Podróż do Nigdylandii

Recenzja książki Piotruś Pan i Wanda
Nigdy bym nie powiedziała, że będę jeszcze zaczytywać się w książkach dla dzieci. Jednak z perspektywy czasu, tak naprawdę wszyscy jesteśmy dziećmi i dawka pięknej fantastyki, świetnie nakreślonego tła, niesamowitych bohaterów i wydarzeń, które wzbudzają emocje, jest potrzebna zarówno dla tych młodszych jak i starszych czytelników.

Gdy zobaczyłam zapowiedź Piotrusia Pana i Wandy pióra Sir Jamesa Matthiew Barriego w pięknym jak mi się wydawało wydaniu, postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. Czy było warto, skoro o Piotrusiu Panie oglądałam już wiele?

Piotruś Pan, chłopiec, który postanowił nigdy nie dorosnąć, zabiera Wandę, i jej braci w piękną, magiczną podróż do tajemniczej krainy Nigdylandii. To kraina największych marzeń dzieci. Rodzeństwo pozna wróżkę Brzęczynkę, chłopców, którzy są pod opieką Piotrusia i przeżyje z nimi niesamowite przygody. W historii jest wielu nowych bohaterów, którzy staną na drodze dzieciaków, będą Indianie, syreny i inne niesamowite postacie. Aby nie było tak sielankowo są również te złe charaktery, a mianowicie wyspa pełna jest piratów pod dowództwem okrutnego kapitana Jakuba Haka, który bardzo pragnie uwięzić Piotrusia. Czy mu się to uda? Jak potoczą się losy Wandy, Jasia i Michasia?

Piotrusia Pana znają chyba wszyscy, ale nie wszyscy znają tego prawdziwego bohatera stworzonego przez autora. Sugerujemy się raczej jego wersją Disneyowską, a przy lekturze (pomimo oglądania bajki czy filmu), dość szybko wyłapujemy różnice. Nie będę sugerować, w których momentach te wersje się różnią, po lekturę należy sięgnąć i samemu się przekonać. Jednak już po moim krótkim nakreśleniu fabuły widać, że tłumaczenie Władysława Jerzyńskiego jest inne. Bo przecież przykładowo jest Brzęczynek a nie Dzwoneczek.

J.M. Barrie całkiem inaczej ukazuje początek powieści, zanim to jeszcze Piotruś zabiera dzieci ze sobą do Nigdylandii. Cierpienie rodziców rodzeństwa jest lepiej ukazane i skrupulatniej zanalizowane. Również w powrocie dzieci z magicznej krainy autor tę scenę według mnie piękniej ukazał, niż wersja filmowa.
Pomimo tego, że mój gust czytelniczy jest całkiem inny, to nie spodziewałam się, że ta lektura zrobi na mnie takie wrażenie w sensie pozytywnym oczywiście. Nie raz się uśmiałam, nie raz również miałam obawy, co do postępowania piatów.

Wielki plus dla ilustratorki Kamili Stankiewicz za przepiękne ilustracje w formie rycin, które adekwatnie przedstawiają konkretne sytuacje. Wydawnictwo również postarało się o piękne wydanie książki. Twarda obwoluta z dodatkową papierową okładką, lekko beżowe strony i duża czcionka pozwalają na skupienie się na lekturze i nie męczą oczu. Tę książkę spokojnie przeczyta młody czytelnik, w końcu do przede wszystkim do niego ta historia jest kierowana.

Nigdy nie czytałam historii o Piotrusie Panie, sugerowała się jedynie bajką czy filmem Disneyowskim. A to błąd! Jeśli znacie tylko wersję filmową koniecznie sięgnijcie po książkę. Jest o wiele lepsza i ukazuje ciekawe i nieukazane w wersji filmowej wydarzenia.

W każdym wypadku warto sięgnąć po książkę, jeśli znamy jej odpowiednik filmowy. Pokazuje to jak odmienne są często formy przekazu i ile historia filmowa traci na rzecz oryginalnej wersji papierowej.

Niech do książki zachęci Was ten blurb z okładki to utwór (…) gdzie młodsi znajdują barwne i pełne radosnej beztroski przygody, starsi zaś przypominają sobie, dlaczego sami kiedyś nie chcieli dorosnąć, i odnajdują w sobie na nowo ukryte dziecko.
0 0
Dodał:
Dodano: 06 VIII 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 171
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Piotruś Pan i Wanda





Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0