We mgle kłamstw epoki Stalina

Recenzja książki Mrok i mgła
„Mrok i mgła” Stefana Türschmida to z pewnością opowieść tak samo zatrważająca, jak i wzruszająca. Sięgając po nią, nie bardzo wiedziałam, z czym będę miała do czynienia – z historią zupełnie fikcyjną czy w całości opartą na faktach? Jak się okazało, otrzymałam po trosze jednego i drugiego. Polski pisarz zestawił losy młodziutkiej Soni Buriaginy z działalnością oraz życiem samego Stalina. Zbudowana na zasadzie kontrastów powieść przedstawia realia potwornej epoki terroru, o której społeczeństwa i narody zbyt szybko chcą zapomnieć.

Stefan Türschmid jest polskim pisarzem urodzonym w 1946 roku w Łodzi. Absolwent polonistyki Uniwersytetu Łódzkiego opublikował poza najnowszą, dwie powieści – Olimpiadę zabójców oraz Cień Lucyfera.

Leningrad, listopad 1934 roku. Siedemnastoletnia Sonia Buriagina wychowuje się w rodzinie, w której przekazywane są jej komunistyczne ideały. Jej dziadek był członkiem partii, jej ojciec jest sekretarzem komitetu zakładowego portowej organizacji partyjnej. Wzorowa uczennica, członkini szkolnej egzekutywy Komsomołu, ma zaszczyt kontynuować rodzinną tradycję – jej kandydatura została przyjęta. Sonia oficjalnie należy do partii. Przy tym wszystkim licealistka jest piękna, zdolna, ambitna. W jej domu nic nie brakuje, dzięki temu, że jej rodzina to prawi komuniści. Jednak nagle jej życie zaczyna się zmieniać… Dochodzi do rozstrzelania jej chłopaka przez NKWD, aresztowania jej rodziców. W końcu pozostaje sama z siostrą, gdy umiera także babcia. Powoli jej wiara w system zaczyna gasnąć, a wraz z wybuchem wojny oraz jej konsekwencjami Sonia przestaje być naiwna i zaślepiona.

Moskwa, styczeń 1934 roku. Józef Stalin zostaje ponownie wybrany sekretarzem partii. Jego władzy bliżej co caratu – staje się władcą absolutnym. Od tej Stalin stara się eliminować wszystkie ewentualne zagrożenia – te, które mogą zagrozić jemu, a nie partii. Dochodzi do czystek, rozstrzeliwań i wysyłek do obozów pracy. Rozpoczynają się niemal dwudziestoletnie rządy terroru, których nikt nie jest wstanie powstrzymać.

Historia Soni przeplata się z opowieścią o życiu Stalina. Choć pozornie wydają się mieć mało ze sobą wspólnego, decyzje wodza mają odzwierciedlenie w życiu dziewczyny oraz jej los jest zależny jest w dużej mierze od niego. Sam ów pomysł prowadzenia narracji dwutorowo sprawdził się znakomicie. Ich spojrzenia na rzeczywistość oraz same ich losy zostały zbudowane na zasadzie kontrastu. W życiu Sonii dominuje strach, przerażenie, codzienna walka o przetrwanie, nieumiejętność zrozumienia ludzkiego cierpienia. Stalin reprezentuje jedynie zimną władzę, która niekiedy objawia się szaleństwem.

Głównej bohaterki trudno nie polubić. Jej naiwność nie irytuje, choć być może z pozoru tak powinno być. Raczej jej postać budzi współczucie – to, że żyła w zakłamaniu, to, że została wychowana w takiej a nie innej ideologii, to, gdy zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów wywołuje litość, a nie złość. Niezłomna wiara Soni w czerwony sztandar, jej zaangażowanie, oddanie idei powoli ulega rozpadowi. Zaślepienie, z którym żyła przez wiele, wiele lat powoli zanika. Prowadzenie pamiętnika jest jej sposobem na logiczne uporządkowanie świata, w którym przyszło jej żyć. A jak się później okaże – metodą na ujawnienie prawdy o ZSRR.

„Mrok i mgła” jest tym rodzajem powieści, przynajmniej dla mojego pokolenia, która w łatwy sposób ujawnia luki w wiedzy, którą mimo wszystko, powinno się posiąść już w liceum. Przyznam, że części opowiadające o działalności Stalina musiałam czytać przy otwartej encyklopedii. Niestety, moja wiedza okazała się niedostateczna i gubiłam się w ferworze nazwisk oraz dat. To znakomicie ukazuje, że powieść Türschmida jest także fascynującą lekcją historii, której może niektórym zabrakło w naszym systemie edukacji.

Stefan Türschmid w części opowiadającej o losach Stalina oraz podejmowanych przez niego decyzjach politycznych stara trzymać się faktów. Obecność niemalże samych postaci historycznych, opowieść o podejmowanych przez niego decyzjach i działalności są faktami, a nie fikcją literacką. Jednak pisarz nie oparł się pokusie i przypisał Stalinowi zbrodnie, które nigdy nie zostały mu udowodnione (choć po lekturze ciężko zaprzeczyć tym hipotezom).

Obok dwójki głównych bohaterów znaleźć można jeszcze trzech. Mianowicie dwa miasta – Leningrad i Murmańsk. Szczególnie to pierwsze, niegdyś tętniące życiem, z biegiem lat, z morzem przelanej krwi, pod wpływem politycznych decyzji Stalina, zamienia się w swoisty cmentarz, kostnicę, wymierającą bardzo szybko krainę, w której nic dobrego się już nie przydarza. Tym ostatnim bohaterem jest kolektyw, czyli społeczeństwo rosyjskie. To przez pryzmat losów Sonii najdobitniej możemy poznać targane narodem uczucia czy też ostateczność rozwiązań, do jakich doprowadziły ludzi decyzje podjęte przez wodza.

„Mrok i mgła” w niezwykły sposób oddaje epokę terroru rządów wodza pod czerwonym sztandarem. Przerażająca rzeczywistość, w której nigdy nie wiesz, czy tym razem nie padnie na ciebie, czy nie zostaniesz aresztowany, a razem z tobą cała twoja rodzina. Nieważne jest, czy jesteś winny, czy niewinny, czy masz powiązania partyjne, czy nie. Liczba rozstrzelanych musi się zgadzać, a każde potencjalne zagrożenie ma zostać wyeliminowane. Głód, bieda, życie w strachu to codzienność Rosjan przez niemalże dwadzieścia lat sprawowania stalinowskiej władzy. Brutalność czasów NKWD, Stalina, czekistów zatrważa, mrozi krew w żyłach, a przy tym zaskakuje niekiedy tym, że Kraj Rad był krajem absurdu, w który do tej pory trudno jest uwierzyć. Tym bardziej, gdy spojrzymy na znaną nam, współczesną Rosję i zastanawiamy się, czy przypadkiem historia nie zaczęła zataczać koła.

Dosada opowieść Stefana Turschmida to ciężka lektura o przerażających czasach, o których spore grono czytelników może nie mieć pojecia. Choć autor niekiedy wpada w publicystyczny ton zdaje się on być na miejscu. „Mrok i mgła” z pewnością nie będzie dla nikogo łatwą lekturą, lecz warto po nią sięgnąć, chociażby po to, aby samodzielnie móc porównać epokę stalinizmu z najnowszą historią Rosji.

http://recenzent.com.pl/1/recenzja-ksiazki-mrok-i-mgla-stefa...
0 0
Dodał:
Dodano: 29 V 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 166
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 32 lat
Z nami od: 23 IV 2015

Recenzowana książka

Mrok i mgła



Leningrad, listopad 1934. Siedemnastoletnia Sonia Buriagina właśnie zostaje przyjęta w poczet kandydatów do partii. Wychowana na komunistycznych ideałach, wierzy w nieomylność towarzysza Stalina. Jest przy tym piękna i zdolna, jej przyszłość rysuje się więc w jasnych barwach. Jednak jej życie zmieni się w koszmar. Aresztowanie narzeczonego, śmierć ojca, wybuch wojny, blokada Leningradu, wyjazd do...

Ocena czytelników: 5.1 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5