Walcz bądź uciekaj

Recenzja książki Wayward Pines. Krzyk
Nie, nie, nie, to nie może już być koniec. Nie, gdy dostajemy takie zakończenie. Ja chcę po prostu więcej. Chcę dowiedzieć się co się stało z bohaterami, czy udało im się przetrwać, jak ewoluował świat. Nie cierpię otwartych zakończeń. Może powstanie coś więcej, bo tego zostawić tak nie można.

Ale od początku. Tym razem wydarzenia obserwujemy z punktu widzenia nie tylko Ethana, Theresy czy Adama Hasslera, ale też wielu innych mieszkańców Wayward Pines, kiedy muszą walczyć o swoje życie po tym jak David Pilcher uwolnił piekło w miasteczku. Z niemałym napięciem obserwowałam to jak wszyscy radzili sobie z ciężką rzeczywistością. Cofamy się także do początków istnienia ostatniego bastionu ludzkości. Polubiłam wszystkich bohaterów (zwłaszcza tych „dobrych”). Widać było, że autor postarał wykreować się każdemu z nich unikalny charakter. Najlepiej było to widać w tej części na Davidzie Pilcherze czy Pam – zwłaszcza ich szaleństwo i rozbudowane ego.

Książka zawiera w sobie wiele przemocy, zwłaszcza śmierci. Obserwujmy po prostu rzeź mieszkańców – kobiet, mężczyzn i dzieci. Blake Crouch nie cacka się z czytelnikiem i nie łagodzi wszelkich widoków zniszczenia. Oprócz walki o życie mamy też miłosne dramaty czy zemstę, ale to tak bardziej w tle.

Krótkie zdania oraz rozdziały powodują, że książkę czyta się w ekspresowym tempie. Składa się na to również niezmiernie szybkie tempo akcji – aż chce przewracać się kolejne strony, nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do końca.

Autor wykreował niemiernie ciekawy świat, pełen nieprzewidywalności i zaskoczenia. Myślę, że jeszcze nie raz powrócę do tej serii.

http://magiczneksiazki.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 30 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 167
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 29 lat
Z nami od: 08 II 2012

Recenzowana książka

Wayward Pines. Krzyk



Zaledwie trzy tygodnie minęły, odkąd agent specjalny Ethan Burke przybył do Wayward Pines. To wystarczyło, żeby pojął, co się dzieje w miasteczku. Mieszkańcom mówi się, kogo mają poślubić, gdzie zamieszkać i gdzie pracować, i wpaja im, że założyciel Wayward Pines jest bogiem. Nikomu nie wolno wyjechać, a zadawanie pytań kończy się tragicznie. Miasteczko otacza wysokie ogrodzenie pod napięciem. Ch...

Ocena czytelników: 5.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5