
| "Wyjął z kieszeni paczuszkę niedbale owiniętą w brązowy papier. Zerwał opakowanie, odsłaniając dużą, zniszczoną kasetkę z czerwonego aksamitu. Na wierzchu widniały splecione litery zwieńczone koroną. Otworzył kasetkę, sekretarz gwałtownie nabrał powietrza. W środku, na podniszczonym białym jedwabiu, kamienie połyskiwały jak krew." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 19:08:07 | głosy: +0 | -0 |
| "- Tylko mi nie mów – dodał Bill Eversleigh – że Gerry Wade jeszcze nie wstał. Na miłość boską, trzeba coś zrobić z tym chłopakiem. (…) - Proponowałbym budzik – zaopiniował Bateman. – Sam go używam, by nie zaspać. (…) - Budzik, też coś – Ronny pokręcił głową. – Na Gerry’ego potrzeba co najmniej tuzin budzików. - A niby czemu nie? – pochwycił Bill skwapliwie. – Sądzę, że trzeba skoczyć do miasteczka i niech każde z nas kupi po budziku." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 19:06:33 | głosy: +0 | -0 |
| "Podniósł brwi, kiedy bez słowa wskazałem w kierunku biurka. Ale jak przystało na lekarza, nie zdradzał wzruszenia. Pochylił się nad zmarłym i zbadał go szybko. Potem wyprostował się i spojrzał na mnie. - No i co? - spytałem. - Nie żyje... śmierć nastąpiła jakieś pół godziny temu. - Samobójstwo? - O samobójstwie nie może być mowy. Proszę spojrzeć, gdzie jest rana. Poza tym, jeżeli się sam zastrzelił, to gdzie jest broń? Rzeczywiście, broni nie było nigdzie widać." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 19:05:05 | głosy: +0 | -0 |
| "Wyobraża pan sobie, że potrafi rozwiązać każdą zagadkę zbyt trudną dla naszej tępej angielskiej policji. Przekonamy się, mądralo Poirot, czy naprawdę z pana taki spryciarz. Może ten orzech będzie dla pana za twardy do zgryzienia? Proszę zainteresować się Andover dwudziestego pierwszego bm. Z poważaniem – A.B.C." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:17:51 | głosy: +0 | -0 |
| "Zwróciła uwagę na dziwnie nienaturalny układ rozpostartych rąk. Uprzytomniła sobie, że to ciało nie ułożyło się na żwirze, lecz zostało rzucone... Dobiegł ją głos Patryka, szept pełen grozy: - Wielki Boże! Ona... ona nie żyje - wyjąknął, gdy przyklęknąwszy obok Arleny, dotknął jej dłoni i ramion. W podobnych chwilach czas jak gdyby zatrzymuje się w miejscu." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:13:58 | głosy: +0 | -0 |
| "- Żywo zainteresowało mnie coś, co pan powiedział przed chwilą. Powiedział pan, że zło czai się wszędzie. To prawie cytat z Eklezjasty. - Umilkł, twarz zajaśniała mu fanatycznym blaskiem i po krótkiej pauzie zacytował: - »Pełne zła jest serce synów rodzaju człowieczego, a szaleństwo mieszka w ich sercu, pokąd żyją«. Z satysfakcją wysłuchałem pańskich słów. Dziś, proszę pana, nikt nie wierzy w prawdziwe zło. (...) Ale zło, panie Poirot, to przecież zjawisko realne. To fakt! Ono istnieje! Jest potężne! Przechadza się po naszej ziemi!" | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:13:45 | głosy: +0 | -0 |
| "- Zdumiewające - rzuciła Tuppence. - Przedziwne. - Co się stało? - To Czarna strzała Stevensona, chciałam ją przeczytać. Wszystko było w porządku, a potem natrafiłam na stronę ze słowami podkreślonymi czerwonym tuszem. (...) to naprawdę niezwykłe. Muszę ci to natychmiast pokazać." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:10:50 | głosy: +0 | -0 |
| "- Trzeba wezwać doktora... prędko... Amyas... Zerwałem się z krzesła. - Co się stało? Zachorował? Umiera? Meredith odpowiedział: - Zdaje się, że już nie żyje. Na moment zapomnieliśmy o Elizie. Ale ona krzyknęła przeraźliwie: - Nie żyje?!... - A potem zaraz wybiegła. Nigdy nie przypuszczałem, że ktoś mógłby tak szybko biec... jak sarna, jak ranione zwierzę. Albo może jak mściwa Furia." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:08:01 | głosy: +0 | -0 |
| "Carter podniósł gazetę ze stołu. Odnalazł kolumnę ogłoszeń i wskazując jedno z nich, przesunął dziennik w stronę Tommy’ego. - Przeczytaj to. - »Międzynarodowa Agencja Detektywistyczna, Theodore Blunt, menedżer. Prywatne dochodzenia. Duży zespół zaufanych i wysoko wyszkolonych agentów śledczych. Absolutna dyskrecja. Bezpłatne porady«…" | |
| dona dodał: 12 III 2011, 18:03:29 | głosy: +0 | -0 |
| "(...) Dakin wciąż jeszcze siedział pochylony nad biurkiem. Wymamrotał pod nosem: - Przyjeżdżają do Bagdadu... Na bibule narysował koło, pod nim napisał: Bagdad", potem w różnych punktach naszkicował wielbłąda, samolot, parowiec, małą dymiącą lokomotywę - zbiegające się na okręgu. Następnie w rogu narysował pajęczynę. W środku pajęczyny napisał: "Anna Sheele. Pod spodem postawił wielki znak zapytania..." | |
| dona dodał: 12 III 2011, 17:48:07 | głosy: +0 | -0 |