
| "Mdłe światło płynące zza okna padało na łóżko, gdzie leżały ograbione, odarte z majestatu śmierci zwłoki człowieka, przy którym nikt nie czuwał, którego nikt nie opłakiwał. Opis: o wizji martwego Scrooge'a" | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:38:19 | głosy: +9 | -0 |
| "Jeżeli ten stary plugawy sknera chciał, żeby mu się rzeczy uchowały po jego śmierci – ciągnęła posługaczka – czemu za życia nie postępował jak należy? Bo wtedy miałby na pewno kogoś, kto by się nim zaopiekował w godzinę śmierci, zamiast żeby leżał tam i konał samotnie.(...) Szkoda, żem mu nie mogła wymierzyć kary trochę cięższej..." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:36:00 | głosy: +0 | -0 |
| "O Duchu Przyszłych Wigilii! – zawołał Scrooge. – Lękam się ciebie bardziej niźli twoich poprzedników. Ale ponieważ wiem, że pragniesz mego dobra, i ponieważ mam nadzieję stać się innym, lepszym człowiekiem, gotów jestem wszędzie ci towarzyszyć z sercem przepełnionym wdzięcznością." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:34:41 | głosy: +11 | -0 |
| "– Czyż nie znajdą nigdzie ratunku, nie znajdą schronienia? – spytał Scrooge z rozpaczą w głosie. – A czy nie ma więzień? – spytał duch, po raz ostatni zwracając się do Scrooge'a własnymi jego słowy. – Czy nie ma domów poprawy?" | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:32:38 | głosy: +11 | -0 |
| "Spośród fałd szaty wydobył się dwoje dzieci – wynędzniałych, odrażających, strasznych, szkaradnych. – Och, człowieku, spójrz, spójrz a nie! – wołał duch. Była to dziewczynka i chłopiec. Pożółkłe, wychudłe, obdarte (...), zdziczałe istoty (...) ręka czasu wykrzywiła, zniekształciła, skaziła ich rysy. Scrooge cofnął się, zdjęty wstrętem.(...) – Duchu, czy to są twoje dzieci? – wymamrotał. – Są to dzieci człowiecze – odparł duch spoglądając na nieszczęsny drobiazg. – Czepiają się mych sukien szukając obrony przed swymi ojcami. Chłopiec uosabia Ciemnotą, dziewczynka – Nędzę. Strzeż się tych dwojga..." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:31:49 | głosy: +0 | -0 |
| "– Jeżeli przyszłość nie zmieni tych obrazów – powtórzył duch – żaden z moich młodszych braci nie zastanie Maleńkiego Tima w tej izbie. A skoro ma umrzeć, niech umiera czym prędzej i w ten sposób zmniejszy się nadmiar ludności na świecie. Słysząc w ustach ducha swoje własne słowa Scrooge zwiesił głowę, zdjęty żalem i skruchą. – Człowieku – ozwał się duch – jeżeli masz w piersi serce, a nie kamień, nie wypowiadaj tych słów bezmyślnych i obmierzłych, póki się nie przekonasz, kim jest i gdzie żyje ów nadmiar ludności. Czyżbyś miał prawo rozstrzygać, którzy ludzie powinni żyć, a którzy umrzeć? Być może w oczach Boga mniej zasługujesz na to, aby żyć, niźli miliony istot podobnych temu dziecięciu biednego człowieka. Chryste! Że też słuchać muszę, jak marny robak, żerujący na liściu, uskarża się na nadmiar żywności pośród swych współbraci, co głodni pozostają w pyle ziemi! Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia, gdy Scrooge zamartwiał się o życie syna swojego pracownika." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:29:29 | głosy: +14 | -0 |
| "– Nigdy nie spotkałeś młodszych członków naszej rodziny? Mam na myśli moich starszych braci zrodzonych w ostatnich latach, bo sam jestem bardzo jeszcze młody – wyjaśnił duch. – Nie wydaje mi się, abym ich spotkał – odparł Scrooge. – Właściwie to jestem nawet pewien, że ich nie spotkałem. Czy bardzo wielu masz braci, duchu? – Przeszło tysiąc ośmiuset. – Hm... kiepska sprawa, mieć taką rodzinę na utrzymaniu – mruknął Scrooge." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:26:46 | głosy: +0 | -0 |
| "– Inne bożyszcze wyparło mnie z twojego serca... – Jakież to bożyszcze zajęło twoje miejsce? – spytał Scrooge. – Złoty cielec. (...) Za bardzo lękasz się świata.(...) Wszystkie twoje dawne nadzieje i wszystkie pragnienia stopiły się w jedno wielkie pragnienie: aby świat nie obdarzył cię swą plugawą pogardą. Obserwowałam jak wyrzekłeś się kolejno wszystkich najszlachetniejszych ambicji, aż owładnęła tobą jedna tylko namiętność, żądza zysku." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:25:05 | głosy: +4 | -0 |
| "O tej porze roku – ciągnął duch – cierpię najboleśniej. Czemu... o, czemu za życia szedłem pośród bliźnich z oczyma spuszczonymi w dół i nigdy nie podniosłem, by spojrzeć na ową błogosławioną gwiazdę, która wskazała mędrcom drogę do ubogiej stajenki? Czyż nie dość było w moim mieście ubogich domów, do których zaprowadziłaby mnie ta gwiazda?" | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:21:38 | głosy: +13 | -0 |
| "Kto nie wie, że najgłębszy nawet żal nie okupi jednej zmarnowanej w życiu sposobności czynienia dobra. A takim właśnie człowiekiem byłem ja." | |
| Serfer dodał: 19 XI 2010, 17:20:45 | głosy: +6 | -0 |