Zakon Mimów

Recenzja książki Czas Żniw: Zakon Mimów
W końcu nadszedł ten czas. W końcu mogłam powrócić do świata wykreowanego przez Samanthę Shannon. Świata, gdzie każdy drobiazg jest dopracowany. Gdzie wszystko ma swoje miejsce, a jedno logicznie wynika z drugiego. Po skończeniu poprzedniej części nie mogłam się wprost doczekać, kiedy będę mogła w końcu sięgnąć po kolejny tom. I stało się. Przeczytałam go. A teraz znowu muszę cierpliwie czekać...

Paige udało się uciec z kolonii karnej. Koniec jednych kłopotów staje się początkiem kolejnych. Dziewczyna jest teraz najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie. Ma jednak zadanie do wykonania. Świat musi dowiedzieć się o istnieniu Rafaeitów i Emmitów. Dowiedzieć się i podjąć walkę przeciw nim. Proste z pozoru przedsięwzięcie przysporzy Paige wielu problemów. W samym Syndykacie zaś wszystkich czekają bardzo poważne zmiany, w które zostaną wplątani nasi bohaterowie.

Nigdy chyba nie wyjdę z podziwu wyobraźni, jaką dysponuje autorka. Ona nie wymyśliła pierwszej lepszej fantastycznej historii. Ona stworzyła wszystko od nowa. Wykreowała cały świat w najdrobniejszych szczegółach. Siedem kategorii jasnowidzenia, dziesiątki różnych jasnowidzów, podział podziemia, gangi, władze, nawet uzasadnienie opowiadanej historii w przeszłości. Wszystko to stworzyła wyobraźnia Pani Shannon. Może to co prawda powodować wrażenie chaosu, tym bardziej, jeżeli od czytania poprzedniej części minęło trochę czasu, jak w moim przypadku. Nie ukrywam, momentami ciężki mi się było odnaleźć, ale wierzcie mi, dla możliwości znalezienia się w tym fantastycznym świecie i poznania kolejnych pomysłów autorki, naprawdę warto poświęcić czas!

W tym tomie akcja ani na moment nie ustępuje tej z Czasu Żniw. Tym razem nie toczy się już w kolonii karnej. Przybliżone mamy tu bardziej metody działania samego Syndykatu i Sajonu. Fabuła skupia się na nowych wątkach związanych właśnie z tymi organizacjami. Nie zabraknie też kontynuacji tematów z poprzedniej części. Wszystko to ładnie się ze sobą przeplata, także nie ma mowy o nudzie. Nie można też narzekać na powierzchowne skonstruowanie bohaterów czy na to, że nas irytują. Wszystko tu jest tak, jak być powinno. Jest akcja, jest tajemnica, magiczny świat i element zaskoczenia. Książka jednak nie należy do tych, które się połyka od razu. Może to przez nagromadzenie wątków czy wszystkie fantastyczne nowości wykreowane przez autorkę. Warto jednak posmakować tego, co zostało dla nas stworzone, bo całość zachwyca do głębi!

Zakończenie natomiast sprawia, że oczekiwanie na kolejny tom staje się niesamowicie trudne. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, chciałoby się od razu sięgnąć po kontynuację i przeczytać dalszy ciąg historii. A tu znów trzeba czekać. Jeżeli chcecie poznać wszystkie drobiazgi, które dla swoich czytelników wykreowała Samantha Shannon, a potem dotrzymać mi towarzystwa w oczekiwaniu na kolejną część, sięgnijcie koniecznie po tę serię!
0 0
Dodał:
Dodano: 12 VI 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 188
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 28 lat
Z nami od: 07 VI 2013

Recenzowana książka

Czas Żniw: Zakon Mimów



Spektakularna ucieczka z kolonii karnej Szeol I ma tragiczny finał. Zaledwie garstce udaje się ukryć na ulicach Londynu. Sajon nie śpi. Czuwa. Nikt z ocalałych nie może czuć się bezpiecznie. Paige musi za wszelką cenę przekazać społeczności jasnowidzów informacje o Refaitach i Emmitach. Postanawia zwołać zebranie Eterycznego Stowarzyszenia. Czy jednak najbardziej wpływowi przywódcy przestępczego...

Ocena czytelników: 5.18 (głosów: 11)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0