VanillaEssa | Utworzono: 20 IV 2011, 18:48:56 (ponad 13 lat temu) | |
temat ten wypłynął przy okazji innej dyskusji, ale chciałabym poznać Wasze zdanie na temat legendarnego kalendarza Majów, a właściwie jego końca. Wg cioci Wikipedii: "Część wyznawców teorii spiskowych uważa 21 grudnia 2012 roku n.e za koniec świata. Wg legend niektórych ludów Mezoameryki obecnie istnieje piąty świat (piąte Słońce). Poprzednie cztery skończyły się kataklizmami; czwarty skończył się światowym potopem ("woda była przez 52 lata, a potem niebo runęło"); piąty – obecny, a zarazem ostatni – ma zakończyć się "wielkim ruchem ziemi" Ja osobiście jestem jak sienkiewiczowski Chilon Chilonides: 'wierzę w to, w co mi wierzyć potrzeba', więc do majowskiego końca świata dystans mam. Oczywiście zawsze po podświadomości kołacze się myśl: a może jednak, ale wszystko okaże się dnia grudnia 22 |
Hito | 23 V 2011, 11:01:08 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 121# | |
No tak. Ciekawe ile jeszcze takich końców przeżyjemy | ||
VanillaEssa | 23 V 2011, 12:16:45 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 122# | |
cóż.... podejdźmy to tego matematycznie n*(k-1) gdzie: n=pojęcie końca świata k= liczba rzekomych końców świata 1=właściwy koniec świata (wypowiedź modyfikowana: 23 V 2011, 12:17:24) |
||
Hito | 23 V 2011, 12:59:08 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 123# | |
Podejrzewam, że już samo n prowadzi do granicy lim=Nieskończoność Pojęcie końca świata ma to do siebie, że może zarówno nadejść za chwilę, jak i nigdy, więc dąży do nieskończoności. Jeżeli pomnożymy je przez jakąś liczbę (w tym przypadku k-1), to granica w nieskończoności jest jeszcze bardziej prawdopodobna. WIĘC: matematycznie rzecz biorąc możemy czekać i czekać i czekać... i nigdy się nie doczekać |
||
VanillaEssa | 23 V 2011, 13:03:13 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 124# | |
n nie jako ogólne pojęcie nieskończoności, ale w przypadku końca świata wszystko jest możliwe. Bierzmy przykład z WOŚP-u | ||
Hito | 23 V 2011, 13:15:03 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 125# | |
Jeden dzień dłużej przesuwa rzeczywisty koniec świata o jeden dzień. Biorąc po uwagę zasadę WOŚP-u znów dodajemy "jeden dzień dłużej", który to przesuwa rzeczywisty... bla bla bla. tworzy się błędne koło i znów mamy limes=nieskończoność. Tak teoretycznie | ||
VanillaEssa | 23 V 2011, 15:40:12 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 126# | |
nie nie nie chodzi o to, że przyjdzie koniec świata, a my przeżyjemy przynajmniej jeden dzień po nim | ||
Hito | 24 V 2011, 01:05:00 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 127# | |
Ale wiesz, że to lekki bezsens?? | ||
VanillaEssa | 24 V 2011, 07:59:11 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 128# | |
taak, wieem :ups: | ||
Jumino | 24 V 2011, 14:21:53 (ponad 13 lat temu) | +1 -0 | 129# | |
Ja tam nie czekam na kolejny koniec świata. Jak ma być to niech będzie i niech wszystko się skończy razem z moją męką... Całą sobotę straciłam przez ten durny koniec świata z nadzieją, że chociaż w niego zbytnio nie wierzę, to może jednak by był...ah :@ A z fizyki jeszcze nie poprawiłam, bo... no, w każdym razie przez mojego głupiego ojca :glupek: I @Hito jeśli trzymałeś kciuki, to mi bardzo przikro, że na marne ;p Może trzymanie kciuków nie wpływa na czasoprzestrzeń |
||
Hito | 24 V 2011, 16:30:27 (ponad 13 lat temu) | +1 -0 | 130# | |
Pewnie nie, ale potrafi podnieść na duchu | ||
mayo14 | 18 VII 2011, 13:52:32 (ponad 13 lat temu) | +0 -0 | 131# | |
Do końca świata 2012 podchodzę z WIELKIM dystansem ponieważ już miał być nasz koniec wiele razy i jakoś to się nie sprawdziło... W 2012 ma już być ostateczny koniec i jak by to się naprawdę stało bym się nawet cieszyła ale myśląc o tym na poważnie to być może bym żałowała mojego nastawienia ponieważ nie wiemy co będzie na nas czekać po drugiej stronie i nie wiemy na 100% czego oczekiwać. Nie kieruję się Biblią ani niczym podobnym co by nam pomogło odkryć to co się ukrywa pod tą drugą stroną, przyznam nie jestem dobrą katoliczką bo nie wieże we wszystko co jest napisane w Biblii i nie całkiem wieże w to co możemy spotkać po śmierci według niej. | ||
Serfer | 31 I 2012, 19:42:50 (ponad 12 lat temu) | +0 -0 | 132# | |
O końcu świata żaden człowiek nie potrafi powiedzieć nic pewnego. Może 2012, 2013, 2014 itd. w nieskończoność, jak powiedział Hito. Trzeba się cieszyć życiem, wszystko jak najmocniej przeżywać i smakować, coś z niego mieć, bo nigdy nie możemy być pewni kiedy się skończy. Jak w Mistrzu i Małgorzacie, nie przyjdzie pan Michale na zebranie literatów, gdyż już Annuszka rozlała olej obok torów. Nic nigdy nie jest pewne, tym bardziej gdy dotyczy tak wielkiej przestrzeni jaką jest świat. Każdy miał już swój mały koniec świata i jeszcze będzie miał. |
||