O Aniołach było wiele...

Recenzja książki Anioł
Jak nie sięgałam po literaturę paranormal romance od dłuższego czasu, tak ostatnio coraz częściej mam na nią ochotę. Jedne tytuły bardziej do mnie przemawiają, inne mają potencjał, tylko, że autor nie potrafi go wykorzystać. Kolejną taką książką, która w fabule posiada istoty nie z tej ziemi (a może jednak?) – anioły, jest powieść Cliffa McNisha Anioł. Czy historia do mnie przemówiła, a lektura wzbudziła we mnie zachwyt?
Freya jak na czternastolatkę bardzo wiele już przeszła. Przez to, że widzi anioły, trafia do szpitala psychiatrycznego. Dopiero po kilku latach udaje jej się uporać z przeszłością, a gdy anioły odchodzą w zapomnienie, opuszcza w końcu mury szpitala. Pragnie normalności i tak też sie dzieje. Jest zwyczajną nastolatką, dostaje się do elity szkolnej, jest wśród tych najlepszych. Jednak nie do końca może egzystować tak jakby chciała. Przebywanie w elicie „najlepszych” niesie za sobą zobowiązania, dziewczyna musi podporządkować się prowodyrce grupy, która nie znosi sprzeciwu, a gdyby coś nie poszło po jej myśli, potrafi zniszczyć komuś życie.

W szkole pojawia się nowa uczennica. Niestety jest wyszydzana i wyśmiewana przez nich za swój ubiór i zachowanie. Dziewczyna twardo mówi, że anioły istnieją, a pewne jej postępowanie na lekcji nie zaskarbia jej przychylności. Do Frei wracają wspomnienia, stara się pomóc nowej uczennicy, gdy nie widzi tego przewodnicząca grupy. Czy jej się uda? Od tej pory sama zaczyna widzieć anioła, czarnego anioła, którego twarz składa się jakby z innych cierpiących twarzy. Czy to już obłęd, czy anioł jest realny?

Kolejna książka, która miała potencjał, jednak nie został on wykorzystany chociażby na tyle, aby mnie zainteresować. Początek strasznie nużył i nic nie wnosił w lekturę. Amerykańska szkoła, elita najlepszych, wyszydzanie słabszych – ot powielanie stereotypów, ale to już było. Niby książka o aniołach, a zagadnienie to zostało potraktowane po macoszemu. Za mało ich tu było, akcja prawie żadna, dopiero z końcem przyspieszyła. O aniołach można napisać wiele ciekawego i w tym wypadku myślałam, że tak będzie gdyż zamysł był intrygujący – jednak autor nie podołał. To, co mnie interesowało, zagadnienia, które wiele by wniosły w lekturę zostały urwane i nie otrzymały ani rozwinięcia ani zakończenia.

Nie zachęcam ani nie odradzam – sami musicie zadecydować, czy taka forma poznania skrzydlatych istot was intryguje. Ja się zawiodła i cieszę się, że lekturę mam już za sobą. To książka skierowana do młodzieży, tylko zastanawiam się, kto lubi płytkie historie, bez wartkiej akcji? Jeśli już historia ma toczyć się niespiesznie to niech coś wniesie w lekturę, a nie nuży.
0 0
Dodał:
Dodano: 17 VIII 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 145
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Anioł



Od razu pokochała jego skrzydła: giętkie pióra, ich koniuszki tak delikatne jak poblask zachodu słońca. Freya wpatrywała się w nie, czując, jak ogarnia ją tęsknota za niezmierzonymi przestrzeniami. A kiedy wyciągnęła rękę i ich dotknęła, miała wrażenie, że zanurza palce w samym świetle. Freya widzi anioły. Ten niezwykły dar staje się prawdziwym przekleństwem dziewczyny, bo nikt nie chce uwierzyć...

Ocena czytelników: 3.69 (głosów: 13)
Autor recenzji ocenił książkę na: 2.0