Rewitalizacja podniszczonego życia

Recenzja książki Życie z drugiej ręki
„Uwielbiałam czytać książki, przenosić się w daleki i nieznany świat, gdzie inni mieli problemy, które mnie nie dotyczyły. Chętnie chowałam głowę w piasek,musiałam to przyznać. I robiłam to przy każdej nadarzającej się okazji, jakbym uciekała od życia.'' Pod tym zdaniem Anity, bohaterki powieści Anny Grzyb "Życie z drugiej ręki", mogę podpisać się obiema rękami. Ja też tak mam i chociaż książka jest napisana lekkim językiem i na stronie tytułowej widnieje dedykacja autorki z życzeniami przyjemnej lektury, co niebywale podnosi jej wartość, czytało mi się ją dość trudno, ponieważ utożsamiałem się z bohaterką, z jej naturą, charakterem, problemami... i znając polską rzeczywistość, obawiałem się, że zakończenie będzie smutne, tragiczne, podobne do zakończenia powieści Anny Sakowicz „Szepty dzieciństwa”. Bałem się o Anitę, o to, żeby noga jej nie powinęła. W miarę czytania te obawy ustępowały i cieszyłem się, że bohaterka znalazła przyjaciół, na których mogła liczyć i znajdywała w nich oparcie w różnych sytuacjach. Podobieństwo między nami polegało jeszcze na analogicznych relacjach w życiu małżeńskim, co zawiera się w przemyśleniach Anity zawartych w zdaniu: „To, że ktoś kiedyś powiedział, że cię kocha, nie znaczy, że masz tę miłość już na zawsze, na całe życie. Bez miłości, przykurzonej, zaniedbanej, ale jednak miłości, nie może być mowy o związku”. Pod koniec zacząłem się wręcz delektować książką i cieszyć się, że Anicie się udało, że z tę miłość, podobnie jak artykuły coraz częściej nabywane z drugiej ręki w „ciucholandach”, na giełdach, w komisach... można odświeżyć, odrestaurować... Zamarłem na chwilę czytając w epilogu, że kiedy Anita wyszła od lekarza, „poczuła się tak, jakby zawalił się cały jej świat, jakby niebo runęło jej na głowę”. Bałem się, że usłyszała diagnozę o szpiczaku mnogim, albo innym nowotworze, ale było to zupełnie coś innego, a czego nie będę zdradzał. Cieszy mnie to, że moje czarnowidztwo oparte na swoich i cudzych doświadczeniach nie sprawdziło się. Gratuluję autorce debiutu i polecam jej książkę wszystkim pesymistom.
0 0
Dodał:
Dodano: 13 XI 2015 (ponad 8 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 239
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Tadeusz
Wiek: 71 lat
Z nami od: 13 V 2011

Recenzowana książka

Życie z drugiej ręki



Do tej pory Anita nie zastanawiała się, czy jest naprawdę szczęśliwa. Żyje z dnia na dzień, wychowując dwie córki i borykając się z coraz bardziej odległym jej mężem. Ma jednak dosyć rutyny i monotonii. Marzy o znalezieniu pracy i uwolnieniu się od toksycznej przeszłości. I właśnie wtedy poznaje Joannę, która wpada na pomysł wspólnego biznesu. Czy życie Anity jest aż tak beznadziejne, jak jej się...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0