BARMAN2005 | Utworzono: 07 IV 2012, 15:12:23 (ponad 13 lat temu) | |
Wydawnictwo Stowarzyszenie BOSIP jest sponsorem nagrody: "Samozwańczy mediator" - Bartłomiej Butlewski. Więcej informacji o książce: http://www.webook.pl/b-38609,Samozwanczy_mediator.html Zasady konkursu: - Do wygrania są 3 egzemplarze książki: Samozwańczy mediator" - Bartłomiej Butlewski. - Temat konkursu: Niepełnosprawność to coś normalnego czy przekreślone życie? Jak postąpić gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z naszych bliskich. Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? - Konkurs trwa od 07.04.2012 do 28.04.2012 włącznie. - W konkursie mogą brać udział tylko osoby mieszkające na terenie Polski. - Po wyłonieniu laureatów otrzymają oni email o wygranej. Jeśli w ciągu 3 dni laureat nie potwierdzi chęci odebrania nagrody przepada ona na rzecz innej osoby. |
2blackcat | 08 IV 2012, 13:16:07 (ponad 13 lat temu) | +2 -3 | 1# | |
Niepełnosprawność to coś normalnego czy przekreślone życie? Jak postąpić gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z naszych bliskich. Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? Odpowiadając na pierwsze pytanie, niepełnosprawność to ani coś normalnego, ani nie przekreślone życie. Niepełnosprawność to trudność, którą trzeba z jednej strony zaakceptować, a z drugiej, umieć sobie z nią poradzić. Jeśli ten problem zaczął by dotyczyć kogoś z mojej rodzinki, na pewno postarałabym się ułożyć taki plan, by był on jak najbardziej odpowiedni. Co to znaczy ,,odpowiedni”? Każdy człowiek jest inny. Jeśli niepełnosprawność przychodzi stopniowo, to mamy czas, aby sobie to uświadomić. Na pewno jest wtedy trudno, bo od dziecka mamy możliwość nieograniczonego ruchu, ale ten czas pozwala nam się przygotować. Co w chwili, gdy np. ktoś uległ wypadkowi i w jego skutek jest niepełnosprawny? Myślę, że to jedna z większych tragedii, bo człowiek został postawiony przed faktem dokonanym. Cały czas zadaje sobie pytanie: Dlaczego ja? Dlaczego mnie to spotkało?. Nie może się z tym pogodzić. Pamiętam, jak moja Mama opowiedziała mi o swojej koleżance z pracy. Poznała ona mężczyznę, który miał wypadek i jeździł na wózku. Nienawidził on współczucia, które widział w oczach bliskich, denerwował się, gdy ktoś chciał mu pomóc i od wypadku stał się oschły oraz pretensjonalny. Pomimo tego Pani Kasia nie zraziła się. Nie była wielce dla niego miła, gdy z lenistwa prosił ją o różne rzeczy odmawiała mu mówiąc: Sam jesteś w stanie podjechać po kubek, rusz się. Dzięki takiemu zachowanie, nie litowaniu się nad nim, tylko stawianiu wyzwań i tym samym trochę go denerwując, pomogła mu wydźwignąć się z depresji. Dodam, że są oni szczęśliwym małżeństwem i Pani Kasia, świadomie podjęła decyzje o wyjściu za mąż. Człowiek musi uwierzyć, we własne siły i wygrać z samym sobą, ale potrzebuje do tego miłości bliskich. Ja nigdy nie oddałabym w pełni członka mojej rodziny w ,,cudze ręce”, bo nie potrzebuje on osoby obcej, tylko kogoś kto go kocha. Mój plan na pewno obejmowałby wizyty pielęgniarki lub opiekuna, jeśli wymagała by tego sytuacja, ale zawsze znalazłabym czas by usiąść, zrobić dobrą herbatę i porozmawiać, bo człowiek bez drugiego człowieka jest nikim. Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? Przyznam szczerze, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ale mam nadzieje, że taka osoba czułaby moja miłość i to, że na niej mi zależy. |
||
Lojtkowa | 08 IV 2012, 15:09:15 (ponad 13 lat temu) | +3 -5 | 2# | |
Niepełnosprawność nie jest normalna, ale można normalnie z nią żyć. Nauczyć się z nią żyć. Należy akceptować czyjąś chorobę odmienność i w jak najlepszy sposób starać się pomóc. gdy to spotka ukochaną osobę trzeba zrobić wszystko by czuła się nadal kochana i akceptowana, takie osoby nienawidzą współczucia, one po prostu potrzebują naszej miłości. Jeśli będą miały nasze wsparcie i miłość to poradzą sobie ze wszystkim, nawet z najgorszymi problemami. Nie mogę powiedzieć jak na to patrzy osoba która doświadcza problemu niepełnosprawności, ponieważ nią nie jestem, ale gdybym była starałabym się za wszelką cenę wrócić do normalności o ile to możliwe, nie bałabym się i nie wstydziła prosić o pomoc, ale chciałbym z czasem nauczyć się radzić sobie sama . | ||
PinkMiracle | 08 IV 2012, 16:32:44 (ponad 13 lat temu) | +2 -4 | 3# | |
Niepełnosprawność to coś normalnego czy przekreślone życie? Jak postąpić gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z naszych bliskich? Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? O niepełnosprawności można myśleć na wiele różnych sposobów. Dla niektórych jest to coś nienormalnego, wręcz wyjątek, a dla innych jest to codziennością, więc uważają to za coś normalnego, za część ich życia. Niepełnosprawność nie przekreśla niczyjego życia. Można nie widzieć i nie mieć rąk, jak Ś.P. Edward Niemczyk, a jednak można pływać. Wymaga to nieco samozaparcia, silnej woli i dużej ilości ćwiczeń, ale się da. Skoro osoba z takim problemem potrafi zrobić coś tak niezwykłego, dlaczego osoba z mniejszą niepełnosprawnością nie będzie mogła na przykład pracować, biegać, albo prowadzić normalnego trybu życia? Jest to jedynie utrudnienie, z którym trzeba i można sobie poradzić, bo przecież nic nie jest niemożliwe. Nawet dla osoby niepełnosprawnej. Jeżeli coś takiego dotyka kogoś nam bliskiego chcemy za wszelką cenę mu pomóc, ale niekiedy takie chęci są odbierane przeciwnie. Najpierw trzeba się dowiedzieć czego taka osoba sobie życzy, czego od nas oczekuje. Niekiedy nadmierna pomoc jest wręcz drażliwa, gdyż osobę niepełnosprawną może boleć to, że my uważamy, że sobie z czymś nie poradzi, a jest wręcz przeciwnie. Oczywiście pomoc i opieka takiej osoby jest niezastąpiona. A płacenie komuś za opiekę i 'miłość' uważam za zupełnie zbędne. Mimo swojej niepełnosprawności, to jest ta sama osoba co była kiedyś i powinniśmy jej dawać do zrozumienia, że nic się nie zmieniło. Nie mam pojęcia jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności, mogę mieć jedynie nadzieje, że gdybym nią była starałabym się, aby wszystko było normalnie, żeby nikt się nade mną nie litował, a tym bardziej nie żałował, bo wtedy czułabym, że jestem traktowana inaczej, bo jestem inna od reszty. |
||
clary15 | 09 IV 2012, 20:05:28 (ponad 13 lat temu) | +2 -3 | 4# | |
Niepełnosprawność nie jest rzeczą normalną ale można z nią żyć. Mam w rodzinie kuzyna i kuzynkę którzy są niepełnosprawni od urodzenia i teraz mają 17 lat. Ostatni pojechałam do nich z rodzicami, bo dawno u nich nie byliśmy. Moja mam oczywiści zaczęła mi tłumacz jak powinnam się zachowywać aby czuli się jak najbardziej normalni. Cóż łatwiej powiedzieć niż zrobić ale starałam się nawiązać z nimi rozmowę aby nie czuli się odrzuceni. Moja kuzynka chciała pokazać mi i mojej mamie swój pokój i rzeczy no to poszłyśmy z nią. Była tak szczęśliwa, że naprawdę aż miło było popatrzeć. W pewnym momencie zaczęła mówić, że my jesteśmy normalne, że nie jesteśmy chore, nie miałyśmy operacji i mamy koleżanki (bo dla niej najgorsze jest to, że nie ma koleżanek) i że ona też by tak chciał. Siedziałam jak sparaliżowana (wiedziałam, że ona dobrze rozumie, że jest niepełnosprawna ale nie wiedziałam, że aż tak) moja mama zresztą też ale za chwilę się otrząsnęła i powiedziała, że jest bardzo fajną dziewczynką i, że my wszyscy bardzo ją kochamy. Nigdy nie zapomną tej sytuacji która pokazuje również, że powinniśmy doceniać to co mamy i to, że jesteśmy zdrowi, bo nie wiadomo kiedy nam może przydarzyć się coś takiego. Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? A co do tego to uważam, że jeśli ktoś jest niepełnosprawny to powinna się tą osobą zajmować rodzina, bo zawsze czuje się ona lepiej mając koło siebie znane i kochające go osoby. Moim kuzynostwem zajmuje się ich mama i dziadkowie zawożą ich na rehabilitację, ćwiczenia albo załatwiają im lekcje. Uważam, że osób niepełnosprawnych nie powinno się odrzucać, bo sami możemy znaleźć się kiedyś w takiej sytuacji tylko być przy nich, opiekować się nimi i przede wszystkim kochać ich, bo tego potrzebują najbardziej czuć, że są potrzebne i kochane. |
||
trisha | 11 IV 2012, 20:55:27 (ponad 13 lat temu) | +4 -6 | 5# | |
Załamuję ręcę, gdy widzę w waszych postach, że niepełnosprawność nie jest normalna. Skoro dotyczy ona bezpośrednio człowieka, żywego, prostego człowieka, który oddycha, mruga, pije, żyje, co jest tu anomalią? Jeśli niepełnosprawność jest częścią owej istotki, czy jego też skazujecie z góry na nienormalność? Widzicie przecież, że w ten sposób rodzi się odizolowanie, niechęć, odtrącenie praktycznie bez powodu, za nic. Proszę, zauważcie, że wśród nas istnieje podział na dwie grupy: "niepełnosprawni" i "ludzie", jak gdyby ci pierwsi byli kosmitami. Mówicie, że dalibyście miłość i chcielibyście miłości. Że akceptacja, tolerancja i uśmiechy. Po części tak, zgadzam się, bo przecież każdy tego potrzebuje. Jednak myślę, że takiej osobie należy się głównie szczere zrozumienie i traktowanie jak równego sobie. To sprowadza się do wiary nie tylko w postępy owej istotki, ale też w postępy w zrozumieniu samego siebie. Nie mam w rodzinie osoby niepełnosprawnej tak jak i nie mam znajomych, którzy są niepełnosprawni. Jednak widzę, że tacy ludzie nie wstydzą się swojego ciała. Są tacy, którzy w grupie grają w koszykówkę. Są ci, którzy rehabilitują się na różne sposoby, w ten sposób starając się wrócić do formy. Są ci, którzy nie poddają się, ci którzy żyją i nie boją się tego. Nie mogę powiedzieć, co czułabym będąc osobą niepełnosprawną. Nie jestem nią i cieszę się, bo lubię biegać, skakać, wspinać się na drzewa, widzieć i słyszeć. Cieszę się, bo jeszcze nie spotkało mnie nic takiego w życiu. I myślę, że osoby, które jednak doświadczają tego, czego ja na co dzień nie doświadczam także powinni się cieszyć. Chociażby z tego, że wciąż mają szansę by żyć. |
||
marzyciel | 13 IV 2012, 11:46:55 (ponad 13 lat temu) | +6 -6 | 6# | |
Niepełnosprawność... Każda choroba jest stanem patologicznym i postrzegana jest przez samego chorego jako stan upośledzenia i dyskomfortu. Cóż dopiero niepełnosprawność. Myśląc o niepełnosprawności mamy najczęściej w oczach osobę na wózku inwalidzkim, którą dotknął los, wypadek, wrodzona ułomność czy dolegliwości jesieni życia. Czy przekreśla życie? Wszystko zależy od wrażliwości. Jedni są pogodni, pogodzeni z rzeczywistością, dla innych to tragedia, więc są zgorzkniali, rozgoryczeni, pełni pretensji do Boga, ludzi i świata, inni wegetują bez świadomości... Nie bardzo rozumiem, dlaczego „trisha” nie widzi w niepełnosprawności żadnych anomalii? W starożytnej Sparcie rodzice niepełnosprawnego dziecka w majestacie prawa i w zgodzie ze społecznym zwyczajem zrzucali ze skały swojego potomka niezdolnego do dzierżenia w przyszłości miecza. Od tamtych czasów cywilizacja poczyniła ogromne postępy, ale wydaje się, że dla ekipy rządzącej niepełnosprawni są jednak kłopotliwym balastem! Osoba niepełnosprawna, czy chora najlepiej czuje się w domu, pod warunkiem, że otrzymuje w nim miłość, wsparcia, a przynajmniej zrozumienie. Jeśli nie, to może lepiej powierzyć ją cudzym rękom. Definicja niepełnosprawności jest bardzo płynna i nie daje się jasno sprecyzować. Zgodnie z definicją sformułowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO): „Osoba niepełnosprawna to osoba, u której istotne uszkodzenia i obniżenie sprawności funkcjonowania organizmu powodują uniemożliwienie, utrudnienie lub ograniczenie sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie”. Wbrew obiegowym opiniom, niepełnosprawność jest więc stanem fizycznym, psychicznym lub duchowym uniemożliwiającym, lub też znacznie ograniczającym zdolność do funkcjonowania w społeczeństwie oraz przede wszystkim wiąże się z niemożliwością pracy zawodowej. Toteż etykietę "niepełnosprawny" możemy otrzymać w każdym momencie i na każdym etapie naszego życia. Ta definicja obejmuje więc osoby nadwrażliwe, czyli tych, „którzy więcej czują i inaczej rozumieją i dlatego bardziej cierpią”. Myślę, że , że Antoni Kępiński byłby usatysfakcjonowany. Paradoksem jest jednak to, że pod niepełnosprawność podciąga się to, co niegdyś stanowiło o naszym człowieczeństwie: wrażliwość. Tym sposobem piszący te słowa Marzyciel odnalazł się w gronie ludzi niepełnosprawnych. „Marzyciele to ludzie prości z duszą dziecka, co nie chce dorosnąć”..., pisze w wierszu Anna Zajączkowska. Kiedy niedawno zacytowałem te słowa człowiekowi stojącemu twardo na ziemi i dodałem, że jestem nieporadny, że nie odnajduję się w tym świecie, że po 35 latach pracy w bibliotece medycznej nie dorobiłem się samochodu i nie mam nawet prawa jazdy... potraktował mnie jak idiotę i nie podał mi ręki na pożegnanie. Od kilku dni na przystanku, na którym wysiadam w drodze do pracy, leżą trzy puzzle, które nie pasują ani do siebie, ani do żadnej układanki, ani nie mogą się wtopić do twardego podłoża. Jestem jednym z tych puzzli... czasami żałuję, że nie urodziłem się w Sparcie. „Jestem strasznie zmęczony bólem, który słyszę i czuję... Zmęczony tym, że ciągle wędruję, samotny jak drozd na deszczu. Jestem zmęczony tym, że ludzie są dla siebie niedobrzy (...) Zmęczony ciemnością. Czuję głównie ból. Jest go za dużo." /Zielona Mila/ Tym, którzy postawią mi minusy, jak i tym, którzy odnajdują się w pozostałych zagubionych puzzlach dedykuję „Posłanie do nadwrażliwych” Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi bądźcie pozdrowieni... /Kazimierz Dąbrowski/ http://wiersze.doktorzy.pl/nadwrazliwi.htm /pełny tekst posłania/ |
||
trisha | 13 IV 2012, 19:24:57 (ponad 13 lat temu) | +4 -4 | 7# | |
@Marzyciel nie musisz rozumieć Zależy, jak patrzymy na pojęcie niepełnosprawności. Bo jeżeli człowiek bez ręki, a z protezą, w czarnych okularach, a z białą laską potrafi poradzić sobie w codzienności, gdzie jest miejsce na niepełnosprawność? Przecież są ci, którzy nie widząc potrafią stworzyć piękne utwory na fortepianie. Ci, którzy biegają z protezą w nodze. Są też ci, którzy pięknie piszą wiersze będąc niemymi. Ci, którzy nie mają rąk, a potrafią rysować nogami. Nie widzę w tym żadnej anomalii, jedynie pełen podziw. @Marzyciel ludzie często uważają za nienormalne to, co nie wpina się w ich schemat. I piękny cytat z Zielonej Mili |
||
ajrin | 22 IV 2012, 15:48:03 (ponad 13 lat temu) | +8 -2 | 8# | |
Codziennie rano słyszę przez cienką ściankę pokoju jak na siłę ubiera protezę nogi jak nią "wali" w podłogę bo przez noc noga opuchła i znów się nie mieści w protezę a on boi się że jeśli jeden dzień jej nie ubierze już tak zostanie. Mi za ścianą łzy płyną po policzkach płaczę po cichu żeby nie usłyszał przy śnaidaniu uśmiecham się i wymyślam różne zabawne anegdoty żeby nie myślał chociaż na chwilkę o tym co boli. Już ponad trzydzieści lat walczy z bólem, rana ta nigdy się nie zagoiła kilka lat temu przeszedł re-amputację ponieważ lekarze twierdzili ze być może operacja wiele lat temu była przeprowadzona nie właściwie. Zapewnienia że teraz na pewno się zagoi nie ziściły się stan tylko się pogorszył na tyle że chcieli kolejny raz mu ją skracać całe szczęście jest internet po długich poszukiwaniach próbach i wnioskach odnalałam maść o nazwie skaldex która nie może być stosowana na rany ale naookoło tak, dzięki tej maści stopniowo rana zaczeła się zmiejszać i choć nadal jest, to już jest miejsza. Dopóki był młodszy zaciskał zęby i pracował miał w końcu dla kogo miał żonę i 5 dzieci.... a po dwudzistu latach pracy jako spawacz jego renta wynosiła pięćset ileś złotych nie macie pojęcia jak wygląda życie jak człowiek próbuje związać koniec z końcem całe szczescie mieszkamy na wsi więc sporo się pracowało w ogródku żeby mieć swoje warzywa i uchować jakieś zwierzęta. Ale nigdy w życiu nie zamieniłabym się na tatę ponieważ całej naszej piątce dał tyle miłości ile tylko mogł nauczył nas odpowiedzialności i uczciwości wychował na porządnych ludzi i dał przykład siły i wiary. Teraz ma jeszcze więcej chorób doszła cukrzyca nadcisnienie ma poskręcane oskrzeliki i już sama nie wiem co jeszcze są dni lepsze i gorsze a tata się nie poddaje codziennie wstaje i walczy robi to wszystko na co tylko mu siły pozwalają a jeśli mu ich zabraknie my postaramy się pomóc ponieważ cudze ręce nie okażą tyle miłości ile mogą dać własne dzieci bo za pieniądze nie kupi sie ani odrobiny uczucia uczucie to coś co rodzi się w sercu i przetrwa wszystko jeśli jest wystarczająco silne. Mój tata doswiadczył wiele cierpienia w życiu ale mam nadzieję że i radości dzięki nam. Według mnie osoby niepełnosprawne pokazują nam zdrowym sprawy o których nie mamy pojęcia i wiarę że mimo wszystko warto żyć. |
||
siialala | 22 IV 2012, 16:57:29 (ponad 13 lat temu) | +8 -3 | 9# | |
Niepełnosprawność to coś normalnego czy przekreślone życie? Jak postąpić gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z naszych bliskich. Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? Są to trudne pytania i bardzo ciężko mi na nie odpowiedzieć. W głowie kotłuje mi się mnóstwo myśli, ale jakoś nie mogę dobrać ich w słowa. Ale według mnie mnie niepełnosprawność nie jest do końca normalna, jednak jest jej o wiele bliżej do normalności niż przekreślonego życia. Przecież ludzie niepełnosprawni są tacy sami jak ja, my, ludzie 'sprawni', tylko wskutek choroby, wypadku lub innych okoliczności muszą znosić pewne trudności i nauczyć się z nimi żyć. W mojej rodzinie nie ma osób niepełnosprawnych. Ale nawet gdyby ktoś taki był z pewnością traktowałabym go tak jak każdego innego bliźniego. Jednak w mojej okolicy mieszka pewien chłopak - młodszy dwa lata ode mnie. Odkąd pamiętam chodzimy razem do szkoły (ponieważ mieszkam w małej miejscowości) najpierw do podstawówki, teraz do gimnazjum. Nie jest on niepełnosprawny fizycznie lecz umysłowo. Zawsze się z nim witam, rozmawiam, nie wyśmiewam się - nawet jeśli zrobi, powie coś dziwnego. Uważam, że w przypadku osób niepełnosprawnych bardzo ważne jest traktowanie ich jako równych sobie. Nie możemy ich niańczyć. Robić wszystkiego za nich i pomagać na każdym kroku, ponieważ poczują się oni wtedy nic nie warci, nie potrzebni. Owszem często nasza pomoc będzie potrzebna, ale uważam, że powinniśmy udzielać jej, gdy o to poproszą. Ja zdecydowanie jestem zwolenniczką samodzielnej opieki. Fakt, że oddajemy niepełnosprawnych do specjalnych ośrodków, odrzucamy ich, traktujemy ja wyrzutki jest niemoralny. Owszem, czasami zdarzają się przypadki, że samodzielna opieka nie wystarczy i wtedy trzeba komuś zapłacić, ale to są wyjątki. Uważam, że powinniśmy być tolerancyjni i okazywać niepełnosprawnym miłość i wsparcie, jednocześnie nie przesadzając z tym. Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności? No cóż, każdy przypadek jest inny. Niektórzy uważają, że spotkała ich wielka tragedia, zastanawiają się dlaczego to oni są niepełnosprawni, nie mogą się pogodzić się z tym fantem. Istnieją też tacy ludzie, którzy przyswoili już wiadomość o swojej niepełnosprawności, nauczyli się żyć i cieszyć się tym życiem, cieszyć się tym co mają . Lecz istnieją też takie przypadki, że niepełnosprawni nie są do końca świadomi swojej ułomności. (wypowiedź modyfikowana: 22 IV 2012, 16:58:18) |
||
basiag | 23 IV 2012, 10:57:11 (ponad 13 lat temu) | +2 -1 | 10# | |
“Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.” Będąc młodą osobą zdawało mi się że niepełnosprawność jest czymś strasznym. Z czasem, stykając się z coraz to różnymi przypadkami w rodzinie i wśród znajomych zrozumiałam że to nie jest gorsze życie, tylko inne życie. Osobom tym jest potrzebna akceptacja, dowartościowanie i zrozumienie. Wystarczy przystosować otoczenie tzn. mieszkanie i rehabilitację, aby dać szansę aktywnego życia. Mogąc żyć aktywnie, rozwijają przy tym swoją osobowość i zainteresowania. Gdybym miała pieniądze napewno wspomogłabym się pomocą przy obowiązkach, ale nigdy nie oddałabym osoby bliskiej, bo każdy człowiek a zwłaszcza osoby niepełnosprawne oczekują ciepła, miłości i obecności bliskich. Problemem ludzi niepełnosprawnych jest często nie ich niepełnosprawność, ale to jak ich traktujemy i jak na nich patrzymy. Przecież to ludzie tacy sami jak ludzie zdrowi, mają takie same potrzeby i odczucia. I chcą żyć na tyle aktywnie na ile im ta ich niepełnosprawność pozwala. Chcą być szczęśliwi, chcą kochać, cieszyć się i osiągać swoje sukcesy. A przebywając z taką osobą po stosunkowo krótkim czasie przestajemy widzieć ten defekt, jakim jest niepełnosprawność a dostrzegamy zwyczajnie człowieka. |
||
Arlej | 23 IV 2012, 14:55:29 (ponad 13 lat temu) | +1 -2 | 11# | |
„Bardzo nam przykro, robiliśmy co w naszej mocy, ale niestety nie udało się, konieczna była amputacja.” - Co robić po usłyszeniu podobnych słów? Winić Stwórcę za to, że pokarał akurat nas, czy samego siebie za nieostrożność i głupotę? Niepełnosprawność. Jak sama nazwa wskazuje – nie jest się w pełni sprawnym. Niektórzy się z tym rodzą, innym przytrafiają się wypadki, wszystkich łączy to słowo. Czy oznacza ono koniec? Czy to właśnie moment, w którym Bóg postawił na tobie kreskę, myśląc że zrujnuje twoje poukładane życie? Co jest w tym najgorsze, twoja świadomość że już nigdy nie będzie tak, jak kiedyś, czy widok ludzi patrzących na ciebie z przerażeniem i współczuciem? Przestajesz być traktowany poważnie. Każdy, kogo spotykasz, widząc osobę na wózku zmienia do ciebie stosunek: przez jednych przemawia nienawiść, przez innych litość. Rodzina? Oni nadal płaczą po nocach, nawet kiedy ty zaczynasz się godzić z takim losem. Zachowują się tak, jakby doświadczyli większej tragedii niż ty sam, ale nigdy się do tego nie przyznają. Ty jednak to dostrzegasz, jednak wiesz, że chcą dla ciebie jak najlepiej. Wszystko robi się trudniejsze, nikt nie zna rozwiązania, w końcu nie możesz już na nich patrzeć. Zaczynasz ich nienawidzić, przyozdobionych w maski uśmiechów i zapewniających za każdym razem że będzie dobrze. Wiesz, że tak nie będzie, ale przynajmniej pogodziłeś się już z tym faktem. Oni nie. Jedyną rzeczą, której pragniesz jest samodzielne życie, bez sztucznego współczucia na każdym kroku. Wiesz przecież że ludzie, widząc cię w głębi serca cieszą się, że nie spotkało to ich rodzin. Co robić w takiej chwili? Wynająć pomoc, która tak naprawdę będzie traktowała cię jak roślinę, czy być sam? Ta decyzja jest idywidualna i miejmy nadzieję że świadoma, ponieważ w obu przypadkach jest trudna. Niepełnosprawność nie jest chorobą ani przekleństwem, człowiek, będący niepełnosprawny nadal jest człowiekiem pełnym uczuć. Naprawdę nie chce cudzej litości. Chce żyć, kochać, pracować. Być traktowany na równi z innymi. Widząc osobę niepełnosprawną nie oceniaj jej, poznaj ją i przede wszystkim nie uważaj tego za tragedię, ponieważ to taki sam człowiek jak ty. |
||
marzyciel | 25 IV 2012, 20:20:08 (ponad 13 lat temu) | +3 -0 | 12# | |
„Pero, pero, bilans musi wyjść na zero”... śpiewał kiedyś nieodżałowany Jan Kaczmarek z Kabaretu Elita”, ale życie dawno przerosło kabaret i przestało śmieszyć. Moja poprzednia wypowiedź zyskała tyle samo minusów i plusów. W tzw. międzyczasie przeczytałem książkę „Cena wody w Finistère ”, w której znalazłem doskonały cytat ilustrujący otrzymane minusy: „Tych, którzy się wahają, wątpią, powolnych, nieporadnych, chorych, starych, uczciwych, ze wsi, nieelokwentnych, nadwrażliwych, śmiesznych, zbytecznych, nieułożonych, wątłych, niezdarnych, nieśmiałych, kruchych, opóźnionych, umierających, wyczerpanych, wytarmoszonych, wycyckanych, tych, w potrzebie i w bólu – wszystkich ich trzeba wdeptać w błoto”. Poczułem się wdeptany w błoto. Ale nic to... Świat nie cenił nadwrażliwych już wtedy, kiedy marzyciel był piękny, młody i przystojny. Wszystkie dziewczyny po pierwszej randce, pierwszym liście, rzucały go, ponieważ nie rokował widoków na bezstresowe i dostatnie życie. Miały rację. Istnieje jednak druga strona medalu; kilka dziewczyn, których nota bene mógłby być ojcem, zaprosiło go do grona swoich znajomych i to ceni sobie więcej, niż ewentualne wygranie książki. (wypowiedź modyfikowana: 25 IV 2012, 20:20:56) |
||
aniasz2423 | 26 IV 2012, 18:51:08 (ponad 13 lat temu) | +3 -1 | 13# | |
"Niepełnosprawność to coś normalnego czy przekreślone życie? Jak postąpić gdy ten problem zaczyna dotyczyć kogoś z naszych bliskich? Jesteś za samodzielną opieką i pomocą czy może lepszym rozwiązaniem jest by to Twoje pieniądze i cudzie ręce okazywały miłość? Jak na to patrzy osoba, która doświadcza problemu niepełnosprawności?" Niepełnosprawność nie przekreśla życia, można z nią żyć, funkcjonować, spełniać swoje marzenia, doświadczać wielu przyjemności jakie niesie ze sobą życie... Mam 17 lat, w domu niepełnosprawną mamę, która choruje od 13 lat. Kocham ją ponad życie. Razem z moją 11 lat starszą siostrą poświęcamy jej każdą wolną chwilę. Robimy wszystko żeby czuła się kochana i potrzebna. Niestety tego czasu jest coraz mniej- ja muszę się uczyć, siostra zarabiać na dom (ojca nie mamy).Więc opieka i pomoc osób trzecich jest potrzebna i konieczna. Jestem za tym, by to moje ręce okazywały miłośc swojej rodzicielce, niż obcej osoby, ale w moim (albo naszym) przypadku jest to nie do końca możliwe... A jak patrzy na to mama? Myślę, że jest dumna z wychowania nas takich, na jakie wyrosłyśmy. To ona nauczyła mnie (nas!) kochac, okazywac współczucie i wrażliwośc. Pomagac innym w potrzebie. Według mnie cieszy się, mimo że tego nie okazuje, że może na nas liczyc, na naszą pomoc i wsparcie w ciężkich momentach choroby i życia. Życie jest piękne, jak możemy cieszyc się, że druga osoba jest, mimo że jest chora- ale po prostu, że jest... |
||
BARMAN2005 | 29 IV 2012, 21:55:41 (ponad 13 lat temu) | +4 -0 | 14# | |
Książki wygrywają: @ajrin @aniasz2423 @Arlej Przypominam, że jeśli w ciągu 3 dni laureat nie potwierdzi chęci odebrania nagrody przepada ona na rzecz innej osoby! Z laureatami konkursu skontaktujemy się drogą mailową. |
||
ajrin | 30 IV 2012, 09:15:16 (ponad 13 lat temu) | +2 -0 | 15# | |
To co napisałam podyktowało mi samo życie i serce....pozdrawiam wszystkich serdecznie | ||