Lista najnowszych zmian w książkach

Lista najnowszych zmian autorów/pisarzy

Nowe cytaty do książek

"- Zastanówmy się - rzekł Halt, gdy zbierali się do opuszczania obozowiska. - Bacari powiedział mu, że trafił mnie zatrutą strzałą. Myśli więc, że już dawno nie żyję. Przecież nie może wiedzieć o niezwykłych umiejętnościach tu obecnego Malcolma. - Może oczekiwać, że ja z Horace'em dalej będziemy go ścigać - zauważył Will. Halt pokręcił głową. - Niby tak. Ale minęło już kilka dni, a wy w żaden sposób nie daliście mu się we znaki. Wie przy tym, że obaj jesteście jeszcze bardzo młodzi. I nie zna was tak dobrze, jak ja was znam. Istnieje prawdopodobieństwo, iż to mnie uważał za główne zagrożenie. - Nie jestem pewien, czy powinniśmy już się obrazić, czy dopiero za chwilę - wtrącił Horace. Halt zaśmiał się. - Tłumaczę, nie zna was tak dobrze jak ja. Jest zadufany w sobie. Przypuszczalnie uważa was za młokosów, którzy po śmierci dowódcy wpadli w panikę i uciekli, gdzie pieprz rośnie. Co prawda, wprzódy rozprawili się z Bacarim... Więc, tak na wszelki wypadek - zwrócił się do Willa - lepiej pojedź przodem, sprawdź drogę."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:48:29 głosy: +7 | -0

"- Malcolm uważa, że potrzebujesz jeszcze dwóch dni wypoczynku - przypomniał Will. Halt skrzywił się. Przeprowadził już z Malcolmem stosowną rozmowę. Prawdę rzekłszy, Halt właśnie z powodu owej pogawędki postanowił poddać swą sprawność strzeleckiemu testowi. Obawiał się bowiem, że Malcolm może mieć rację. - Malcolm nie jest wszystkowiedzący - uciął. Will nie potrafił powstrzymać uśmiechu. - Za to ty jesteś? - Jasne, że tak - odparł zwięźle Halt. - Przecież wiadomo."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:47:12 głosy: +6 | -0

"- Jadę z wami - oświadczył po prostu. Takiej możliwości Will nie brał pod uwagę. Zdziwił się. Od razu jednak zdał też sobie sprawę, że pomysł uzdrowiciela pociąga za sobą różnorakie kłopoty. - Malcolmie, to niebezpieczne... Usta uzdrowiciela wygięły się płaczliwie w podkówkę. - O jejku, jejku - zawołał piskliwie, udając przerażenie. - Ale się boję. Pewnie powinienem zakryć twarz fartuszkiem i zalać się łzami. Will uczynił pojednawczy gest. Zdał sobie sprawę, że jego wypowiedź mogła wydać się obraźliwa. Co więcej, chyba właśnie tak zabrzmiała. - Nie to miałem na myśli - zaczął. Malcolm natychmiast wpadł mu w słowo: - Ach, więc nie? Czyli żadne niebezpieczeństwo nam nie grozi, tak? W takim razie chyba nie ma problemu, jeśli z wami pojadę. Zgadza się?"
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:46:27 głosy: +8 | -0

"Śmiał się jeszcze i wtedy, kiedy w jego serce wbił się drugi, mniejszy nóż Willa, dobyty wówczas, kiedy Saksa wyfrunęła z lewej dłoni zwiadowcy. Spojrzał w dół, więc przez ułamek sekundy oglądał dłoń zwiadowcy zaciśniętą na rękojeści... nim ujrzał czerń przed oczyma i nogi się pod nim ugięły. - Już na nic mi nie jesteś potrzebny - wycedził Will."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:45:02 głosy: +10 | -0

"Wszystko zależało od Willa, od tego, czy znalazł się już na pozycji za Genoweńczykami. Nagle spłynęło nań uczucie szczególnej pewności. Will czyha tam, bowiem Halt go potrzebuje. Will nigdy nie zawiódł. I nigdy nie zawiedzie."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:43:51 głosy: +5 | -0

"Czyj to kościsty tyłek wyłania się z trawy? A może to tylko przywidzenie? Nie, chyba nie. Zaraz wpakuję w ten zadek strzałę, o ile właściciel nie zechce lepiej się przyłożyć do ćwiczenia. NATYCHMIAST!"
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:42:30 głosy: +8 | -0

"Zanim wyjechaliśmy z Redmont, Lady Pauline wzięła mnie na stronę i... rozmawialiśmy przez chwilę o tobie. Brew Halta uniosła się do góry. - I co mianowicie usłyszałeś od niej na mój temat? - No... - Will poruszył się niespokojnie. Teraz żałował, że nie ugryzł się w język. - Prosiła, żebym... No, żebym się tobą opiekował. Halt skinął kilka razy głową, przetrawiając informację, nim odezwał się znów: - Wzruszające, że pokłada w tobie taką wiarę - umilkł, po czym dodał: - A we mnie tak niewielką. Will zyskał już całkowitą pewność, że najlepiej będzie, jeśli na dobre się zamknie. Jednak Halt nie zamierzał porzucić tematu. - Jak się domyślam, owemu poleceniu pewnie towarzyszyło stwierdzenie w rodzaju „Nie jest już taki młody, jak mu się zdaje”? Will wahał się o chwilę zbyt długo. - Nie. Oczywiście, że nie. Skądże. Halt obruszył się: - Czy ona uważa mnie za zgrzybiałego starca? Jednak mimo woli, gdy pomyślał o swej pięknej, smukłej żonie, uśmiechnął się ciepło."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:41:56 głosy: +4 | -0

"Choć, mam nadzieję, wykazałbym się jednak nieco większą subtelnością. Te ślady rzucają się w oczy zbyt natarczywie, niemal obrażają moją inteligencję. - Skąd mają o tobie wiedzieć? - wtrącił trzeźwo Horace. - Żaden z nich nie miał przedtem do czynienia ze zwiadowcami. Trudno, by się domyślili, że potraficie wytropić ślady wróbla lecącego nisko nad kamienistym gruntem. Halt i Will zerknęli podejrzliwie. - Kpisz sobie z nas? - spytał Halt. - Moim zdaniem kpi - stwierdził Will. - Powiedz, Horace, czy to miała być kpina? - nalegał Halt. Horace usiłował zachować kamienny wyraz twarzy, co niezupełnie mu się udało. - Ależ skąd, Halt. Po prostu wyraziłem moje uznanie dla waszych zdumiewających umiejętności. Niemal nadludzkich, by tak rzec. - To już z pewnością była kpina - stwierdził stanowczo Will. Horace machnął ręką. - Jaka tam kpina. Żartowałem sobie i tyle - odparł. Halt powoli pokiwał głową. - Nie zmienia to faktu, że nasz skłonny do kpin przyjaciel... Przepraszam, nasz lubujący się w żartach przyjaciel - poczynił słuszną uwagę. Genoweńczycy nie mogą wiedzieć, czy mamy w ogóle jakiekolwiek pojęcie o tropieniu śladów. Mogą natomiast spodziewać się, że zwracamy na nie uwagę, ale jak widać, nie zamierzają niczego zostawić przypadkowi."
carolinee14 dodał: 29 VIII 2012, 22:40:27 głosy: +6 | -0

"Oczyść umysł. Pozwól odejść wszystkim myślom, które cię rozpraszają. Stań się częścią otoczenia. Nie myśl. Czuj. Postrzegaj. Obserwuj."
carolinee14 dodał: 28 VIII 2012, 14:23:34 głosy: +8 | -0

"Gdy obaj jeźdźcy zatrzymali wierzchowce, Will uśmiechnął się do Halta. Wyrwij tymczasem trącił swego pana nozdrzami i parsknął cicho. Bardzo nie lubił, kiedy Will oddalał się samopas, pozbawiony jego opieki. - Bez przesady z tą troską o mnie - mruknął czule Will, gładząc konika po miękkich chrapach. Halt uśmiechnął się, obserwując tę scenkę. - Tym razem weź go ze sobą - zaproponował. - Nie wiem, dlaczego nie wpadłem na to wcześniej. Przecież prędzej wywęszy kogoś czającego się w krzakach, niż którykolwiek z nas zdoła dostrzec napastnika. Will nie okazał zachwytu. - Nie chcę narażać Wyrwija na strzał z kuszy. Halt uśmiechnął się. - I kto tu przesadza z troską? Will pozostał nieprzekonany. - Mimo wszystko - stwierdził - lepiej będę się czuł, jeśli zostanie z wami w tyle. - A ja poczuję się znacznie lepiej, jeśli dotrzyma ci towarzystwa - stwierdził Halt. Poklepał spoczywające na jego kolanach drzewce łuku. - Nie martw się. Czuwam nad wami."
carolinee14 dodał: 28 VIII 2012, 14:22:28 głosy: +6 | -0

|< << < 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22  > >> >| | Wszystkich cytatów: 289

Aktywność użytkownika carolinee14

kobieta carolinee14

Znajduje się tutaj większość informacji o zmianach dokonywanych w portalu przez użytkownika.

Nowe tematy dyskusji