Ofiara bez twarzy

Recenzja książki Ofiara bez twarzy
W szkolnej pracowni stolarskiej zostają znalezione zmasakrowane zwłoki nauczyciela. Obok ofiary ktoś umieścił zdjęcie klasowe z przekreśloną głową zabitego. Fabian Risk - funkcjonariusz sztokholmskiej policji - wraca po latach do rodzinnego Helsingborga. Ledwo wprowadza się do nowego domu, a już zostaje wezwany do brutalnego zabójstwa. Okazuje się, że ofiara i policjant chodzili razem do klasy. Policja bardzo szybko orientuje się, że morderca kieruje się określonym kluczem. Na jego liście znajdują się kolejne potencjalne ofiary. Pada blady strach, bo nie widomo, kto będzie następny. Fabian wikła się w skomplikowane śledztwo, które sprawia, że do bohatera wracają wspomnienia ze szkoły, kiedy to w okrutny sposób znęcano się nad jednym z uczniów. Wkrótce sprawa przybiera nieoczekiwany obrót, nikt nie potrafi odgadnąć, co tak naprawdę jest prawdą a co kłamstwem.

Jestem pod wrażeniem skomplikowanej sieci powiązań, którą udało się stworzyć autorowi. Dostrzegamy jak w trudnej sytuacji są dzieci prześladowane w szkole. Trudno jednoznacznie ocenić bohaterów, bo wielokrotnie za dobrem kryje się niesamowite okrucieństwo. Autor nie ograniczył się tylko do wątku kryminalnego, udało mu się wpleść w fabułę problemy rodzinne, traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Podoba mi się, że autor panuje nad akcją, do samego końca nie wiadomo, co się wydarzy. Już od pierwszych stron historia wciąga i nie odpuszcza.

Opowieść Stefana Ahnhema charakteryzuje się niezwykle lekkim piórem, naturalnością. Wszystkie wydarzenia, które zostały opisane są niezwykle rzeczywiste, aż ciarki przechodzą na myśl o zmasakrowanych zwłokach. Powieść wciąga od pierwszej strony i nie puszcza aż do zaskakującego zakończenia. Autor zbudował fenomenalnego głównego bohatera. Uwielbiam jego inteligencje, sposób odnoszenia się do pozostałych osób. Pozostali bohaterowie to postacie nieszablonowe, zaskakujące i niejednoznaczne. Samo Wydawnictwo Marginesy stanęło na wysokości zadania, ciekawa okładka, dobra korekta i redakcja to klucz do sukcesu.

„Ofiara bez twarzy” to rewelacyjny kryminał, w którym zemsta, trudności rodzinne i liczne tajemnice grają pierwsze skrzypce. To opowieść o tym, jak wielką traumą mogą być wspomnienia ze szkoły. Idealna dla tych wszystkich, którzy interesują się kryminałami, lubią misternie utkaną fabułę z intrygującymi postaciami. Z pewnością zagmatwana konstrukcja akcji zachwyca. Myślę, że powinna zaspokoić nawet te bardziej wybredne gusta. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z historią, która mrozi krew w żyłach.
0 0
Dodał:
Dodano: 02 III 2016 (ponad 8 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 131
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 35 lat
Z nami od: 10 I 2014

Recenzowana książka

Ofiara bez twarzy



W szkolnej pracowni stolarskiej zostają znalezione zwłoki brutalnie zamordowanego nauczyciela. Obok ciała leży stare zdjęcie klasowe z przekreśloną głową zabitego. Fabian Risk - po wielu latach pracy w sztokholmskiej policji - wraz z rodziną przenosi się do rodzinnego Helsingborga. Ledwo wprowadza się do nowego domu, a już zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Zabity nauczyciel to jego dawny kolega...

Ocena czytelników: 5.1 (głosów: 5)