Znam Annę osobiście. Poznałyśmy się na turnusie w Brańszczyku. Ja przyjechałam jako wolontariuszka, ona jako podopieczna. Wspaniała kobieta. Zawsze uśmiechnięta, miła i skora do rozmowy, mimo że w życiu wycierpiała więcej, niż komukolwiek z nas mogłoby się przyśnić w najgorszym koszmarze.
Ta książk...