Zazdrośnice

Recenzja książki Zazdrośnice
Cztery nastolatki – Anouchka, Julia, Raphaëlle, Colombe – są sobie bardzo bliskie. Ich przyjaźń jest silna, dzielą się ze sobą wszystkim, wspierają. Po rozmowie dochodzą do wniosku, że miłość nie istnieje – ich dziadkowie i rodzice rozstają się, a one same też nie mają chłopaków. Gdy Julia oznajmia, że w wakacje przespała się z Terencem, przyjaciółki są zaskoczone. Uznają, że stała się już kobietą. Raphaëlle przeprowadza śledztwo – chce poznać chłopaka, z którym jej przyjaciółka straciła dziewictwo. Wyjeżdża do Londynu i odnajduje chłopaka, a potem zaczyna z nim korespondować. W tym samym czasie Julia zaczyna coraz bardziej się zamykać, skupia się na grze w spektaklu, Colombe również przeżywa inicjację seksualną, a Anouchka musi odnaleźć się w nowej sytuacji, która podzieliła jej rodzinę.
Zazdrośnice Erica-Emmanuela Schmitta opowiedziane są w dość niezwykły sposób. To narracja prowadzona przez wszystkie bohaterki, które prowadzą pamiętniki. To z nich dowiadujemy się tego, co się dzieje. Dzięki pamiętnikom poznajemy również lepiej same dziewczyny, które nie kryją się ze swoimi myślami i marzeniami. W narracji przytoczono też wiadomości wymieniane między dziewczynami.
W powieści jest kilka wątków, ale główne to chyba miłość i przyjaźń. Ta pierwsza pokazana jest szeroko – to uczucie, które zaskakuje, które niszczy, buduje, przynosi radość i cierpienie. Każda z dziewczyn odnajduje inne jej blaski. Dla jednej jest to uczucie, które łączy ją z wymarzonym chłopakiem, dla innej to więź między dziadkami, a dla kolejnej to nieistniejące uczucie.
Przyjaźń jest tu pokazana w stu procentach prawdziwie. To nie tylko coś, co przynosi radość. Czasem przyjaciele potrafią nas zdenerwować, nie zgadzamy się z nimi, chcemy trochę od nich odpocząć, mamy przed nimi tajemnice. To także więź, która łączy mimo różnic.
Jest też wątek zazdrości, urazy i pewnego rodzaju zaborczości. To wszystko wplątane jest w trudne relacje między młodymi kobietami, które poszukują siebie, zastanawiają się nad swoją przyszłością, chcą być szczęśliwe i kochane.
Książka jest naprawdę dobrze napisana. Pomysł na oddanie głosu głównym bohaterkom jest świetny. Czytelnik może je lepiej poznać i zrozumieć. Jest też bliżej ich emocji i myśli. Czasem nastolatki cytują jakieś dialogi, ale one uzupełniają jedynie historię, o jej istocie dowiadujemy się z pamiętników dziewczyn.
Jak może skończyć się ukrywanie prawdy przed bliskimi? Do czego zdolne są zakochane nastolatki? Czy przyjaźń przetrwa próby, na które zostanie wystawiona? I czy dziewczyny zaczną wierzyć w miłość? Tego dowiecie się z tej właśnie powieści. Bardzo polecam.
0 0
Dodał:
Dodano: 08 II 2016 (ponad 8 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 127
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 33 lat
Z nami od: 17 III 2015

Recenzowana książka

Zazdrośnice



Nienawidzę miłości. Pragnę się buntować przeciwko niej. Jeśli kochać oznacza cierpieć, przestać być panem samego siebie, zostać niewolnikiem, to ja nie chcę kochać. Wolę uderzać. Wolę prowokować. Pragnę pokoju, nie wojny. Jednak gdyby okazało się, że to nieuniknione, prowadziłabym wojnę. Anouchka, Julia, Raphaëlle, Colombe – cztery przyjaciółki od serca, na zawsze. Od dziecka zwierzały się sobie...

Ocena czytelników: 4.37 (głosów: 4)