Felietony z „Polityki”

Recenzja książki Pod napięciem
Daniel Passent należy do najpopularniejszych publicystów związanych z pismem „Polityka”. Urodzony w 1938 roku, dla wymienionego tygodnika pracował ponad pięćdziesiąt lat. Poza pracą w charakterze dziennikarza, satyryka i autora książek, pełnił także funkcję polskiego ambasadora w Chile. W książce „Pod napięciem” zaprezentował swoje felietony (ponad sto dwadzieścia), napisane w latach 2002-2009.

Dominują te o polskiej rzeczywistości w dobie „odnowy moralnej”, fundowanej społeczeństwu przez piewców IV RP, ale nie brakuje też artykułów dotyczących książek, ludzi kultury (Ryszard Kapuściński, Zygmunt Kałużyński), mediów jako czwartej władzy, agresywnego dziennikarstwa „nowego typu”, antysemityzmu czy działalności „Polityki” w latach PRL-u, przy czym tematy wymienione w dalszej kolejności są jedynie przykładowymi.

Zdecydowana większość felietonów mieści się na czterech stronach. Passent polemizuje, krytykuje, opowiada, wspomina, a wszystko to robi ze sporą dozą ironii, nigdy jednak nie przekracza granic dobrego smaku, nie obrzuca przeciwników błotem i epitetami. Tym samym nie schodzi do poziomu dyskusji, do którego permanentnie przyzwyczajają nas politycy. Artykuły, które dotyczą sytuacji politycznej są dziś nieaktualne – o wielu rzeczach można już nie pamiętać – ale to w nich najbardziej uwydatnia się specyficzny styl publicysty, pełen charakterystycznej uszczypliwości, poczucia humoru i zabawy słowem. Wyczuwa się też dystans do rzeczywistości i siebie samego, co w dużej mierze wynika z zawodowego doświadczenia i wieku autora.

Tak jak głoszą komentarze na okładce, publicysta nie udaje kogoś, kim nie jest, potrafi też przyznawać się do błędów, a to akurat nieczęsto spotykana cecha. Wątki osobiste to na przykład zarzut współpracy z wiadomymi służbami postawiony Passentowi i jego wniosek o autolustrację. Wniosek ten został zresztą oddalony, gdyż sąd nie uznał dziennikarza za „osobę publiczną w rozumieniu ustawy lustracyjnej”… Głośną swego czasu sprawę pani Niezabitowskiej autor opisuje również.

Dobrze czasem „zarzucić” taką książkę dla odmiany, wszak nie samą beletrystyką (i nie samą fantastyką) człowiek żyje. „Pod napięciem” doskonale sprawdza się jako pozycja, której czytanie w każdej chwili można przerwać, by zajrzeć do innej książki – nigdy wcześniej czytelniczo nie działałem na dwa fronty, a tu aż się o to prosiło… Ciekawsze felietony występują w przewadze, ale trafiają się również takie, przez które się jedynie „przelatuje”. Z pewnością po ten pokaźny zbiór wiele osób nie sięgnie z uwagi na poglądy, przeszłość oraz proweniencję (he, he) Passenta lub przez brak większego zainteresowania tematami politycznymi sprzed kilku lat.

Jeszcze jedno: Passent bardzo dobrze wyraził się o kilku książkach, z którym co najmniej dwie godne są zanotowania w pamięci. Pierwsza z nich to „Z głowy” Janusza Głowackiego, drugą jest „Kawior i popiół” Marci Shore – monografia o polskich literatach oczarowanych, a potem rozczarowanych marksizmem.
0 0
Dodał:
Dodano: 30 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 366
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Jarek
Wiek: 46 lat
Z nami od: 14 VII 2010

Recenzowana książka

Pod napięciem



Zbiór felietonów popularnego i lubianego autora, satyryka i tłumacza, opublikowanych w tygodniku Polityka!

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5