START zamknięty Konkurs: Uniwersum Metro 2033: Do światła

BARMAN2005 | Utworzono: 17 VI 2012, 12:59:13 (ponad 12 lat temu)
Wydawnictwo Insignis jest sponsorem nagrody: "Uniwersum Metro 2033: Do światła" - Andriej Diakow.

Więcej informacji o książce:
http://www.webook.pl/b-39732,Uniwersum_Metro_2033_Do_swiatla...

Zasady konkursu:
- Do wygrania są 3 egzemplarze książki: "Uniwersum Metro 2033: Do światła" - Andriej Diakow
- Temat konkursu: Kto lub co jest światłem Twojego życia? Czy zmierzasz w tym kierunku? Co motywuje Cię do parcia naprzód?
- Konkurs trwa od 17.06.2012 do 30.06.2012 włącznie.
- W konkursie mogą brać udział tylko osoby mieszkające na terenie Polski.
- Po wyłonieniu laureatów otrzymają oni email o wygranej. Jeśli w ciągu 3 dni laureat nie potwierdzi chęci odebrania nagrody przepada ona na rzecz innej osoby.
(wypowiedź modyfikowana: 17 VI 2012, 13:00:41)
Odp: 14, Odsłon: 7885, Ostatni post: ponad 12 lat temu przez elelewinka

Odpowiedzi do tematu

Wszystkich odpowiedzi: 14

PannaMigotka | 17 VI 2012, 15:30:52 (ponad 12 lat temu) +6 -6 | 1#
Osiem miesięcy temu byłam bardzo samotna osoba, brakowało mi miłości, kogoś z kim mogłabym porozmawiać nie obawiając się że moje tajemnice ujrzą światło dzienne. Mieszkałam na wsi w związku z tym nawiązywanie nowych kontaktów było bardzo utrudnione żeby nie powiedzieć kompletnie uniemożliwione ponieważ jak to na wsi była wszyscy wszystkich znają. Osoby nie znające mnie osobiście a obserwujące mnie mogły by pomyśleć że straszna ze mnie desperatka gdyż z braku bliskiej mi osoby zwróciłam się o pomoc do portalu społecznościowego którego nazwy teraz nie wymienię ponieważ sam daje sobie świetnie rade z reklamą. Założenie konta potraktowałam raczej bez większego wkładu emocjonalnego, opisałam się dosyć szczegółowo, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego że w dzisiejszych czasach ludzie są bardzo wybredni i najmniejszy szczegół w osobowości czy usposobieniu może ich odstraszyć. Z drżącą ręką zaakceptowałam wszelkie zmiany w profilu i pospiesznie się wylogowałam w obawie przed ośmieszeniem się. Następnego dnia rano zalogowałam się ponownie po sprawdzeniu poczty, ze zwieszona głową ponieważ nikt się do mnie nie odezwał ruszyłam do pracy, po powrocie do domu znów pośpiesznie przylgnęłam do monitora, po raz kolejny nic. Następnego dnia stwierdziłam że czas wziąć los we własne ręce, wybrałam kryteria wyszukiwania potencjalnych obiektów na których mogłabym zwiesić oko i oto po około 15 minutach przeglądania profili znalazłam. Chłopak z Torunia o ksywie "Boro0207" przykuł moja uwagę, nie ze względu na urodę a ze względu na swój opis mino że nie zbyt długi. Długi czas zastanawiałam się czy się do niego odezwać, w końcu pomyślałam "a co mi tam" i napisałam. Zaryzykowałam wiele, mógł mi w ogóle nie odpisać albo napisać że mam się odwalić ale nie, złapał haczyk. W związku z tym ze oboje kochamy koty mieliśmy sporo wspólnych tematów, po tygodniu codziennych rozmów postanowiliśmy się spotkać. Gdy po kilku dniach pierwszy raz ujrzałam go od razu zakochałam się w jego uśmiechu. Całe popołudnie przegadaliśmy słuchając Olivera Shanti muzyki bardzo tantrycznej i nadającej klimatu. rozmawiało nam się tak dobrze że nawet nie zauważyliśmy a zrobiło się ciemno, przegadaliśmy całą noc do bladego świtu, śmiejąc się do rozpuku. W końcu wrócił do siebie a ja zostałam sama, tego samego dnia poszłam do pracy i wpisując się na liście obecności zamiast wpisać swoje imię wpisałam początek swojego a koniec jego imienia wyszło z tego Ewetryk (Ewelina + Patryk), wtedy już wiedziałam że to nie taka zwykła pomyłka. Okazało się że miałam rację, ta pomyłka zaowocowała w niedługim czasie uczuciem które do teraz sprawia że Patrząc na niego czuje się jak wtedy, zakochana po same uszy do tego stopnia że mój pracodawca śmiał się ze mnie że niedługo odlecę na skrzydłach. Od tego czasu minęło 8 miesięcy, 8 najcudowniejszych miesięcy moje życia, i to właśnie ten człowiek jest światłem mojego życia. Dziadek zawsze powtarzał że miara człowieka jest wielkość jego uczuć do drugiej osoby, biorąc to na poważnie to ja jestem teraz nie tylko najwyższym człowiekiem świata ale też jedna z masy najszczęśliwszych. Patryk to właśnie on jest światłem mojego życia. Gdyby nie on może była bym tu ciałem ale umysł już dawno pogrążył by się w ciemnościach.
waniliowa | 18 VI 2012, 20:57:05 (ponad 12 lat temu) +6 -3 | 2#
Moja Babcia była człowiekiem wielkim. Kiedy dawno temu pracowała w szkole jako nauczycielka bardzo dbała o swych podopiecznych - organizowała im wspaniałe zabawy choinkowe, przygotowywała liczne konkursy, przedstawienia. Była wychowawczynią oddaną, zasłużoną dla oświaty i pełną pasji.
Kiedy urodziłam się ja, Babcia bez wahania opuściła ukochaną "Czwórkę", aby pomóc moim rodzicom w wychowaniu mnie. Było to dla niej duże poświęcenie i odważny krok.
Mam 22 lata, 20 lat swojego życia spędziłam z Nią. Była moją największą podporą, ostoją, rozumiejącymi ramionami w najtrudniejszych chwilach. Mimo, że często się buntowałam, szczególnie jako nastolatka - chłonęłam jej miłość i dobre rady całą sobą. Wówczas niechętnie spychane na bok, dziś są jak orzeźwiające powietrze po gwałtownej burzy - kojące, dające nadzieję.
Dwa lata temu Babcia wcale ode mnie nie odeszła. Zmienił się tylko sposób w jaki ze mną przebywa. Teraz jest każdą moją myślą - kieruje mnie na dobre tory. Jest każdym moim krokiem - pokazuje mi piękno wokół mnie. Jest złotym sitem przez które przesiewam wszystko co złe, niewygodne, smutne, by wycisnąć choć kropelkę dobra, radości, spokoju. Jest moim światłem, jak latarnia na morzu - rozświetla każdą straszną ciemność mego życia. A ja do niego dążę. Bo to światło jest moim przykładem.
plusssik | 18 VI 2012, 22:24:15 (ponad 12 lat temu) +3 -5 | 3#
Światłem mojego życia jest moja miłość do zwierząt.. Zamierzam całą przyszłość obrócić w ich kierunku i staram się, aby dostać się na weterynarię. Mam takie szczęście, że rodzice są zadowoleni z mojego wyboru i nawet oni motywują mnie ku temu.
Nathalie | 19 VI 2012, 12:02:51 (ponad 12 lat temu) +3 -2 | 4#
Światłem mojego życia, tym, który motywuje mnie do parcia naprzód jest mój życiowy partner, moja miłość. Choć brzmi to trywialnie i tkliwie, może nawinie, może nastoletnio, to nie da się zaprzeczyć jest " moim światłem" bezkonkurencyjnie. Jak przystało na wnoszącego przedmiotowe światło to on wywołuje mój uśmiech, może przywołać radość życia, pomaga pokonać życiowe przeszkody i motywuje do działania. Wspólnie stawiamy sobie coraz wyższe cele, których nigdy nie osiągnęlibyśmy, gdyby nie to, że jesteśmy w tym we dwoje. Są marzenia i plany, na których realizację być może nigdy nie starczyłoby mi odwagi, a które teraz są w zasięgu ręki, właśnie dzięki niemu. Na dowód, że nie jest to zwykłe pustosłowie, z radością mogę przywołać przykład jednego z moich największych marzeń: niemal od zawsze marzyłam o tym, aby nauczyć się tańczyć, może gorącą salsę, a może wytwornego walca i ogniste tango, a najchętniej wszystko! Niestety, uważałam, że są to umiejętności poza moim zasięgiem. Gdy tylko pojawił się ktoś, kto choć po części podziela moje marzenia okazało się, że nie ma rzeczy niemożliwych, od wielu miesięcy chodzimy na kurs tańca i dziś razem możemy zatańczyć wszystko! To więcej światła w życiu niż mogłabym sobie wymarzyć
elelewinka | 20 VI 2012, 12:54:54 (ponad 12 lat temu) +3 -2 | 5#
Światłem mojego życia jest zwiedzanie świata. Wszystkie wolne środki odkładam na wycieczki, choćby niedalekie. Prawdą jest, że "cudze chwalicie - swego nie znacie". Moje bliskie okolice są niesamowicie piękne. Miałam okazję zobaczyć kilka innych krajów, w każdym znalazłam coś, czym nacieszyłam nie tylko oczy, ale i serce. Motywacją zaś tego wszystkiego jest moja Mama Nie ma to jak pobudka o 9 rano, gdy śpię zmęczona po nocnej zmianie i w słuchawce słyszę "wstałaś?". Rozbawia do łez dzwoniąc i informując, że na soku jabłkowo-miętowym takiej tam firmy nie da się usmażyć kotletów (niechcący spróbowała). Motywuje mówiąc, że ona nie miała takiej szansy i żebym czerpała życie garściami. Jak na razie próbuję i widzę, że Mama ma rację, a świat jest piękny.
edycia735 | 21 VI 2012, 11:45:05 (ponad 12 lat temu) +3 -2 | 6#
Światłem mojego życia są przede wszystkim moi najbliżsi i to nie tylko rodzina. Jest to taka grupa ludzi, których nazwałam "Moimi", za których w razie potrzeby oddałabym życie, czy po których śmierci płakałabym szczerze. To właśnie oni są ty numerem jeden, jeśli chodzi o dalsze dążenie do przodu.
Moimi światełkami są bohaterowie wymyślanych przeze mnie historyjek, jak np. Gabriel czy Iskierka. Zazwyczaj do tych dwóch bohaterów zwracam się o siłę, aby przetrwać te najgorsze dni, albo po prostu heroicznie mówię, że to dla nich i dla Moich zrobię to czy tamto...
Gdy nie mam ochoty na towarzystwo swoich najbliższych, albo gdy nie chcę obarczać ich swoimi problemami, to sięgam po ulubioną książkę, oglądam ciekawy film lub ukochany serial, albo po prostu słucham muzyki. Te rzeczy niby absurdalne, ale mi pomagają. Nic tak nie poprawia humoru jak Chuck Bartowski i jego ekipa, wraz ze swoimi szpiegowskimi problemami, czy uratowanie świata przez zwykłego... miliardera?! Dokładnie. Dość o filmach! Jest to webook.pl! Książką, która jest dla mnie jak lekarstwo na najgorszego doła, to "Intruz". Nie jedna łza spłynęła na jej kartki i nie jedna jeszcze spłynie. Jestem tego pewna. Chociaż czasem biorę po prostu pierwszą z brzegu książkę i zaczynam ją czytać, dzięki czemu odkryłam tak świetną książkę jak "Aniołek": o trudnych wyborach, miłości do obcej dziewczynki i nowych przyjaźniach.
Bezzy | 21 VI 2012, 20:19:25 (ponad 12 lat temu) +5 -1 | 7#
Drugiego czerwca minie pół roku odkąd straciłam najlepszego przyjaciela. Przy nim wszystko wydawało się łatwiejsze, mogłam się przy nim wypłakać i się wyżalić. Zawsze przy mnie był w tych dobrych i tych złych chwilach. Tłumaczę sobie, że to Bóg potrzebował go bardziej niż ja, dlatego zabrał mi go tak wcześnie... Zachorował tak nagle... Ciągle przy nim czuwałam i widziałam jak słabnie coraz bardziej, a ja nie mogłam nic zrobić... Byłam przy nim kiedy odchodził i ten obraz wciąż mnie prześladuje. Od tamtej pory to on jest światłem mojego życia. To dla niego staram się godnie żyć, być dla innych wsparciem i nieść ludziom pomoc tak jak on to robił... Kiedy już nie mam siły żyć, patrzę w niebo i mówię: Dam radę... Dla ciebie mój przyjacielu... To właśnie on motywuje mnie do parcia na przód i do osiągania wyznaczonych celów. Wiem, że by tego chciał i że wierzy w to, że uda mi się to co chce osiągnąć. I wszystko co robię, robię dla niego...
Awdotia | 22 VI 2012, 10:32:14 (ponad 12 lat temu) +3 -1 | 8#
Mimo że to takie pospolite to światłem mojego życia są moi bliscy. Zarówno rodzina i przyjaciele. Jeśli w życie daje mi w kość i chce się poddać, zwyczajnie usiąść na drodze i nigdy już nie powstać, myślę o nich. Chcę widzieć uśmiech na ich twarzach, nie chcę ich zawieść. Wiem, że jeśli poddałabym się zawiodłabym ich. Dlatego też każdym mój ruch, każdy oddech, każde mrugnięcie powieką zmierza do tego, aby ludzie, których uważam za bliskich byli szczęśliwi. Wiadomo raz się zbacza, raz zagubi, ale zawsze ich światło w ciemności wskazuje mi drogę, jaką powinnam zmierzam i zawsze na nią wracam.
aniasz2423 | 23 VI 2012, 20:15:44 (ponad 12 lat temu) +2 -2 | 9#
Może zabrzmi to dziwnie, ale...światłem mojego życia są....zwierzęta! Marzę o tym by w przyszłości zostac weterynarzem. Pomagac im, leczyc je... Bo to dzięki nim nasze życie w trudnych chwilach staje się prostsze i łatwiejsze. Na przykład: mruczenie kota sprawia, że pojawia nam się uśmiech na twarzy
Zwierzęta są moim światłem, moją energią do życia.
anulka1515 | 26 VI 2012, 12:24:33 (ponad 12 lat temu) +3 -1 | 10#
Światłem mojego zycia jest pomaganie innym... dzięki temu sama czuję sie lepiej i na twarzach osób którym pomagam rownież pojawia się usmiech, co znaczy dla mnie bardzo dużo Myśle, że jako przyszła(mam nadzieje że się dostane) studentka Pracy Socjalnej bede mogła poświacać temu dużo wiecej czasu Dobrze jest mieć w życiu pewien cel który pozwala mi czynić coś dla innych Bo nie wymaga to ode mnie aż tylu wyrzeczeń ale wiem ze sprawia i mnie i innym przyjemność Dzięki temu wiem że komuś jestem potrzeban:)
marzyciel | 27 VI 2012, 08:19:14 (ponad 12 lat temu) +4 -2 | 11#
"Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami krainy mroków światło zabłysło"... pisał prorok Izajasz, a nam przyszło żyć w czasach, w których to światło stało się niewygodne, więc je przytłumiono, by nie raziło, a sól zobojętniono roztworami zdrowego rozsądku. Aby się nie dać zwyciężyć przez to światło, wolimy z nim konkurować i przeciwstawiamy mu nasze małe śmieszne kolorowe światełka mające oświetlać nasze życie...
Zwlekałem z poruszeniem tego tematu, ponieważ podświadomie czułem, że muszę zdjąć maskę, stanąć w prawdzie, narazić się na kpiny i może usunięcie z grona znajomych...
Przez wiele lat należałem do wspólnoty, w której śpiewało się psalm 27: „Pan jest światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać? Pan obroną mojego życia: przed kim mam się trwożyć?” I wtedy rzeczywiście najgorsze rzeczy, jak np. stan wojenny, nieudane małżeństwo, były możliwe do przeżycia. Wtedy, wbrew obiektywnej rzeczywistości, stać mnie było na wszystko – rozdawałem szeroką garścią uśmiech, pogodę ducha i wspaniałomyślnym gestem służyłem innym. Studenci medycyny opowiadali sobie o mnie legendy.
Przypominam sobie, że dla moich przodków Bóg też był światłem, mądrością i siłą, najpewniejszą pomocą w trudnościach i z Nim najstraszniejsze wydarzenia, jak okupacja, prześladowania, zesłanie na Syberię brata mojej babci, niedostatek i bieda na przednówku były możliwe do przeżycia, gdy tymczasem u nas, w zjednoczonej Europie, przyznawanie się do Boga stało się obciachowe i wstydliwe, przez co karłowaciejemy duchowo, żyjemy w strachu i nie mamy zdrowego podejścia do chorej rzeczywistości.
Kilkanaście lat temu poczułem się na tyle mocny, że odszedłem z tej wspólnoty. Myślałem, że sobie poradzę o własnych siłach i ... po dwudziestu kilku latach trwania, rozpadło mi się małżeństwo, bo nie byłem w stanie znosić dłużej wrednej teściowej i oziębłej żony... Rozwód jest przejściem, które czyni ogromne spustoszenie w życiu i psychice człowieka. Pozbawia jasnego wzroku; widzę tylko złe i ciemne strony życia, straciłem wiarę w to, że Bóg jest miłością, miłosierdziem i przebaczeniem. Na pozór nic się nie zmieniło, bo przecież żyję, jem posiłki, chodzę do pracy, wykonuję mechanicznie swoje czynności, ale mój duch jest martwy, stronię od ludzi, zamknąłem się w sobie, mam niską samoocenę i poczucie pustki... Wszystko, cokolwiek robię dobrego, czy złego, robię po to, by Bóg mnie zauważył. Syzyfowa praca.
Razem z grupą podobnych ludzi skupionych w Duszpasterstwie Małżeństw Niesakramentalnych, przez ten mrok, we mgle, potykając się, brniemy do Tego, który jest Światłem, aby nas wybawił od naszego mroku, od tego, co nas boli, rani, niepokoi, przeszkadza, z czym sobie rady dać nie możemy. Światełkiem w tunelu jest wyjątkowy ksiądz , który się nami opiekuje, a promykiem słońca moja czteroletnia córeczka z drugiego małżeństwa. Do parcia naprzód motywują mnie irracjonalne marzenia i maleńka iskierka nadziei, że kiedyś ten czas pokuty się skończy i odzyskam jasność spojrzenia.
natanna | 28 VI 2012, 10:06:39 (ponad 12 lat temu) +3 -1 | 12#
Światłem w tunelu mojego życia od wielu już lat jest Bóg. Świadomość, że jestem jego dzieckiem i że on obdarza mnie miłością miłosierną dodaje mi sił szczególnie w trudnych okresach życia.
Kiedyś gdy świat , który stworzyliśmy zawalił się i ja wraz z rodziną znalazłam się w dramatycznej sytuacji ,wydawałoby się bez wyjścia to jego opatrzność , o którą usilnie się modliliśmy pozwoliła nam trwać i pozwala trwać nadal mimo ciągłych trudności i przeciwności życiowych. To on sprawiał, że serca innych ludzi się otwierały i że to co zdawało się być niemożliwe stawało się możliwe chociaż było to i jest zgodnie z jego wolą a nie zawsze z naszą.Życie z nim na co dzień i obdarzanie go zaufaniem sprawia, że przestałam się bać tego co może nam przynieść każdy następny dzień.
Wierzę, że On nie dopuści niczego takiego czego nie mogłabym unieść .
BARMAN2005 | 02 VII 2012, 10:46:30 (ponad 12 lat temu) +1 -0 | 13#
Książki wygrywają:

@waniliowa
@Bezzy
@elelewinka

Przypominam, że jeśli w ciągu 3 dni laureat nie potwierdzi chęci odebrania nagrody przepada ona na rzecz innej osoby! Z laureatami konkursu skontaktujemy się drogą mailową.
elelewinka | 02 VII 2012, 17:44:13 (ponad 12 lat temu) +0 -0 | 14#
Bardzo mi miło


Wszystkich odpowiedzi: 14

Grupa: Oficjalna grupa webook.pl

Oficjalna grupa webook.pl Organizujemy tutaj konkursy. Jest to także grupa, w której można zgłaszać pomysły odnośnie portalu webook.pl. Tutaj zgłosisz nam duplikaty książek lub autorów. Możecie tutaj śmiało pisać o waszych spostrzeżeniach odnośnie projektu webook.
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: Artur
Utworzono: 06 IX 2009, 21:16:29
(ponad 15 lat temu)
Kategoria: Pozostałe (grup: 9)
Tematów: 86
Członkowie: 435 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (10):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

przeczytał
BARMAN2005
przeczytał
siialala
przeczytał
PannaMigotka
nie czytał
waniliowa
nie czytał
plusssik
przeczytał
marzyciel
przeczytał
elelewinka
nie czytał
Awdotia
nie czytał
aniasz2423
nie czytał
natanna

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy