Cytaty z książek Cassandra Clare

"(...) reflekcja pomaga skoncentrować umysł. Jest niezbędna przy jasnym myśleniu."
Dodał: annie28 Dodano: 07 XII 2010 (ponad 13 lat temu)
+9 -21


"- Skąd wiedziałeś, że chciałam to zobaczyć?
- A jak mógłbym nie wiedzieć? - odpowiedział. - Kiedy myślę o ciebie, kiedy
nie ma cie ze mną, widzę cię w myślach zawsze z książką w dłoni. - spojrzał
ponad nią, gdy to mówił. Zobaczyła lekki rumieniec na jego policzkach."
Dodał: Paranormal Dodano: 27 VI 2012 (ponad 12 lat temu)
+16 -29


"De Quincey zbiera stare Biblie. Mówi, że trudno znaleźć drugą księgę, w której byłoby tyle krwi."
Dodał: m3gado Dodano: 08 XI 2010 (ponad 14 lat temu)
+11 -25


"Cuda Cichego Miasta nie są dla oczu niewtajemniczonych"
Dodał: clary15 Dodano: 16 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+15 -30


"-Ale nawet dzisiaj...myślałeś, że... mówiłaś, że też chcesz spotkać się ze mną sam na sam... - Will zaczął się jąkać.
-Sądziłam, że chodzi o przeprosiny! Uratowałeś mi życie w tamtym magazynie jestem Ci za to wdzięczna. Myślałam, że chcesz to ode mnie usłyszeć...
Will zrobił taką minę, jakby go spoliczkowała.
-Nie uratowałem ci życia po to, żebyś mi była wdzięczna!
-Więc dlaczego? - Tessa podniosła głos. - Z obowiązku? Bo Prawo mówi...
-Zrobiłem to, bo cie kocham! - prawie wykrzyczał, a kiedy zobaczył wyraz jej twarzy, powtórzył ciszej: - Kocham cie, Tesso. Od chwili, kiedy się spotkaliśmy.
Tessa splotła ręce. Były lodowato zimne.
-Myślałam, że nie potrafisz być okrutniejszy niż wtedy na dachu. Myliłam się. To jest okrutniejsze.
Will przez chwilę stał bez ruchu, a potem wolno pokręcił głową, jak pacjent zaprzeczający śmiertelnej diagnozie, którą usłyszał od lekarza.
-Ty...mi nie wierzysz?
-Oczywiście, że ci nie wierzę. Po tym wszystkim, co mówiłeś, jak mnie potraktowałeś..."
Dodał: Tetis Dodano: 18 V 2012 (ponad 12 lat temu)
+14 -30


"- To tak jakby pragnął rekompensaty za coś co mu uczyniono.
- Rekompensaty - powtórzył z powagą Jem, siedząc prosto, z piórem w ręce.
Will spojrzał na niego zdziwiony.
- To gra? Mówimy jakiekolwiek słowo, które przyjdzie nam do głowy? W takim razie moje brzmi fobia kolan. To nieuzasadniony strach przed kolanami.
- Jak się nazywa uzasadnienie strachu przed denerwującymi idiotami? - spytała
poirytowana Jessamine."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+14 -30


"- Jest pan teraz odurzony? - Tessa zadała pytanie z całą powagą, ale w chwili, kiedy wypowiedziała te słowa, uświadomiła sobie, że musiały zabrzmieć bardzo niegrzecznie albo, co gorsza, kokieteryjnie. Nieznajomy zresztą zbyt pewnie stał na nogach jak na pijanego. Wystarczająco dużo razy widziała Nate`a w tym stanie, żeby poznać różnicę. Może ten chłopak był tylko szalony.
- Jaka bezpośrednia! Ale przypuszczam, że wszystkie takie jesteście, wy, Amerykanki, prawda? - Chłopak wyglądał na rozbawionego. - Tak zdradza panią akcent. (...)"
Dodał: MiaAkuma Dodano: 08 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+5 -21


"Później zdała sobie sprawę, że Jem wyszedł z przedziału i spojrzała na Willa, małą odległość między nim a nią. Słońce zaczęło zachodzić i malowało różowy cień na jego skórze, ale także pozbawiając wyrazu jego oczy.
- Will. - Powiedziała delikatnie, sennie. - Ostatnia noc... - Byłeś dla mnie miły, zamierzała powiedzieć. Dziękuję.
Spojrzał na nią ostro, z błyskiem w jego niebieskich oczach.
- Nie było żadnej ostatniej nocy - powiedział przez zęby.
Kiedy to powiedział, wyprostowała się, jakby była już rozbudzona.
- Och, naprawdę? Południe zmieniło się nagle w ranek? Jak dziwne, że nikt nie zwrócił na to uwagi. Powinnam myśleć, że to jakiś cud, dzień bez nocy..."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 -27


"- Moje piękne oczy są zmęczone i mam papierowe cięcia. Widać? - podniósł do góry rękę. - Idę na spacer.
Tessa nie mogła się powstrzymać.
- Może mógłbyś użyć iratze, żeby się nimi zaopiekować?
Spiorunował ją wzrokiem. Jego oczy błszczały.
- Od zawsze i na zawsze pomocna Tessa.
- Moim przeznaczeniem jest by być pomocną."
Dodał: Paranormal Dodano: 27 VI 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 -25


"- Aloysius Starkweather to najbardziej uparty, obłudny, zawzięty, zwyrodniały…- przerwała, najwidoczniej próbując zwalczyć napad złości. Tessa nigdy nie widziała ust Charlotte tak mocno zaciśniętych.
- Podać ci słownik?- Zapytał Will.[...] –Wygląda na to, że brakuje ci słow.
- Naprawdę jest zwyrodniały?- Spytał Jem łagodnie z drugiego fotela. – No wiesz, to pewnie takie zboczenie zawodowe mężczyzny po dziewięćdziesiątce.
- Sam nie wiem- powiedział Will. - Byłbyś zaskoczony, do czego są zdolni starzy druhowie z Diabelskiej Tawerny.
- Nie zaskoczy nas nic, do czego zdolni są ludzie, których ty znasz - odezwała się Jessamine, która leżała na leżance z wilgotną szmatką na czole.
- Kochanie- powiedział Henry troskliwie, podchodząc do biurka, przy którym siedziała jego żona. – Czy wszystko w porządku? Wyglądasz nieco… plamiście.
Nie mylił się. Ze złości na szyi i twarzy Charlotte wyskoczyły czerwone wypieki.
- Uważam, że to czarujące- powiedział Will. –Słyszałem, że materiały w kropki to ostatni krzyk mody.
Henry krzepiąco poklepał Charlotte po ramieniu.
- Chcesz może mokry okład? Jak mogę ci pomóc?
- Mógłbyś pojechać do Yorkshire i odciąć głowę temu staremu baranowi - głos Charlotte zabrzmiał buntowniczo."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 -28


"-Powiedz coś, Tesso. - Głos Jema drżał. - Pewnie myślisz, że żałują tamtej nocy. Nie żałuję. - Musnął kciukiem jej nadgarstek, nagą skórę między mankietem sukni a rękawiczką. - Żałuję tylko, że stało się to za wcześnie. Ja... chciałbym najpierw się do Ciebie zalecać. Zabrać na przejażdżkę z przyzwoitką.
-Przyzwoitką? - Tessa roześmiała się mimo woli.
Jem mówił dalej niezrażony:
-Powiedzieć Ci o swoich uczuciach, zanim Ci je okażę. Napisać dla ciebie wiersz...
-Ty nawet nie lubisz poezji - zauważyła Tessa głosem drżącym od śmiechu.
-Nie. Ale Ty sprawiasz, że mam ochotę napisać wiersz. Czy to się nie liczy?
(...)
-To brzmi niemal jak wyćwiczony tekst Jamesie Carstairs - stwierdziła - Ile dziewczyn przyprawiłeś o omdlenie tymi słowami?
-Jest tylko jedna dziewczyna, którą chcę przyprawić o omdlenie - odparł Jem. - Pytanie brzmi: czy ona tego chce?
-Tak. - powiedziała z uśmiechem Tessa."
Dodał: Tetis Dodano: 19 V 2012 (ponad 12 lat temu)
+12 -31


"- Nie, ty tego nie chcesz. - Will rozwinął stary pergamin. Zmrużył oczy patrząc na czarne symbole na stronie. - Chcesz by brat Tessy został złapany i ukarany, bo myślałaś, że ciebie kochał, kiedy tak wcale nie było.
Jessamine poczerwieniała.
- Nieprawda. To znaczy, wcale nie. Mam na myśli, ugh! Charlotte, Will zaczyna mnie drażnić.
- I słońce pojawia się na wschodzie. - powiedział sam do siebie Jem."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 -29


"- Jem, o co chodzi? Nie chcesz, żebym cię dotykała?
- Nie tak - powiedział i zarumienił się.
- Jak? - zdziwiła się. To zachowanie pasuje do Willa, ale nie Jema.
- Jakbyś była pielęgniarką, a ja pacjentem.
[...]
- Mówisz tak przez gorączkę.
Jego oczy spochmurniały, odwrócił się od niej.
- Nigdy nie uwierzysz, że mógłbym cię pragnąć - powiedział szeptem - że jestem dość zdrowy.
- Nie - niewiele myśląc złapała go za ramiona. - James, nie to miałam na myśli.
Wplótł swoje palce w jej, leżące na jego ramieniu. Jego skóra parzyła jak ogień. Odwrócił ją i przyciągnął do siebie.
Stanęli blisko siebie. Klatka piersiowa do klatki piersiowej. Jego oddech uniósł jej włosy. Poczuła jak gorączka emanuje od niego, krew pulsuje w jego żyłach, tętno na szyi drga, a światło w jego lokach rzuca cień na szyję. Poczuła ciarki gorąca na swojej skórze, zdziwiły ją. To był Jem - jej przyjaciel od serca. Jem nie spowodowałby gorąca na jej skórze, ani zawrotów głowy.
- Tessa - powiedział. Spojrzała na niego w górę. Wyglądał na niepewnego, zdenerwowanego. Jego oczy były ciemne, policzki czerwone. Kiedy uniosła swoją głowę, on opuścił swoją. Jego usta zbliżyły się do jej. Zaskoczona nie poruszyła się, kiedy ją pocałował. Całowała Jema. Kiedy całowała Willa czuła ogień. Z Jemem było inaczej. Czuła jakby po długim czasie zamknięcia w dusznym pomieszczeniu została wypuszczona i zaczęła oddychać pełną piersią. Jego usta były delikatne. Jedna z jego rąk dotykała delikatnie jej szyi, przybliżając jej usta do jego. Drugą dotykał jej policzka, przebiegając kciukiem wzdłuż kości policzkowej. Jego wargi smakowały jak przypalony cukier. Słodki lek. Jego usta były niepewne i wiedziała dlaczego. W odróżnieniu od Willa, zwracał uwagę na szczyt nieprzyzwoitości, że nie powinien jej dotykać, całować, że powinna się odsunąć."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 -28


"Tessa. Tessa, Tessa, Tessa. Jej imię
zadzwoniło Willowi w umyśle. Zastanawiał się czy jakiekolwiek imię na ziemi
miało taki nieunikalny wpływ na niego. Nie mogła być okropna, nie mogła, jak
Mildred. Nie mógł spać w nocy, słysząc niewidoczne głosy wypowiadające
,,Mildred'' do jego uszu. Ale Tessa..."
Dodał: Paranormal Dodano: 27 VI 2012 (ponad 12 lat temu)
+16 -37


"Jesteś moją siostrą – rzekł w końcu. – Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić – zaśmiał się bez krzty wesołości. – Chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z tobą to, co ja bym chciał."
Dodał: Maniak Dodano: 28 XII 2012 (ponad 11 lat temu)
+28 -54


"-Właściwie nie nazwała cię przestępcą...
-Nie, jestem tylko bardzo niegrzecznym chłopcem. Robię różne złe rzeczy. Męczę koty. Wykonuję brzydkie gesty przy zakonnicach."
Dodał: asia18km Dodano: 14 I 2011 (ponad 13 lat temu)
+12 -39


"- Jeśli myślisz, że nie mam doświadczenia, by pomóc, to dlaczego ona tutaj jest? - wskazała na Tessę. - Nie chciałabym być niemiła, ale myślisz, że może cokolwiek powiedzieć o zaklęciu przyzwania i wiązania? - spojrzała na Tessę. - Możesz? Jeśli o to chodzi, Will, ty też zwracasz mało uwagi na lekcjach. Czy możesz mi powiedzieć jak odróżnić wiążące zaklęcie od przepisu na babeczki?
Will odchylił się do tyłu na krześle i powiedział w rozmarzeniu.
- Mogę, ale jestem szalony, przy wietrze północno-zachodnim, kiedy wiatr jest południowy...
- Jessaminne, Tessa była miła i zaoferowała pomóc, a my potrzebujemy jak najwięcej oczu, które nam mogą pomóc. - powiedział Jem poważnie. - Will, nie cytuj Hamleta. Henry... - powiedział głośniej. - HENRY.
Henry podniósł głowę zamyślony.
- Tak, kochanie? - rozejrzał się. - Gdzie Charlotte?
- Rozmawia z cichym bratem. - powiedział Jem, udając, że Henry nie pomylił go z żoną."
Dodał: Paranormal Dodano: 17 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
+14 -42


"- Wie pani, czym są więzy rodzinne - odezwał się w końcu Jace. - Pętają jak winorośl.
A czasami zaciskają się tak mocno, że mogą zabić."
Dodał: annie28 Dodano: 27 XI 2010 (ponad 13 lat temu)
+14 -48


"- Jak długo tu stoisz? - zapytała.
- Niedługo. Przyniosłem ci kawę. - Podał jej kubek, ale Clary się skrzywiła.
- Nienawidzę tego paskudztwa. Smakuje jak trampek.
Luke się uśmiechnął.
- Skąd wiesz, jak smakują trampki?"
Dodał: farfalla Dodano: 08 IV 2010 (ponad 14 lat temu)
+46 -81


"-Więc nie będziesz się dzisiaj odzywał.-zażądała Tessa.
- W ogóle.Chyba,że mi pozwolisz.-dodał Will.
-Zdaje się ,że te wieczór będzie bardziej udany,niż sądziłam."
Dodał: Arina1787 Dodano: 13 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
+17 -62


|< << < 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41  >
Wszystkich cytatów: 802

Informacje

Cytaty są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów.

Nad każdym cytatem wyświetlany jest tytuł książki z której pochodzi dany cytat.