dotrzymam.
– To dobrze, bo zamierzam zrobić z ciebie uczciwego mężczyznę.
Zaśmiał się na te słowa.
– Na twoim miejscu nie posuwałbym się aż tak daleko, lady myszko. Nie wszystko w
człowieku da się zmienić." |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:34:18 |
głosy: +0 | -3 |
|
"Kerriganowi zabrakło słów, gdy ogarnęło go nowe, nieznane uczucie.
Rodzina. Nie sądził, że kiedyś będzie ją miał.
– Dobra, zanim się tu wszyscy rozkleimy, jeden facet z kamienia ma głęboką potrzebę,
żeby się od was odciąć. Muszę znaleźć Anira, wracamy na nasz zlot. Dzisiaj jest pełnia, co oznacza, że pan Kamiński zmieni się na kilka godzin w człowieka, a to jest o tyle ważne, że mam randkę z nowo koronowaną miss Imperium Klingońskiego – oświadczył, znacząco poruszając brwiami." |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:33:37 |
głosy: +0 | -3 |
|
"– W szepcie starodawnych skał i w smoczej mgle, mój oddech jest twoim oddechem.
Moje serce jest twoim sercem. a moje życie jest twoim życiem." |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:32:57 |
głosy: +0 | -3 |
|
"– Och, daj spokój, gargulec w płaszczu dopiero by się tu wyróżniał. Zaufaj mi, nikt na mnie nawet nie spojrzy. Do diabła, Morgena nie jest nas w stanie odróżnić od siebie.
Na dowód swoich słów pierwszy wyszedł z komnaty.
– Poza tym nie zamierzam ganiać po zamku w mundurze szeregowca ze Star Treka. Szeregowcy zawsze giną." |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:31:34 |
głosy: +0 | -2 |
|
"– Tylko czworo z nas może przejść przez portal bez zaalarmowania Morgeny – przypomniała Elaine.
Garafyn westchnął z irytacją.
– Wypada, że ten idiota to ja. Przez tę pieprzoną szlachetność już raz ściągnąłem na
siebie klątwę. Może będę miał farta i tym razem Morgena mnie po prostu zabije.
– Spierałbym się z tobą o to, który z nas ma pójść, ale jestem jeszcze młody, a do tegowpadłem w oko jednej rudej laseczce z obsady Star Treka – stwierdził Anir. Poklepał Garafyna po plecach. – życie jest zbyt piękne. Powodzenia.
– Nienawidzę gargulców – mruknął Garafyn i zwrócił się do Sereny: – Dobra,
księżniczko. Dajmy się zabić.
– Może lepiej nie – odparła Elaine. – Ale jeśli się wpakujemy w kłopoty, proponuję
poświęcić gargulca.
Garafyn wykrzywił się paskudnie w jej stronę, tyle że z gargulcami nigdy nie było
pewności, czy to mina, czy ich normalny wyraz twarzy." |
Paranormal dodał: 17 IX 2012, 20:30:57 |
głosy: +0 | -2 |
|